Mam banalne pytanie, jak sprawdzić czy obiektyw np. 40-150 ostrzy tak jak powinien w pełnym swoim zakresie? Poza tym mam czasem wrażenie, że ostrość łapię poza celownikiem, bez względu na to czy pomiar jest centralny, prawo, lewo lub trzypunktowy.
Wersja do druku
Mam banalne pytanie, jak sprawdzić czy obiektyw np. 40-150 ostrzy tak jak powinien w pełnym swoim zakresie? Poza tym mam czasem wrażenie, że ostrość łapię poza celownikiem, bez względu na to czy pomiar jest centralny, prawo, lewo lub trzypunktowy.
sprawdz w trybie manualnego ostrzenia. czasem za niedoostrzanie odpowiadaja filtry kiepskiej jakosci (np. UV). Ja mialem tak z filtrem IR, obiektyw ostrzyl ok, ale przy 150mm nie dalo rady zrobic ostrej foty, byla zamazana i manualne wspomaganie AF nic tu nie dalo. Poprostu gowniany IR za niewielkie pieniadze. To samo sie dzialo z zalozonym na obiektyw konwerterem x2, tez nie ostrzyl przy 150mm, co bylo powodem przyjecia mojej reklamacji.
Mam na obu obiektywach filtry Hoya HMC, UV(0). Kupiłem je zapobiegawczo, by chronić szkło ale bez jakiejkolwiek wiedzy czy są OK. To nie tak, że w ogóle nie ostrzy, ale czasem zdarza mu się przestrzelić. Ostatnio miałem tak, że w plenerze ustawiałem centralny AF na twarz modelki a później na wywołanym zdjęciu widzę, że ostrzył na trawkę, kilka centymetrów głębiej. Być może to po części moja wina, ale staram się nie zrywać i czasem jestem zaskoczony, że w klarownej sytuacji jest delikatne pudło.Cytat:
Zamieszczone przez dzemski
jeśli to zwykłe HOYA HMC (nie HMC Super), to czym prędzej opyl te wynalazki na allegro.
polecam MARUMI WPC Slim (przelotowe!) albo B&W...
p.s. jeśli używasz małej dziury, to złapanie ostrości środkiem i przekadrowanie powoduje nieraz wyjście twarzy poza strefę ostrości...
to faktycznie są zwykłe HOYA HMC :(Cytat:
Zamieszczone przez KaarooL
czyli sugerujesz, że są do bani?
w takim razie co lepiej założyć: HOYA HMC Super (w wersji Pro1?) czy ten MARUMI UV - WPC, Sky 1B- WPC. (Wersja Slim, 10 powłokowa)?
mam Super HMC i mysle ze jest ok
ale nie wiem
co to znaczy "w wersji Pro1?"
zaoferowano mi takie ale nie pytaj, bo nie mam pojęcia o co chodzi :(Cytat:
Zamieszczone przez ezier
Hoya pro 1 jest to filtr z powlokami HMC Super (12 powlok), z tym ze w oprawie slim i ma szklo grubości 1mm.Cytat:
Zamieszczone przez ezier
Pozdrawiam:
Andrzej
Żadnego.Cytat:
Zamieszczone przez dinx6
Filtry UV w przypadku cyfrówek nie mają żadnego zastosowania, poza pogorszeniem jakości zdjęcia.
bardziej chodzi mi tu o ochronę szkła, niż FX :DCytat:
Zamieszczone przez lgrabun
Promienie podczerwone ogniskują się w innym punkcie niż reszta spektrum widzialnego. Stąd pewnie Twoje kłopoty z ostrością. Wiele obiektywów ma dodatkową skalę w metrach (cyferki na czerwono), do ostrzenia w podczerwieni. Po prostu dwa metry w podczerwieni na obiektywie to nie są dwa metry "normalne".Cytat:
Zamieszczone przez dzemski
Nie zgadzam się z tym zupełnie. Filtr UV to ochrona dla obiektywu. Dzięki niemu nie zakładam wk...wiającego dekielka, a jak mi napada deszcz do obiektywu to przecieram go rękawem. A pogorszenie jakości nieuzbrojonym okiem jest niezauważalne. Mam czarną Hoyę (Super HMC), ma ponoć 12 warstw antyrefleksowych. I właściwie nie ma blików.Cytat:
Zamieszczone przez lgrabun
UV to pogorszenie jakości obrazu i łapacz flar. Ja tam przecieram "rękawem" również szkło obiektywu i jeszcze nic nie zarysowałem. Przewrażliwionym nie da się tego niestety wytłumaczyć, zwłaszcza jak im dziadek mówił, że w '45 to nawet pędzelek zostawiał rysy na powłokach obiektywu.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Pewnie jestem przewrażliwiony, ponoć nowoczesne obiektywy mają twarde powłoki antyrefleksowe. Ale ja nie używam dekielka, więc mam ciągle zasyfiony obiektyw. Więc czyszczę go na chuch i rękawem. Jakoś nie miałbym serca w ten sposób czyścić pierwszej soczewki obiektywu.
PS.
Ostatnio za namową Joki zdarłem folię ochronną z wyświetlacza w moim E500. Na razie nie mam żadnych rys.
Radio, dziadek w 45 pieprzył głupoty. Obiektywy w tamtych czasach nie miały powłok antyrefleksowych. Wejdź do pierwszego lepszego komisu ze sprzętem. Jeśli tak trudno zarywować powłoki, to skąd tyle porysowanych obiektywów.
Ochroną dla obiektywu jest dekielek. Ex definitione, że się tak wyrażę. Filtr, obojętnie jaki, zmniejsza ostrość, zmniejsza przechodzącą przez obiektyw ilość światła i łapie flary.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Tutaj piszą o ci, którzy się troszkę na tym lepiej znają:
http://www.luminous-landscape.com/co...m-feb-05.shtml
Bo ludzie są nieostrożnymi idiotami?Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Za Irkiem Zdrowakiem: 1935. W zakładach Zeissa w Jenie wynaleziono zmniejszającą odbicia obróbkę systemów optycznych. Firma udoskonala system próżniowego pokrywania szkieł. Istnieją dwa sposoby zredukowania strat światła na powierzchni styku. W tzw. procesie subtraktywnym powierzchnia jest trawiona w taki sposób (poprzez np. procesy chemiczne), że powstaje niejednorodne przejście światła. Powierzchnia szkła wydaje się wtedy matowa. W tzw. procesie addytywnym na powierzchnię szkła nanoszone są cienkie warstwy. Może to nastąpić poprzez zanurzenie w roztworze, które powoduje osadzanie się na powierzchni szkła tlenków metali (w przeważającej części) lub poprzez naparowanie w próżni. Na obu granicach cieniutkiej powierzchni powstają takie odbicia, że znoszą się wzajemnie dzięki interferencji. Tak wykonane systemy optyczne eliminują odbicia, co poprawia ich jakość.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Ochrona obiektywu kosztem jakości zdjęć. Nie ma dwóch zdań. Ja stawiam jednak na to drugie. A dekielek jest faktycznie na literkę "W".Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Rany boskie, co Wy pleciecie??? Stawiam flaszkę temu, kto zauważy na zdjęciu, nawet na dużym powiększeniu, pogorszenie ostrości po założeniu czarnego Hoya. Tylko nie piszcie że widzieliście foty testowe itd. Mnie chodzi o praktyczne zastosowanie filtrów, a nie focenie papieru milimetrowego czy zabezpieczeń banknotów.Cytat:
Zamieszczone przez WUJEK MARO
Co innego bliki. W pewnych sytuacjach (głównie zdjęcia nocne) mogą wpadać (ale prawie nigdy nie wpadają. Tak się trza ustawić, żeby nie wpadały. I zakładać osłonę - tulipana). A zdjęcia nocne to focenie statyczne, ze statywu. Jest czas żeby ściągnąć filtr, dekielek czy co tam chcecie.
Ale w foceniu reporterskim szkoda czasu na pieprzenie się z dekielkami.
Wiadomo, że każde dodatkowe szkiełko powoduje pewną utratę jakości i światła. Ale w praktyce przy zastosowaniu dobrych, firmowych filtrów ta utrata jakości jest niezauważalna. A wbrew temu co pisał RadioErewań można bez problemu porysować obiektyw, nawet jeśli ma supertwarde powłoki. Jeśli się przeciera rękawem, wystarczy ziarenko piasku. W przypadku tanich obiektywów kitowych, nie ma problemu. Się porysuje to do kosza.
Ale szkło za kilka tysięcy złotych? To ja już wolę wygodę przecierania na chuch i rękawem i godzę się na niezauważalną w praktyce utratę jakości (spowodowaną założeniem superjakości filtra).
Zgadzam się z lgrabunem. Filtr to zawsze wątpliwej jakości "szkiełko" przed obiektywem, zwiekszające ryzyko blików i tym podobnych zachowań, jako ochrony obiektywu używam tylko osłony obiektywu i jest najlepsze rozwiązanie, wsadzanie dodatkowego kiepskiego "szkielka" przed obiektyw to kiepski pomysł, choc w przypadku focenia na użytek "domowy" nie powinno nikomu przeszkadzać...
Najwazniejsza jest oslona, jak oslona zalozona, to ciezko sie sciaga dekielek! Wiec lepiej dekielek trzymac w torbie a oslone na stale na obiektywie. Bo kto by ja ciagle zakladal. Wtedy filtr jest nieodzowny. Zawsze jest nieodzowny. Kto bawi sie aparatem ten tego nie wie! Kto uzywa powaznie sprzetu ten to wie. Rekawem to sobie mozna nos wycierac, co chyba niektorzy powinni przemyslec.
Nonszalancja to dla szpanerow w dresikach. Powazny uzytkownik szkiel dba o nie i wyciera chusteczkami z microfibry, na chuch. I nie pierwsza soczewke, a dobrej jakosci filtr.
Na nim zostaja kropelki deszczu, wody morskiej i rzecznej i wodospadowej, snieg, bloto i zuzel z zawodow. Plyny na weselu i w czasie zabaw ( kozie mleko!). No i para wodna. Kazdy kto foci powaznie spotyka czesto sytuacje, gdy wymarzniety sprzet wchodzi do pomieszczenia- wcale nie w zimie jedynie, ostatnio w maju i w czerwcu rowniez. Kazdy wie, ze przed weselem w domu i w sali weselnej jest mnostwo pary- tam sie je, tam sie gotuje. Zreszta na wielu innych imprezach podaje sie posilki i jest para. Kazdy madrzejszy fotograf wie jak trudno z tym walczyc. I nie mozna odlozyc aparatu do torby by sie ocieplil, bo trzeba focic. Filtr jest tu konieczny.
Pomijam wszedobylskie paluszki dzieci, dziewczat- sa gorsze od dzieci. Kobiet- sa najgorsze. Tluszcz z palcow czesto wzera sie, gdy go nie usuniemy szybko.
Jest tysiac sytuacji w ktorych filtr ratuje dupsko focacemu.
Filtr musi byc drogi. Nie daje widocznych stat w jakosci obrazu- jesli juz to minimalne. Bliki zaslania sie reka i tak foci by nie powstawaly. Bliki byly zawsze i radzono sobie.
Wiekszosc zdjec krajobrazu zrobiono z filtrami polaryzacyjnymi, polowkowymi,korekcyjnymi- konwersja barwna, efektowymi a nawet zmiekczajacymi- jak zeiss softar.
I nikomu to nie przeszkadzalo. Nawet laczy sie filtry.
Zdjecia mistrzow sa ostre jak zyleta i wszyscy gebe rozdziawiaja jakie piekne.
Wiekszosc zdjec w NG jest z filtrami!!!!!!!
A skad by wzieli takie kolorki nieba, morza i przyrody, myslicie, ze maluja pedzelkami?
Tylko fachowcy na forum Olympusa pogaduja sobie o wycieraniu rekawem szkiel. Im to filtr przeszkadza. Oni to widza jakie dramatyczne zmiany wprowadza! Purysci!
Moja babcia mowila- " nie widziala **** slonca". Koniec cytatu.
Pozdrawiam. Czesc. Ch.
P.s. Mialem wiele szkiel i wiekszosc sprzedale, sprzedalem bo szanowalem, szklo sie nudzi, szukamy zawsze lepszego. Nikt o zdrowych zmyslach nie kupi porysowanego- pod slonce widac- szkla.
dlatego do mojego nowego ZD 35mm (ktory dopiero do mnie przyjdzie) juz teraz planuje zakup jakiegos filtra... Hoya czy Marumi... a czy slim czy zwykly to jeszcze nie wiem :P Ale filterek musi byc...
Zobaczymy co powiesz, jak zobaczysz konstrukcję 35. Obiektywy macro to właściwie "odwrotne mocowanie". Pierwsza soczewka siedzi głęboko i jest niewielka... Jak to zaklapisz UVką, to normalnie zaprosze Dodę by tu zrobiła hihihihihi.Cytat:
Zamieszczone przez Jeronimo
Ile kosztuje wspomniany przez autora postu obiektyw a ile naprawdę dobry filtr? Może chuchanie na zimne ma swoje racje, ale nie w tym wypadku. Bez przesady... Nie jest łatwo porysować przednią soczewkę obiektywu, zeby nie nadawała się do użytku. Możecie sami sprawdzić - naklejcie na nią paierek 5x5 mm (!) i popatrzcie przez wizjer!!!
Ale się nakręciłeś! :-)Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Niestety, nie fotografuję wiejskich wesel i nie mam pojęcia na co może być narażony sprzęt w takich sytuacjiach. Wiem, że z E1 można wpaść bezpiecznie do rowu melioracyjnego, ale, czy przeżyje spotkanie ze sztachetą? Hmmm. I co ma do tego filtr UV?Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Jeżeli piszesz o hermetycznym E1, to masz rację, że można darować sobie czekanie na ogrzanie się aparatu. Kondensacja pary wodnej na elektronice serii Exxx może być zabójcza, bez znaczenia czy na obiektywie będzie filtr, czy nie. Ale to materiał na zupełnie inną historię.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
No to wymień jakąś. Straszysz palcami kobiet i dzieci, normalnie koszmar fotografa, znaleźć się na wycieczce bezstresowo wychowywanych 8 latków albo w jakimś zamtuzie.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Tak, w fotografii reporterskiej, o której zdaje mi się piszesz, jest czas na szukanie, gdzie w kadrze pojawia się blik i machanie ręką przed obiektywem. To świetna szkoła. Oczywiście, że odbicia światła zawsze były zmorą fotografów, ale rozwój technologii nanoszenia powłok (i wzrost cen szkła optycznego) nie odbywa się dlatego, że fotografom bliki nie przeszkadzają.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Ciekawa statystyka.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Ad rem. Opisałeś kreatywne zastosowania filtrów fotograficznych. Jakoś umknęło mi w tym fragmencie przesłanie dotyczące ochrony szkła przed palcami modelek/foczek/motylków.
Pisałem, że się nakręciłeś, tu MBSZ troszkę za bardzo. Gruszka, szmatka i pędzelek, to są narzędzia z którymi się nie rozstaję. Nie wycieram nigdy szkła przed usunięciem drobin kurzu. A czy wytrę tłuszcz podkoszulką, czy mikrofibrą, to już obojętne. Nie pochwalam podchodzenia do sprzętu na kolanach, bo to bez sensu.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Heh, testowaem też wiele rodzajów płynów do mycia okien i najtańszy Window sprawdza mi się całkiem, całkiem.
Moja świętej pamięci teściowa mawiała, wszystko można co nie można, byle z wolna i z ostrożna.Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
No popatrz, ja też :-)Cytat:
Zamieszczone przez chomsky
Podsumowując, są dwie szkoły falenicka i otwocka.
Ze szkołą otwocką zgadzam się, że na rajd na nawierzchni szutrowej warto zakręcić do ptaszka szkiełko ochronne, bo może jakiś drobny kamyczek skaleczyć pierwszą soczewkę. Dla fotografa amatora w 99,9% sytuacji ten filtr jest zbędny i jest tylko łapaczem flar. Reszta, to zabobon.
ps. Wiem, że obrazek tablicy testowej to dla wyznawców przeciwnej teorii marny argument. Tym co są niezdecydowani pokażę, że widać różnicę "bez filtra" nawet z 12 megapikselowym aparatem z matrycą FF (gdzie ostrość szkła ma mniejsze znaczenie jak w wyżyłowanym 4/3). Filtr zas był przedni, bo B&W 72E 010 1x.
Pozdrawiam
Ja kiedyś wrzuciłem na to forum taki mini teścik:Cytat:
Zamieszczone przez WUJEK MARO
http://www.olympusclub.pl/forum/viewtopic.php?t=6215
Ryski i plamki na przedniej soczewce może i nie są widoczne, ale kto kupi porysowany obiektyw????
To co napisałeś także dotyczy filtrów. Na nie także nanoszone są powłoki antyblikowe.Cytat:
Zamieszczone przez RadioErewan
nie mialem jeszcze obiektywu macro ani w filtrow w e-systemie :oops: :oops: :oops:Cytat:
Zamieszczone przez RadioErewan
Twój tekst jest adekwatny do tej dyskusji. Nie widziałem go wcześniej, ale oddaje sedno mojej wypowiedzi.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Wydaje mi się, że nie zwolennicy filtrów UV i przeciwnicy ich stałej obecności na obiektywie nie przekonają się nawzajem. Przynajmniej nie na tym forum. Niech każdy robi wg uznania. Chciałem tylko podkreślić, że bez względu na jakość wykonania, obecność filtra odbija się na zdjęciu! A czy widać to na wszystkich zdjęciach, czy tylko w powiększeniu, a może tylko w 1% zdjęć pod światło... to już inna sprawa.
Zgadzam się, że porysowanych obiektywów nie da się sprzedać za przyzwoitą cenę. Ale nie będe ryzykował utraty jakości z myślą o pozbyciu się sprzętu. Ja nie kupuję obiektywów po to, żeby za jakiś czas się ich pozbyć. Filtr nakręcam kiedy robię foty w deszczu. Zrobiłbym to także do fotografowania dzieci z bliska i zwierząt (łabędź silnie skubnął mi kiedyś osłonę). Ale nie dokręcę filtra do zdjęć krajobrazowych! Nie po to mamy przecież aparaty cyfrowe i programy do obróbki graficznej zdjęć! To tyle w tym temacie.
Czasem nawet fyfnaście... problem w tym, że obiektyw jest projektowany jako całość. x elementów optycznych w y grupach. Tak jak jest zaprojektowany, tak będzie działać optymalnie. To co wprowadzisz przed jego pierwszą soczewkę jest zakłóceniem. Gdyby projektant obiektywu uważał, że jest potrzebny filtr przed pierwszą soczewkę, to by takie filtry do kompletu dodawano.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
300 f/2.8 ma kieszeń na polara. Filtr wkłada się w środek obiektywu, bo pewnie trudno dostać dobry polar o średnicy 112 mm. Kiedy nie używać polara czy filtra szarego, by obiektyw działał poprawnie w kieszonkę trzeba wkładać neutralne szkiełko. Tak ten obiektyw zaprojektowano. Uwzględniono dodatkowy element optyczny.
a mi filtr dwukrotnie uratował obiektyw: raz przed deklem, drugi raz przed deklem w torbie i nikt mnie nie przekona że drogi UV jest be.
do nocnych powinno się sciągać, w pozostałych sytuacjach każdy ma wybór.
Proszę, opisz dokładniej historię z dekielkami.Cytat:
Zamieszczone przez KaarooL
Dlaczego wobec tego wzzystkie firmy - Nikon, Canon, Olympus... sprzedaja filtry UV, sky..., piszac źe spelniaja one funkcje rownież ochronne- przeciez to jest po prostu biznes - w miare dobry filtr zawierajacy jedno szkielko o srednicy 67 mm kosztuje ok. 150-200 zl - jak to mozna sobie odpuscic i dołączyc do obiektywu - byłaby to totalna glupota( zdaniem producentów oczywiście)Cytat:
Zamieszczone przez RadioErewan
Witam - na fotopolis swego czasu, pojawił się tekst "jak zabezpieczyć sprzęt", był to wywiad z Markiem Arcimowiczem, który kilka lat temu wypowiadał się tak jak nasz drogi boss RE, czyli, że filtry są bllleeee, a soczewka przetrzyma co trzeba. Dzisiaj mówi tak:
I w to wierzę.Cytat:
Jak zabezpieczać się przed kurzem?
Najważniejsza zasada: uważać na sprzęt i minimalizować ryzyko. Zatem warto pomyśleć o dodatkowych zabezpieczeniach - np. nakładać worek na body z otworem na obiektyw, zabezpieczony dodatkowo gumką. Przez folię mamy dostęp do przycisków, ale w dużym stopniu zabezpieczamy korpus. Po drugie zabezpieczać optykę. Po 2-3 latach nieużywania filtrów neutralnych (UV), powróciłem do tej zasady, i teraz zdejmuję je tylko do sesji w warunkach studyjnych lub wtedy gdy jestem w 100% pewny, że jest bezpiecznie. Ponadto stale używam osłon przeciwsłonecznych, które chronią dodatkowo soczewkę, dzięki czemu mniej kurzu dostaje się na przód obiektywu, a już na pewno zabezpieczają przód obiektywu przed uszkodzeniem mechanicznym czy kropelkami wody (np. z deszczu).
Dzisiaj zrobię domowy test (na świeżo po lekturze art.) MARUMI MC L-370 Dynamic, spece od marumi mówią, że to filtr marumi i najwyższej rozdzielczości, a jest na grubym szkle.
W zdjęciach NORMALNYCH, studio, plener, street, nie widzę róznicy z filtrem i bez (używam go z Zuiko Digital 50mm f2) zobaczymy jak a takim teście wypadnie.
Z 14-54 mam 24/7 założony MARUMI WPC UV - i jak powyżej, nie widzę spadku jakości, ale jego również sprawdzę.
Co do powłok szkieł i ich rysowania, nie jedno szkło porysowałem normalnie je użytkując, więc nawet jesli Uv powoduje spadek jakości rzędu 1%-3% to ja się na to godzę.
Ostatnio widziałem gościa, co 14-54 miał porysowane po 14 dniach tak, że ja bym go nie kupił, spadła mu zaślepka w torbie i jej krawędz rysowała szkło.
RadioErewan:
pierwszy raz: przy zakładaniu dekiel wymsknął mi się częściowo, ale udało mi się go uchwycić. po drodze zajechał jednak po filtrze, przez co powstała głęboka i cienka rysa.
drugi raz: byłem zrąbany i włożyłem OLKA do torby topload, zapominając o tym że jest w niej luzem dekielek. po drodze dekiel poszorował lekko o filtr i powstało zmatowienie 0,5cm x 0,5cm... teraz dekiel wpycham pomiędzy torbę a gąbkę, z boku, nie pozostawiam go luzem...
obecnie mam kolejny filterek MARUMI: komentarz niepotrzebny...
i żeby nie było: wiem że filtry to G, ale w naszych realiach cenowych raczej nieodzowne G.
Kiedyś wrzuciłem na to forum miniteścik (niestety nie mogę go znaleźć). Goły 14-45, potem z filtrem czarnym Hoya, potem z jakimś marnym filtrem no name. Walnąłem prosto w słońce i tylko ten marny (z tego co pamiętam) zrobił mocniejsze bliki. Nie było różnicy międzi fotą z gołym obiektywem, a tym z nałożonym czarnym Hoya.
PS.
Ten marny filtr zrobił bardzo fajne bliki. Od czasu tego testu zacząłem go nosić w torbie. Bliki mogą dodać uroku focie.
Utrata ostrości, kontrastu, nasycenia koloru, ilości światła oczywiście jest po założeniu nawet najlepszego filtru. Ale różnicę dostrzegą tylko ci, którzy pasjami fotografują... tablice testowe.
Kiedys w czasie uroczystosci wiejskich weselnicy dojacy koze, chlusneli mi kozim mlekiem w obiektyw, centralnie. Szklo bylo jasne 2.8/2870, filtr 77mm B+W multiresist- to dobry filtr. Rozbierany. Latwo go umyc. Wyobrazam sobie co byloby w o biektywie. Oczywiscie sa galezie w lesie i krzewy uderzajace w obiektyw, kurzawy i podmuchy i najgorsze- zapchane wiecznie torby czym sie da. Dekielki nie raz spadywuja w ruchu i obiektyw w torbie szura soczewka gdzie popadnie.
Dzieci przyjaciol i rodziny maja lapki umoczone w czekoladzie, obsluga w hotelach i restauracjach wyczynia cuda nie tylko na koszulach, krawatach i garniturach klientow.
No ale do tego potrzeba odrobine wyobrazni, a nie zasmarkanej koszuli, rekawa od koszuli, brudnej przepoconej na i szorstkiej po wielokrotnym praniu w zakamienialej wodzie.
Takie testy tablicy to sobie mozna, wsadzic. Wieksze straty powstaja na nierownomiernej pracy AF, pracy WB- utrata kontrastu a najwieksze na nieodpowiednio dobranym swietle. Tu straty kontrastu a za czym idzie piozornej ostrosci sa najwieksze. Setki razy wieksze od tych spowodowanych zalozeniem filtra. Ale o tym facet wycierajacy rekawem przednia soczewke wiedziec nie moze, bo i skad?
Czytalem lepsze historie o wkladaniu E1 pod wodospad, w kurz i piasek i do kaluzy, potem o myciu tego pod kranem. Nic mnie nie zdziwi.
Czesc.Ch.
Chomsky, wyluzuj. Taką retoryką tylko zniechęcisz ludzi do skądinąd słusznej koncepcji zakładania filtra UV.
Eeee tammmm ja nie lubię robić bezzzzzz , żeby tylko brak filtru podniósł moje umiejętnosci i możliwosci to bym zrezygnował , ale mi tam nie przeszkada dodatkowa szybka, podnosi za to komfort i spokój.
Alez nic mnie nie obchodzi co kto robi ze swoim sprzecichem. Moze wyczyniac z nim cuda.Cytat:
Zamieszczone przez Rafał Czarny
Tylko niech nie wypisuje bzdetow, bo mlodzi czytaja i potem taka dresiarska nonszalancja w krew im wchodzi. A mlodych to trzeba wychowywac porzadnie, zeby nie smarkali w rekaw i nie wycierali tym obiektywow. Nawet martwe przedmioty zasluguja na porzadne traktowanie.
Tak tam kiedys mnie uczono.
Czesc.ch.