Kłopot zapewne będą mieć fotografowie produktowi, modowi, modelki. Fotografia reportażowa, okolicznościowa będzie trzymać się dobrze. No i ta fotografia z którą zapłacą zleceniodawcy. Fotografia amatorska będzie mieć się nadal tak samo. Choć nie bardzo rozumiem dlaczego ludzie rezygnują aparatów i zaczynają używać smartfonów. Jeśli ciężar kłopotem to właśnie m43 jest dobrą odpowiedzią czy też systemy Fuji. Stosunkowo lekkie zestawy 500-1200g, stabilizowane matryce pozwalają pozbyć się statywów, body napchane technologicznie dające dużą swobodę pracy i w wadze do 6 smartfonów mamy fajny zestawik "bezlusterkowiec i jakieś obiektywy" i to wszystko zmieści się w niedużej torbie. Widać też jako OM powinno zadbać o serię 5 która powinna być koniem pociągowym systemu dla amatorów. Właściwie seria 10 na start też jest dobra ale nie z tymi plastikowo-wadliwymi body.
OM-D E-M10 Mark II + lumix g25 1.7, ED 14‑150mm F4‑5.6 II, xiaoyi 42,5 1,8. / smartfonem już nie focę
W sumie kłopot będą mieć wszyscy.
Bo staniemy przed wyborem, czy uprawiać nadal klasyczną fotografią, czy zająć się zabawą w grafikę wspieraną AI.
Patrząc, jak szybko telefony podbiły serca przeciętnego zjadacza bagietek. Myślę że szybciutko nastąpi przeorientowanie na NOWE.
I nie jest istotne, że nie zawsze wygląda to dobrze. Ważne że jest cool.
Ja osobiście nie mam problemu, jeśli chodzi o wielkość aparatu. Mogę robić zdjęcia różnymi sprzętami. Mimo to preferuje większe puszki, bo łatwiej się je obsługuje. Zwłaszcza w chłodnych porach roku, albo w zimnych miejscach.
300 gramów cięższy sprzęt nie jest tragedią, a często odwdzięcza się "lepszość" matrycy. Piszę oczywiście o fotografii krajobrazowej.
Jeśli nawet jesteś w mniejszości, prawda zawsze pozostanie prawdą.
Teoretycznie to m4/3 i APS-C mają przewagę w tele
wynikającą z kropa -mnożnika ogniskowych.
W praktyce jednak to do pełnoklatkowych bezlusterkowców, które startowały później
C, S i N oferują obiektywy: 400/2.8, 400/2.8 z wbudowanym TC1.4, 400/4.5,
600/4, 600/4 z wbudowanym TC1.4, 600/11,
800/5.6, 800/6.3, 800/11
i 1200/8.
Nie wszyscy tylko reklamowi. Może to obniżyć również sprzedaż aparatów. Tych bardziej profesionalnych.
Mnie zastanawia co powoduje, że ludzie przesiadają się z lustrzanek na smartfony? Gabaryty zestawów? Kłopotliwa obsługa? Ograniczenia technologiczne lustrzanek? Smartfon ma jednak ograniczenia inne niż aparat, a ludzie z czegoś wygodniejszego przechodzą na coś hmmm.... uniwersalniejszego(?).
Ja przeszedłem odwrotną drogę czyli od komórki poprzez smartfona na bezlusterkowiec. Aparaty analogowe mnie do fotografowania nigdy nie skłoniły, cyfrowe małpki też nie; cyfrowe lustrzanki tym bardziej, a dopiero bezlusterkowiec dał radę. Skutek to... no całkiem przestałem focić smartfonem od jakiś 2 lat. Focenie przy okazji spaceru jest całkiem fajne, szczególnie w połączeniu z lekkością m43. Pytanie ile nowych osob smartfonowych pójdzie tą drogą? Bo to daje szanse na utrzymanie rentowności i produkcji aparatów.
OM-D E-M10 Mark II + lumix g25 1.7, ED 14‑150mm F4‑5.6 II, xiaoyi 42,5 1,8. / smartfonem już nie focę
No ale wiele osób poprzednio używało lustrzanek. I nagle przeskok na smartfona? To się nie skleja.
Rozumiałby kiedy chodzi o użytkowników smartfonów jako jedynego narzędzia czy osoby rezygnujące z cyfrowych małpek. No ale ludzie nawet na codzień w jakimś stopniu zawodowym używające aparatów też rezygnują z aparatów na wakacjach czy szybkich wyjazdach turystycznych. Lans w ms nie usprawiedliwia takiego zachowania choćby z powodu zalewu ilością fot.
OM-D E-M10 Mark II + lumix g25 1.7, ED 14‑150mm F4‑5.6 II, xiaoyi 42,5 1,8. / smartfonem już nie focę
Skleja się.
Kupili luszczanki, bo myśleli że same z siebie będą robić lepsze zdęcia.
[no i stały się bardziej dostępne cenowo:
2002 Canon EOS-D60: 2200$
2003 Canon EOS 10D: 1500$
2003 Canon EOS 300D: 900$
...
2009 Canon EOS 7D: 1700$
2011 Canon EOS 60D: 1100$
2011 Canon Rebel T3i (EOS 600D): 800$
*2012 był szczytem globalnej sprzedaży aparatów]
Część pewnie kupiła dla szpanu, bo z aparatem wyglądającym jak te używane przez profesjonalistów...
No ale bez ogarnięcia narzędzia, nauki same z siebie lepszych zdjęć nie robią
i po porównaniu ich ze zdjęciami kolegi ze smartfona -Po co ja mam zabierać na wakacje tego klamota?
Kwestia jeszcze tego na czym się zdjęcia ogląda i skąd się je bierze. Przy oglądaniu zdjęcia przesyłanego mms-em na ekranie smartfona różnica między zdjęciem zrobionym przez fachowca porządnym aparatem a zdjęciem zrobionym w trybie 'full auto' smartfonem jest często niezauważalna. A nawet przy oglądaniu na porządnym monitorze jeśli sciąga się zdjęcia z portali społecznościowych są one często tak zmasakrowane algorytmami dokonującymi kompresji i dopasowania rozmiarów zdjęć do wymogów portalu że trudno zauważyć różnicę w jakości.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Lata temu był boom na aparaty cyfrowe, w tym na lustrzanki. Były one tanie, były wszędzie, a telefony dopiero zaczynały robić zdjęcia i nie szło im w tym najlepiej. Ktoś, kto wcześniej pstrykał pamiątkowe fotki analogową małpką i
chciał przejść na cyfrę, nie miał za bardzo alternatywy.
Smartfony jednak szybko osiągnęły wystarczającą jakość zdjęć, moda na social media eksplodowała, wszyscy chcieli mieć możliwość łatwego dzielenia się zdjęciami bez obrabiania ich na komputerze. Producenci sprzętu foto to przespali i do tej pory się jeszcze nie obudzili. I teraz już nie muszą, jest już o wiele za późno. Zaległości już są nie do odrobienia.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb