A ja mam do dzisiaj C-4000z. Kupiłem z allegro za 300zł, jak się okazało miał zalany obiektyw, ale sprzedawca pokrył koszty serwisu w Bydgoszczy (120zł). Jak się okazało aparat miał więcej wody nie tylko w obiektywie, ale już nie ma to wpływu na jakość funkcjonowania apratu, co najważniejsze. Niestety od roku nie działa podtrzymanie pamięci, więc jako sprzęt dla mojej drugiej połówki się nie nadaje, bo po każdej wymianie baterii trzeba sporo naklikać w menu. Mnie do zmiany na lustro podgonił między innymi jego stan, tzn. możliwości zapisu (karta 128MB= 128zł), nie wygodny sposób rozwiązania ostrzenia M.... Chyba zaczynam opisywać aparat, a to nie ten wątek. Reasumując - zacząłem od C-820L a C-4000z przyczynił się do tego, że pozostałem w Olku. Forum też nie jest bez winy... Przez Was też zdecydowałem się na E-500 a nie Canon'a...