Jak wyglada sprawa eurogwarancji na Olympusy kupione na Allegro lub u Grosmana?Co trzeba mieć by gwarancja była respektowana w Polsce?Ma ktoś doświadczenia w tej materii?Za odpowiedż dziękuje.
Wersja do druku
Jak wyglada sprawa eurogwarancji na Olympusy kupione na Allegro lub u Grosmana?Co trzeba mieć by gwarancja była respektowana w Polsce?Ma ktoś doświadczenia w tej materii?Za odpowiedż dziękuje.
Ja kupowalem u grosmana jeszcze w 2003 roku (grudzien).
W listopadzie padlo mi pokretlo trybu (C-5060WZ). Od grosmana dostałem paragon (niemiecki ;) i z tym paragonem i gwarancja wysylka do eurocolor(jeszcze wtedy) kurierem na koszt odbiorcy.
Oni odeslali do Olympus'a i bez problemu olympus naprawil usterke i wyslal z powrotem do mnie (rowniez na ich koszt).
Czas naprawy ponad miesiac (bo przesylka eurocolor->olympus polska).
pozdrawiam
--
slawek
a jak teraz to wygląda?
Tak samo - wysylasz z dowodem zakupu i naprawiaja. Olympus honoruje wszystkie gwarancje , te z UE 2lata z Usa 1 rok.
Czy dalej na sprzęt z USA jest rok gwarancji, czy coś się zmieniło?
Witam serdecznie.
Miałem nawet przypadek flash-a kupionego w UK w sklepie, z dowodem zakupu wypisanym odręcznie na kartce w kratkę i pieczątką.
Gwarancja została normalnie uznana w Polsce!
Pozdrawiam.
Jest 12-miesięczna gwarancja światowa. Lokalnie może to być 24-miesiące, ale wtedy serwisujesz tam, gdzie kupiłeś (w Europie na terenie UE).
Trzeba się będzie upewnić w Olympusie. W ostateczności rok wystarczy :grin:
To ja się może podepnę pod temat. Nie orientujecie się, ile mniej więcej zajmuje serwisowi polskiemu naprawa gwarancyjna? Bo wygląda na to, że będę musiałą mojego pena do nich wysłać, a na samą myśl o rozstaniu z aparatem mam ciarki...
Mój E-PL3 (matryca do wymiany) poza domem był od 7 do 17 stycznia.
kupiłem pl3 w MM na fakturę . podczas zakupu sprzedawca poinformował mnie ,że jeśli kupuję na fakturę to gwarancja wynosi 1 rok , a jeśli na paragon to 2 lata. czy ktoś się z tym spotkał i czy to jest zgodne z prawem ?
Jak zawsze pomieszanie z poplątaniem... W ogromnym skrócie.
Gwarancja jest dobrowolnym świadczeniem producenta. Producent może jej udzielić albo nie. Olympus udziela 24 miesięcznej gwarancji, bez względu czy zakupiłeś jako osoba fizyczna czy prawna. Gwarancja producenta nie wyklucza zapisów KC.
Natomiast w KC obowiązują dwa zapisy:
- osoba fizyczna - niezgodność towaru z umową (odpowiada sprzedawca) - 24 miesiące,
- rękojmia - reguluje relacje pomiędzy podmiotami gospodarczymi (odpowiada sprzedawca) - 12 miesięcy.
Do nabywcy należy decyzja z jakiej ścieżki skorzysta.
Mój ma ranną stopkę. Gorącą ;) Z tym że nie ma pewności, czy ja się do tego nie przyczyniłam. Ale fret pisał, że internety mówią, że to dość powszechna usterka w Olkach.
Z tego, co wiem, osobom fizycznym przysługują 2 lata gwarancji, a przedsiębiorcom rok. I nie ma znaczenia, że jako osoba fizyczna masz wystawioną fakturę, i tak dostajesz dwa lata. Myślę, że to cena, jaką trzeba zapłacić za możliwość odliczenia podatku...
Mój był kupiony na fakturę i ma prawie 2 lata. Tak więc spokojnie masz 24 miesiące gwarancji.
Tak, to na pewno to :-) A w ogóle to się właśnie zorientowałam, że tą starą lampę to ja podłączałam chyba do poprzedniego pena, ale te dwa aparaty tak mi się zlewają, że ciężko mi teraz sobie przypomnieć.
Teraz pewnie nikogo to nie zainteresuje, ale może przyda się potomnym. Mój aparat wrócił dziś z serwisu, czyli cała procedura zajęła dokładnie 10 dni - rewelacyjny wynik jak dla mnie. Olek bez szemrania wymienił płytkę gorącej stopki, dzięki czemu lampa działa już bez zarzutu, a dodatkowo wyczyścił matrycę, o co wcale nie prosiłam. Jednym słowem spisali się na piątkę z plusem :-)
No to bardzo dobra informacja.
Po kilku opisywanych tu wpadkach serwisu można było podejrzewać, iż serwis Olympusa idzie w ślady innych serwisów. Świetnie, że ta zła passa została przerwana!
u mnie EM-5 w tydzień przyobrócił do serwisu i nazad.
Powód wysyłki - prozaiczny - od nowości miałem pęknięcia przy LCD - to na co cierpiała część aparatów.
Wymienili, naprawili, poczyścili, matryce wyglancowali, dołożyli gumkę od spodu i muszlę oczną bo zapodziała się w boju.
a małą lampkę wymienili na nową bo cos przestalo fungować z FL-36 R
Generalnie na plus.
Różnica taka, że po razx pierwszy w historii poproszono mnie o dowód zakupu co w mojej kilkukrotnej styczności z serwisem nigdy nie miało miejsca.
Wiem, że powinienem mieć dowód zakupu ale nigdy nikt nie chciał a tu proszę ...
Tak więc generalnie na plus
Moje E-PL3 teź w ciągu 10 dni odbyło podróż dookoła świata :)
Skutecznie wymienili matrycę.... innych dodatków nie stwierdziłem.
Mam pytanie - czy w sytuacji zakupu sprzętu np. w angielskim sklepie internetowym można sprzęt - w sytuacji pojawienia się usterki - wysłać do polskiego serwisu na naprawę gwarancyjną? Czy też trzeba słać do angielskiego sprzedawcy i czekać aż on razem z olkiem załatwią problem?
Nie wiadomo teraz jak to juz zalatwiaja.Wyspiarze wyszli z Unii.Czy juz tez z naprawami gwarancyjnymi tez czy nie -pojecia nie mam.
Koszt potencjalnej naprawy zawarty jest w cenie sprzętu. Kiedyś było to do 15% ceny hurtowej. Teraz może być inaczej ze względu na mniejszy zakres napraw - taniej bywa wymienić klientowi sprzęt niż utrzymywać zaawansowaną bazę serwisową i w ogóle inne czasy :). Jeżeli sprzęt kupiony jest np. poza autoryzowaną dystrybucją na dany region, Olympus (czy każdy inny producent) nie dostaje tych pieniędzy, więc nie ma powodu by fundował klientowi naprawę. Poza tym występują pojęcia gwarancji, niezgodności towaru z umową, rękojmi itd. Trzeba po prostu dokładnie przeczytać w karcie gwarancyjnej, kto i w jakim zakresie jest gwarantem.
A to juz zbyt skomplikowane dla mnie.Wiem,ze ma dzialac dwa lata i byc sprawne wszystko co kupie w sklepie.Jesli nie to ide tam gdzie kupilem i oddaje mowiac ,ze nie dziala.W skrajnych przypadkach za dwa tygodnie jest naprawione lub oddana kasa.Po co sobie zycie komplikowac odmianami rekojmi,gwarancji czy niezgodnosciach towarow.Ma dzialac-taki przepis jest w calej uni.
Gwarancja to dobrowolne świadczenie producenta i może obowiązywać dowolną ilość czasu (ustalana przez gwaranta).
Zupełnie czymś innym jest "niezgodność towaru z umową" która jest prawnie gwarantowana.
"Gwarant posiada swobodę w kształtowaniu elementów treści udzielanej przez siebie gwarancji i nie musi zapewniać takiej ochrony, jaka przysługuje kupującemu na podstawie przepisów o niezgodności towaru z umową."
żródło: http://www.infor.pl/prawo/prawa-kons...u-z-umowa.html
Są bardzo istotne różnice. Za niezgodność towaru z umową odpowiada sklep. Rękojmia to też odpowiedzialność sprzedawcy. U nas często nazywa się to gwarancja serwisowa. Jeżeli sprzedawca padnie albo Cię zlekceważy... rękę masz w nocniku :wink:. Ogólnie, jak się szuka super okazji na zakup... to wszystko jest dobrze jak jest dobrze :).
Gwarantowane prawo do roszczeń gwarancyjnych to karta gwarancyjna producenta. Dla producenta to dowód, że zapłaciłeś za gwarancję w momencie zakupu. Paragon w zasadzie służy tylko do określenia czasu zakupu i z powodzeniem może być zastąpiony np. wyciągiem bankowym z karty płatniczej.
Tu gdzie mieszkam i kupuje nie spotkalem sie jeszcze z takim przypadkiem,ze sprzedawca mnie zlekcewazyl.Rzeczy,ktore kupujac zamierzam uzywac dluzej niz dwa lata nie kupuje w przydroznych "marketach"Moze to tez sposob podejscia do kupujacego i jego poszanowania.Tak jak pisalem wczesniej.Jak nie dziala przewd uplywem dwóch lat to ide tam gdzie kupilem z dowodem zakupu.Przed laty mialem sytuacje,ze takiego dowodu zakupu nie mialem a przestal dzialac DVD player.Sprzedawca doszedl po numerze produktu i odczytal kiedy kupowalem jak placilem i kto mi sprzedawal.Kwestia, jak pisze, traktowania kupujacego jako dawcy gotowki lub potencjalnego oszusta.
właśnie...to może być słowo klucz :). W Polsce tak będzie za 20 lat. Albo i nie :mrgreen:.
Ale ludzie kupują w różnych miejscach, szczególnie jak 20% niższa cena to może być 1000zł taniej. Prosty przykład to nieoclona przesyłka z Azji. Pomijając problem odległości, to i tak droga prawna do roszczeń jest praktycznie zamknięta.
Tak oczywiście jest najlepiej, choć nie najtaniej. Ale rozmawiamy właśnie własnie o takich zakupach, bo przecież kupując w salonie firmowym nie ma rozterek na temat gwarancji.
No to jesteś w głębokim błędzie, to o czym pisałem to aprarat kupiony w olyshopie i w ramach niegdysiejszego programu Olyjedi. Od momentu pierwszych dostaw aparatu do Europy nie minelo dwa lata.
Milo jest sie mylić, ja doświadczyłem upadku obyczajów Olympus Polska!!! A przynajmniej jego części zajmującej się przekazywaniem sprzetu do serwisowania i serwisu fabrycznego o dumnej nazwie europejski.