Fed 5b, ze wspaniałym skórzanym pokrowcem to był mój pierwszy aparat. Dostałem na komunię od Matki Chrzestnej. Nie miałem wtedy pojęcia o robieniu zdjęć, ale pamiętam, że coś tam pstrykałem. Głównie dzięki starszemu kuzynowi, który łopatologicznie i z grubsza wytłumaczył mi co, gdzie, kiedy i jak trzeba robić.
Niestety niedługo później aparat został pożyczony zaufanej osobie i... tyle go widziałem. Mam chyba gdzieś instrukcję obsługi, po rosyjsku oczywiście, a nawet oryginalne pudełko.
Pozdrawiam