Po drugiej stronie drogi od powyższego jeziorka z górami lodowymi, znajduje się Diamond Beach z tysiącami kryształów, które na czarnej plaży prezentują się zjawiskowo
niestety już na początku wyjazdu miałam pecha - bo to był pewnie początek 2giego tygodnia nawet nie półmetek wyjazdu ... a ja ... stałam się największym nieogarem
robiłam foty na długich czasach na statywie zatopionym w wodzie - ale moje tele ma średnicę ciut mniejszą od mojego ND ;) więc za holder posłużyła osłona przeciwsłoneczna
i powiem wam że sprawdzało się to całkiem w porzo - do czasu gdy chciałam ratować mój statyw z aparatem przed falą ;) złapałam go i uciekłam by woda nie zalała mnie do reszty ;)
pech chciał że ND miał inny plan niż biec ze mną i tak oto jako że się nie dogadaliśmy - spektakularnie zginął w odmętach wody :mrgreen:
TO BYŁ MOMENT ;)
szukaliśmy w tych kałużach bo była jeszcze nadzieja - ale chyba się już solidnie czarne ND zakamuflowało w czarnym piasku Diamond Beach ;)
i takim to sposobem straciłam ND ;) jakieś straty muszą być - w sumie - mogło być gorzej
i takim sposobem przywiozłam sobie z chyba jedynego albo jednego z nielicznych sklepów fotograficznych na Islandii nowy filtr ND (ale do owego sklepu dojechaliśmy chyba po kolejnym tygodniu ;) - tak w ramach wyjaśnienia historii ;) )
no i parę fotek z tego wieczora gdy niebo było różowe ;)
14. ooo a za tym mostem z tego zdjęcia jest to jeziorko z poprzedniej strony ;)
Załącznik 247202
15
Załącznik 247203
16
Załącznik 247204
17 a dwa kolejne zdjęcia to już lód z lodowca - który posłużył nam do schłodzenia whisky (jakby nie bylo wystarczająco zimno, że jeszcze trzeba było trunki chłodzić ;) )
Załącznik 247205
18 i pomysleć że to ta sama bryła co wyżej tylko z nieco innej perspektywy ;)
Załącznik 247206
19. burdel na plaży ;)
Załącznik 247207