
Zamieszczone przez
Smerf Maruda
Pomijając fakt, że staram się raczej kontrolować kadr (nad czym się do końca, rzecz jasna, nie zapanuje, a to jakiś kurak w leci w kadr, albo inna mucha czy opadający liść), to nie wyobrażam sobie, żebym nie miał kontroli nad wszystkimi aspektami aparatu. Taki aparat jest dla mnie bezużyteczny i nigdy mu nie zaufam. Między innymi dlatego kupiłem sobie nowoczesne Minolty, żeby mieć pewność, że wszystko z naświetleniem klatki będzie dobrze. Dlatego mam Hasselblada, żeby mieć pewność, że jeśli coś jest nie tak ze zdjęciem, to zawiniłem ja, a nie aparat.