Chciałbym dodać mały drobiazg na temat ogniskowej portretowej, za "moich czasów" (czyli zdjęcia na filmie) mentorzy zalecali dla małego obrazka obiektyw portretowy, co najmniej 105 mm, a najlepiej 135 mm i to nie z powodu przerysowań (bo ich nie ma już od ogniskowej standardowej), ale z powodu najzwyklejszego ludzkiego komfortu modela związanego z naruszaniem jego "strefy intymnej" - czyli zbyt bliskiego ustawienia aparatu. W starych czasach musiała być zachowana odpowiednia odległość fotografa od modela. Oczywiście czasy się zmieniły...