Mam taki zestaw: lampa Olympus FL-36 (nowa) przypięta do sanek kompaktu Olympusa c-7070 (lampa jak najbardziej dedykowana również do niego)
Bez problemów wychodzą zdjęcia z "normalnym" ustawiniem palnika lampy na wprost.
Mam natomiast problemy przy robieniu zdjęć z palnikiem skierowanym na sufit/ścianę. Pomieszczenie ok.40 m2 wys. 2,7 m biały sufit i ściany, trochę mebli.(zmienia się wtedy trochę tryb lampy - nadal auto ttl ale bez podania zakresu odległości). Niektóre zdjęcia są po prostu niedoświetlone (prawie zupełnie czarne), bo lampa emituje przy ich robieniu bardzo słaby błysk. W pewnych sytuacjach wystarczy obrócić minimalnie zestaw - o jakieś 5 stopni kątowych - w lewo lub w prawo aby zdjęcie wyszło lub nie.
Z tego co zaobserwowałem to problem częściej występuje:
- przy słabszym oświetleniu zastanym,
- przy niższym ISO (80) niż przy najwyższym (400) - ale nie po to chyba kupiłem lampę, żeby pstrykać z najwyższym - bardzo szumiącym ISO,
- przy skierowaniu obiektywu w górę (być może to tylko przypadek)- myślałem, że to może styki są brudne i lampa traci połączenie przechylając się, ale wyczyszczenie styków nic nie dało, podtrzymywanie lampy również;
rzadziej natomiast, gdy ustawię manualnie ogniskową w lampie na 16 mm (z wysuniętym dyfuzorem)
Próbowałem też ustawienia manualnego ostrości w aparacie na małą odległość - 1,5 ~ 2 m, myśląc, że automatyka zestawu stwierdza, że namierzony obiekt jest za daleko, ale to też nie dało rezultatu.
Przy tych nieudanych zdjęciach dioda AUTO CHECK miga udając, że wszystko jest OK.
Czy lampa jest felerna? a może to jest normalne zachowanie. Ja bym wolał, żeby waliła na full w sytuacjach gdy jest za mało światła w nadziei, że coś jednak oświetli, niż zaznaczała swą obecność słabiuteńkim błyśnięciem.
pex
PS zamieściłem też tę wiadomość na liście dykusyjnej pl.rec.foto.cyfrowa