-
Sepi, mało ludzi pociąga fotografia analogowa, a jeszcze mniej- stare dalmierze z niewymiennym obiektywem. Ja zaliczam się do pierwszej grupy, do drugiej raczej nie, aczkolwiek używam od wieeeeeeeeelu lat (ostatnio b. rzadko) Olympusa XA. Po prostu wolę lustrzanki, stare body OM są wystarczająco małe.
Miłe że kogoś analog jeszcze pociąga, ale opis miejscami nieszczególny:
(XA-2) Był to pełny automat z 3 punktowym focusem (Dziwnie sformułowanie, Zapewne chodzi o trójstrefowe (ale ręczne) ustawianie ostrości ?) ,
Brakuje informacji że XA-4 ma inny, szerszy obiektyw (28/3,5).
No i niezgodze się ze stwierdzeniem
"Wprowadzenie tego modelu zwiastowało nadejście nowej ery w fotografii- masowości sprzedaży i wyposażanie aparatów w system autofocus. Droga do tego wiodła poprzez jeszcze większe obniżanie kosztów produkcji"
Maitaniemu, który był konstruktorem tego aparatu chodziło o stworzenie jak najmniejszego, w pełni funkcjonalnego aparatu na film 35mm, a nie zwiastowałao to "erę masowości sprzedaży i autofokusa". Nie był to zresztą aż tak bardzo odkrywczy, bo takie miniaturowe aparaciki "wynalazła" jeszcze w latach 60-tych firma Rollei (Rollei 35) a pomysł powieliła w postaci "plastikowej" firma MINOX w 1974 (kto widział Kieva 35 A - to jest jego idealna radziecka kopia). Maitaniemu udało się poprawić ergonomię użytkowania aparatu (np. lepsze chowanie obiektywu, łatwiejsze ładowanie filmu, dodanie dalmierza). pomysł ciągnęła też firma Cosina, której projekt CX skopiowała firma ŁOMO produkując miliony "sławnego" LOMO LC-A (całkiem zresztą fajne, miałem kiedyś, tyle że wypadały z niego śrubki...)
-
Jako nowy użytkownik forum chciałbym najpierw się przywitać:)
Od niedawna jestem fanem starych dalmierzy i aparatów lunetkowych olympusa. Niestety niedługo po zakupie serwisowanego RD 35, w którym między innymi wyczyszczono listki migawki, po kilku wyzwoleniach całkowicie się ona schowała a spust został zablokowany. Wygląda na to, że aparat znowu trzeba oddać do sewisu. Poprzedni serwis zgarnął za naprawę, czyszczenie i regulację tego aparatu 393 zł dając 6 miesięczną, wciąż ważną, gwarancję na wykonaną usługę. Jednak sądząc po jakości ich usług, nie wiem czy jest sens oddawać go tam z powrotem w ramach reklamacji. Stąd moje pytanie, czy moglibyście polecić jakiś krajowy lub europejski serwis, który zajął by się tym aparatem jak należy? Wiem, że dokładne wyczyszczenie mechanizmu migawki wymaga kompletnego rozebrania obiektywu oraz demontażu innych elementów, co jest pracochłonne. Gotów jestem jednak uczciwie zapłacić za uczciwie wykonaną pracę, tylko na razie nie bardzo wiem komu mógłbym ją zlecić, aby mieć pewność, że problem migawki zostanie raz na zawsze rozwiązany. Proszę o informacje, jeśli moglibyście pomóc.
-
Zastanawiam się czy to nie jest wina rozładowanej baterii. Może gdyby zmienić ustawienie z auto na inne?
Znalazłem coś takiego: "Besides the whisper quiet shutter, what I like most about many fixed-lens rangefinder cameras from this era is if the battery quits, only the AE mode is disabled. The battery is only used when the aperture ring is set to the auto exposure setting. To conserve the battery while in the AE mode, simply place the lens cap back on the lens when the camera is not in use or set the aperture ring to a different position than the big A, which turns on the meter."
-
Próbowałem z trzema innymi bateriami na ustawieniach manualnych, jednak nic to nie dało. Wygląda to tak jakby coś się zablokowało. Listki migawki powinny być widoczne, jeśli są w domyślnym położeniu. Teraz są całkowicie schowane:/
