Pomysłowe podejście. Ciekawy efekt :)
Wersja do druku
75 Krajobraz
Załącznik 238605
Rypin. Ziemia Dobrzyńska, cmentarz parafialny. Powiem szczerze, że jestem zaskoczony.
76
Załącznik 238885
77
Załącznik 238886
Cóż... ludzie pamiętają o żołnierzach którzy tam zginęli. Być może wiedzą z opowiadań starszych pokoleń jacy ci konkretni żołnierze byli. Nie wszyscy czerwonoarmiści mordowali, rabowali i gwałcili, nie wszyscy byli zaślepieni stalinowską propagandą. Wielu walczyło i ginęło po prostu dlatego że nie mieli innego wyjścia - karą za niepodporządkowanie się rozkazom była śmierć. A że nie przynieśli na bagnetach takiej Polski o jakiej marzyła większość społeczeństwa - należy winić nie ich a polityków.
A czemuż to?
To że podpisano, "obywatele miasta Rypin" nie oznacza że było ich więcej niż np. dwóch czy trzech z władz lokalnych. Podjęli polityczną decyzję i to wszystko.
Taka "pamiątka" działa w dwie strony...
@wyszomirze prawie ze wszystkim się zgodzę. Na marginesie napiszę, że moja rodzina pochodzi zza Wisły. I według mojej wiedzy, mimo że czerwonoarmiści zajmowali tamte tereny krócej od Niemców, to więcej strat wyrządzili ci pierwsi.
Z czym się nie zgadzam. Uważam, że winien jest ten, kto pociąga za spust. To ten osobnik, w świetle przekonań religijnych jest odpowiedzialny za swoje czyny. I powoływanie się przed stwórcą na rozkaz szefa, chyba nie na wiele się zda. :)
Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Tych którzy pociągali za spust mordując cywilów lub jeńców wojennych albo rabowali lub gwałcili grożąc pociągnięciem za spust nie usprawiedliwiam. Nie należy natomiast winić tych którzy po prostu walczyli na froncie za swój kraj, często pod przymusem. Żołnierz na froncie często nie ma wyboru - albo strzeli i zabije albo sam zostanie zabity.
Co do rodziny - moi oboje rodzice pochodzą z kresów. Ojciec był w AK, Rosjanie go zwinęli w 1944 gdy szedł wyzwalać Wilno i potem rąbał brzozy w Kałudze. Mama z kolei przeżyła rzezie na Wołyniu. Ale nauczyli mnie, że nienawiść należy kierować pod właściwym adresem - ku tym którzy faktycznie popełniali zbrodnie a nie całym narodom.
Trochę wyjaśnienia. Mnie zdziwiło to, że tych żołnierzy nie zabrano na cmentarz wojskowy. Sami chyba przyznacie, że taki widok na cmentarzu katolickim to raczej budzi zdziwienie.
Temat bardzo trudny do do rozstrzygnięcia. .Kraj czerwonoarmistów leżał "parę" kilometrów na wschód. To jednak nie było wyzwalanie swojego kraju. Warszawa czy Berlin to inna bajka:). Zwykły zabór mienia.
Też uważam, że sprawstwo kierownicze ponoszą tak zwane czynniki, i nie powinno się obwiniać prostych ludzi za winy wielkich bandytów. Tylko że ludzie pamiętają kto przyszedł do chałupy nocą. Kto zastrzelił czy poobcinał palce z pierścionkami.
Cała piekielna machina działa na zasadzie gry na instynktach podstawowych.
Myślę, że tworzenie takiej sytuacji to najprostszy i najskuteczniejszy sposób wielkich bandytów, aby pozostać poza kręgiem winnych. I nadal spokojnie bez zagrożeń kierować tak zwaną naszą "cywilizacją".
To nie takie proste. Wyobraź sobie sytuację gdy wojska radzieckie dochodzą do swojej zachodniej granicy (aby było całkowicie uczciwie tej sprzed 1939 roku) i zatrzymują się na niej. Jak sądzisz - co by wtedy zrobili Niemcy? Myślisz że stuliliby uszy po sobie i zawarli pokój?
Jeśli ktoś przyszedł nocą rabować i obcinać palce to sprawa jest jednoznaczna - był bandytą i zasługuje na potępienie. Ale - czy tacy byli wszyscy?
Z tym w 100% się zgadzam.
Ale - skończmy już tę dyskusję bo w końcu jkr poprosi moderatorów o zbanowanie nas za zaśmiecanie wątku:-)
Osobiście nie mam nic przeciwko rozmowom na takie tematy, ale na forach nie dyskutuję o tym tylko w realu lub telefonicznie.