To nie jest marketing tylko moja obserwacja. Moją przygodę z DSLR rozpocząłem od Sony A500. Dla młodych przypomnę to APSC 12 Mpx. Dałem się skusić na opowieści o nieprzebranej ofercie obiektywów Minolta. Kupiłem ich kilka, po kilkaset złotych max. I co? I mydło. Większość z tych obiektywów w "przystępnych cenach", zwłaszcza na matrycy APSC, wypadała żałośnie. Dostajesz to za co zapłaciłeś.Ucząc się na własnych błędach kupiłem później Sigmę za 3000 zł.
I tak dzieje się stale. Jeśli jakaś firma produkuje korpusy z matrycami 45 - 60 Mpx, to myśli że klienci nie chcą kupować obiektywów o rozdzielczości 12 Mpx.
"We date with cameras but we marry with lenses".
Ostatnio edytowane przez mareksopl ; 16.11.19 o 10:21
"Trzeba się uczyć grać nie od tych co robią instrumenty, ale od tych co umieją grać" - Galileusz
popatrzna.blogspot.com
Chciałeś, kupiłeś, masz - powracamy czasowo, czyli do sprzętu dla amatora, którego można było przekonać do korpusu z kitem, plus ewentualnie coś dłuższego, a jak był już bardziej ambitny to do jakiejś stałki, więc korpus z kitem to nie ważne od firmy było to ok 1000zł, do tego dłuższy zoom to ok 300 zł i plus 50mm,, ok 300zł, to było do przebolenia, teraz wytłumacz to osobie, która chce spróbować (a była to duża ilość potencjalnych klientów), że jak chcesz spróbować to wyłóż minimum 5-6 tyś.
Druga opcje ma kilka obiektywów do nikona których używam, chcąc być na "topie" zrobiłem małą analizę, czyli sprzedaję to co mam ze szkieł i kupuję te nowe "lepsze", o tym samym świetle i swoje sprzedaję za ok 3 tyś i kupuję dokładnie to samo co mam za ok 30 tyś, "więc cena czyni cuda", oczywiście firma woli sprzedać jeden obiektyw za 1700zł, niż nawet w to miejsce 5szt po 300zł, 95% osób nie zobaczy różnicy w obrazowaniu, lub ta różnica będzie dla nich nie istotna.
Przypominam hasło Olympusa, małe korpusy, małe szkła za konkurencyjną cenę.
Oczywiście można być przedstawicielem firmy lub bronić ciężko zarobionych własnych pieniędzy za wydane akcesoria do fotografii, różnica taka, że jak coś kupuję TO DOKŁADNIE wiem co potrzebuję, niestety osoba, która ma zacząć często łapie się za głowę i po prostu zaczyna przekonywać wszystkich wokół, że jednak telefon mu wystarcza.
Nikt mnie nie przekona, że "dzisiejsze" ceny są TYLKO i WYŁĄCZNIE kwestią podniesienia jakości wyrobu, a nie chęcią ratowania budżetu firmy oczywiście kosztem ilości osób zainteresowanych sprzętem foto.
wielosystemowy
To przypomnę jeszcze jedno hasło: 12 Mpix wystarczy. I to jest bardzo dobre hasło, ale mało marketingowe. Ok, 20 wystarczy jeszcze bardziej, ale przy większej ilości, to już trzeba mieć dobry pomysł na wykorzystanie tych pikseli. Ja nie mam. A do 12-20 Mpix wystarczą stare, dobre szkła.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Przesadzasz i dramatyzujesz zarazem. Te zestawy z kitem za 1000zl to był okres dosłownie kilku lat , gdy kurs dolara to było 2zl z kawałkiem, i to też były zazwyczaj mocne promocje (sam je sprzedawałem). Te świetne stalki też pamiętam, Minolta 50 1.4 , mydlane szkiełko gdy otwarte , nie lepiej u innych producentów. Sensu ich produkcji przy dzisiejszych upakowanych, wymagających matrycach nie widzę.
Mamy czasy gdzie ilość sprzętu foto może przyprawić o zawrót głowy. Jeśli ktoś się nie boi używanego, to za kilkaset złotych może kupić no. taki zestaw Olympus E z kilkoma szklami. No jest tego ogrom , i wcale nie w wygórowanych cenach. Pamiętasz jakie były ceny sprzętu analogowego, ja pamiętam za ile chodziły plastikowe, banalnie proste lustrzanki głównych producentów, i jaka była średnia pensja wtedy. I dlaczego to producenci sprzętu foto mieliby mieć jakąś misję w propagowaniu fotografii wśród tych niemajetnych/młodych. A dobry fotograficznie smartfon też nie jest tani, tu też się odbywa strzyżenie.
W dobie smartfonów to ciężko jest przekonać ludzi /* do zakupu aparatu. To po prostu tak działa. Teraz nie ma moim zdaniem dobrego wyjścia z tej sytuacji dla producentów.
/* - mam na myśli tzw. zwykłych niedzielnych pstrykaczy...
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 16.11.19 o 17:55
Ale to przypomina czasy analogu. Nie wszyscy muszą mieć lustrzanki/bezlustra. Mija gorączka cyfrowa i świat wraca do normy. W czasach analogu przytłaczająca większość pstrykała kompaktami (teraz smartfonami). Lustra i dalmierze były jednak elitarne. I był jeszcze Olek z serią IS. Takie ogniwo pośrednie. Proponuję poczytać o gorączce tulipanowej.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.