MikolajN, tropic, witia, Lolita, hades, henry1, alnico, lisiajamka1, abir, Muminek, yac - bardzo ale to bardzo miło Was gościć w mym nowych skromnych progach
dziękuję za odwiedziny..
w trakcie tego samego wyjazdu przepiękną jesienią 2012 drugiego dnia z Tatr przenieśliśmy się w Pieniny - było przepięknie - ale również nie bardzo trafiałam
więc tylko 2 chyba niepokazane jak dotąd zdjęcia z tego wypadu - i jedno które już było - ale je lubię więc wrzucę raz jeszcze też tutaj
Idąc na Sokolicę do słynnej sosenki (pierwszy raz w życiu na tamtenczas), mijaliśmy pięknie panąszące się po lesie światełko
6. ta fota była już jakiś czas temu w drugim gulaszowym wątku ale pozwolę sobie raz jeszcze ją zapodać
7. chatki na trasie to idealne miejsce na wszamanie czegoś po drodze - o ile nie panuje w nich syf i malaria ( a niekiedy niestety i tak się zdarza

)
i dotarliśmy do Sosenki - nie nacieszyłam się cudownymi widokami na przełom Dunajca i cudnie wystające Tatry - bo moim towarzyszom podróży spieszyło się ciut - dlatego trzeba będzie tam wrócić

kiedyś... bo zdjęcia niemal wszystkie są nieostre
swoją drogą powrót z Krościenka środkami publicznego transportu okazały się mega trudne - gdyż bus jadący ze Szczawnicy do Krakowa trasę do Krościenka jechał ponad godzinę (dodam tylko że to niecałe 6 km) - takie były korki - nie muszę chyba dodawać że bus w Szczawnicy już pękał w szwach i nie było mowy, żeby z Krościenka kogokolwiek więcej mógł zabrać..
Więc z kumpelą poszłyśmy na stopa - żeby się jakoś dostać albo bezpośrednio do Krakowa albo do Sącza skąd odjeżdża trochę więcej i trochę bardziej pustych autobusów. Po 2 minutach znudzone i niedoświadczone w łapaniu stopa dziwiłyśmy się dlaczego jeszcze nikt się nie zatrzymał

no i jakby nie było minutę później młode małżeństwo nas wzięło i podwiozło na sam przystanek w Sączu walcząc z czasem byśmy zdążyły na przedostatni PKS - udało się praktycznie w ostatniej minucie złapać Szwagropola

wesoła to była akcja - zwłaszcza że zakończona pomyślnie
8.
