Przywiozłem ponad 30 GB zdjęć z krajów wymienionych w tytule i teraz szukam motywacji, aby je obrobić, może ten wątek i Wy mnie zmotywujecie
Będę go pisał w formie bloga (mój debiut, więc wybaczcie błędy
Dzień I
Nie można było wybrać lepszego dnia na wakacje i lot na drugi koniec globu, jak dzień, a właściwie noc z zaćmieniem księżyca. Wstaję o 4 nad ranem, a właściwie to nie wstaję, bo adrenalina robi swoje i spać się nie da. Ostatnie sprawdzenie check listy, czy wszystko zabrane, plecak na plecy i w drogę. W ciągu 4 tygodniowego urlopu spędzę 2 tygodnie w Malezji, dwa w Indonezji i gdzieś tam pomiędzy wcisnę jeszcze Singapur. Na początek trzeba się dostać na dworzec autobusowy w Krakowie, co o 4:30 nie jest takie łatwe, ale się udało. Tutaj miła niespodzianka. Kupiłem 3 miesiące wcześniej bilet na Polskiego Busa do Warszawy za całe 6 zł, w międzyczasie PB wprowadził markę PolskiBus Gold i mój autobus to właśnie autobus Gold. Na pokładzie bardzo fajne miejsce przy stoliku, darmowy poczęstunek i podróż w miłej atmosferze do stolicy.
1.
2.
W Warszawie byłem lekko przed 10, miałem więc sporo czasu do odlotu (15:40 lot do Paryża), więc bez pośpiechu udałem się w stronę Okęcia (albo jak kto woli Lotniska Chopina). Przejazd z dworca PB (Metro Wilanowska) na lotnisko, mimo iż stosunkowo bliski, nie jest zbyt dobrze skomunikowany, trzeba się przesiadać pomiędzy autobusami. Na lotnisku standard, w sumie zdjęć nawet nie robiłem, bo każdy pewnie był. Na lotnisku dołączył do mnie Krzysiek, mój kolega z którym razem przejechaliśmy kawałek świata. Po przejściu kontroli porobiłem trochę zdjęć stojących samolotów, po czym wszedłem na pokład naszego ptaszka Airbusa A321 linii AirFrance.
3.
4.
5.
Niestety trafiło mi się miejsce nie przy oknie, więc o widokach na stolicę tym razem mogłem zapomnieć. Lot na CDG przebiegł szybko i sprawnie, bez większych opóźnień, stąd też miałem ponad 2 godziny na zmianę terminala z F na E. Lotnisko CDG jest olbrzymie, pomiędzy terminalami jeździ kolejka, my jednak szliśmy pieszo. Przejście zajęło około 30 minut, w tym kontrola paszportowa, opuszczamy Unię Europejską. O 19:55 mamy kolejny lot trochę dłuższy. Tym razem na pokładzie B777-200 czeka nas 12h 20m lotu do Kulala Lumpur, stolicy Malezji. Boarding przebiegł sprawnie, ale były jakieś inne problemy i przepadł nam nasz startowy slot, kolejny za pół godziny...
6. W oczekiwaniu na lot
7. Lotnisko CDG
8. Przez najbliższe 12h jestem skazany na towarzystwo tych ludzi
9. Ptak numer 2, B777-200
10. A to inny ptaszek, B777-300
11. No i w końcu start
No cóż opóźnienie i wizja stresu, bo w KL przesiadka na AirAsię na wyspę Penang na północy Malezji, a zapasu tylko 2h 30m, w tym trzeba zmienić lotnisko, przejść odprawę i odebrać bagaże... ale to dopiero za 13h. Start przy zachodzącym słońcu i momentalnie zapadła noc, także o widokach zza okna można było pomarzyć. Gdzieś nad Rumunią podano obiad, a potem wyłączono światła i "poszedłem" spać... No i tak przebiegł pierwszy dzień urlopu.