A może po prostu w kalendarzu finalnie powinny się znaleźć fotografie z najwyższą ilością punktów - bez uwzględniania
parytetów
dla poszczególnych kategorii?
Chyba lepiej, aby w kalendarzu znalazły się zdjęcia dobre, niż te słabe?
Wiem, że "regulamin" zakładał 4 kategorie (bo tak wybrał lud!), ale skoro rzeczywistość skrzeczy...?
I tak ten regulamin był zmieniany wiele razy "w trakcie", jedna zmiana więcej, czy jedna mniej...?
Jak już piękny kalendarz (bez parytetów) będzie wisiał na salonach..., kto o tym będzie pamiętał?
