Rynek chce, ale fotograf nie musi. Trzeba się cieszyć, że na razie aparaty nie wymuszają wykupu co rok subskrypcji, w końcu niektóre "nowości" to tylko soft
Rynek chce, ale fotograf nie musi. Trzeba się cieszyć, że na razie aparaty nie wymuszają wykupu co rok subskrypcji, w końcu niektóre "nowości" to tylko soft
XZ-1, OM-1, 12-40, 100-400
Zaciekawiły mnie te opinie o braku postępu w obrazie. Ja właśnie jestem na etapie zastanawiania się "co dalej", Kupiłem leciutko używaną mark1 jakieś 4-5 lat temu,(nawet nie pamiętam dokładnie kiedy ), za całkiem małe pieniążki . I już mi się mocno zużył, bo szlajam się pokurzu i błocie, ma na pewno dobrze ponad 100 tys......Wyłamała się muszla oczna (ukruszona ramka na body, nic się nie da tam przykleić), przednie kółko działa jak chce...., zaczęły sie problemy z włączaniem tzn długie przerwa, aleto chyba zużycie przełącznika, jakby po intensywnym rozruszaniu siępoprawiło....). No i tak trochę boję się żeby mi nie padł w sezonie"owadzim".
Jako backup mam jeszcze starszego EM-5. Ale faktycznie specjalnej różnicy w obrazku nie widzę pomiędzy nimi. Gdzieś tam kiedyś (dpreview?) pamiętam ze doszukiwali sie lepszej obróbki dyfrakcji w jedynce, co przy makro ma pewne znaczenie. No generalnie wiadomo, takim gdzie ostro (np łuseczki, włoski motyli), obraz OLY jest super, natomiast przy makro denerwuje mnie "kaszka w nieostrościach" Tam widać często takie jakby wręcz"solaryzacje", placki wyraźnych pixeli, zwłaszcza na przejściach zieleni i brązów. Nie jest to typowy szum tylko przejścia kolorów. Nie wiem czy inni też widzą coś takiego No więc zastanawiałem sie czy 2-3 generacje do przodu jest lepiej z jpg (bo te głównie używam). Jednak 10 lat, to jest trochęnowych technologii.
Ceny EM-1 "dwójek" i "trójek"raczej trzymają się mocno, zwłaszcza ze potrzebuje też grip (często używam sigma 105 macro, a to duży obiektyw, zwłaszcza po wysunięciu tubusa). Gripy domark 1 są nawet i po 150 zet, a nowszych jakoś nie widać w używkach..... Tak wiec ku mojemu zdziwieniu, najlepszym rozwiązaniem może sie okazać E-M1X. Raczej nie chcę kupować mark2, bo też już jednak trochę leciwy (2017). Nie chce mi sie też zmieniać systemu, bo do macro chyba nie ma lepszego, mam tu wszystko rozpracowane przez lata.
Ciekawy jestem jakie są wasze opinie porównania obrazu "mark 1" z "x" i "mark 3" ? Myślę też o robieniu więcej zdjęć przy świetle zastanym, bez dopalania lampą. Te 20 mpix ma trochę znaczenia bo można bardziej przykadrować, albo robić swobodniej w proporcjach 3:2
Ostatnio edytowane przez Makromaniak ; Wczoraj o 20:20
Nie miałem E-M1 Mark 1, z 16-megapikselową matrycą miałem E-M5, EP-L5 i E-M10-II. Zdjęcia wykonuję od razu w jpg, głównie w świetle zastanym. Pierwszym moim aparatem z 20-megapikselową matrycą był Panasonic GX-8 i różnicę w jakości matryc od razu zauważyłem. Nawet nie chodziło o rozdzielczość, ale o oddanie kolorów i zakres tonalny matrycy. Sądzę że pzryczyną poprawy jest jednak udoskonalona technologia zarówno samych matryc jak i algorytmów obróbki sygnałów z nich. Później przy kolejnych korpusach (oprócz GX8 mam Panasonica G9 oraz Olympusy E-M1-II i E-M1-III) znaczących różnic w jakości obrazu między matrycami 20Mpix już nie zauważyłem (a są to różne matryce - matryce Olympusów w odróżnieniu od Panasoniców mają wbudowane czujniki fazowe). Aparaty Olympusa nieco inaczej niż aparaty Panasonica oddają kolorystykę - trudno mi jednoznacznie powiedzieć które robią to lepiej - trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)