Odpoczynek od ptactwa - mglisty poranek nad stawem. Było pięknie, trzeba jednak jeszcze wcześniej wstać. Z tym gorzej.
311
Załącznik 180715
Wersja do druku
Odpoczynek od ptactwa - mglisty poranek nad stawem. Było pięknie, trzeba jednak jeszcze wcześniej wstać. Z tym gorzej.
311
Załącznik 180715
A ryby tam pod wodą wołają: "tu jestem, tutaj zarzucaj... To ja, Twój wymarzony metrowy szczupak..."
A ja zarzucić wędziska nie mogę bom tu, przed monitorem i marzę sobie tylko... :roll:
przeyjemny ten ostatni widoczek
a co do rybobrania - nic mi nie szło jak raz próbowałam - więcej nerwów straciłam na próbach złowienia niż na meczu naszych gladiatorów ;)
To rusz siedzenie i zamień marzenia w rzeczywistość:smile:
Ulka, dzięki.
I jeszcze ostatni raz czaple:
312
Załącznik 180762
313
Załącznik 180761
311- widoczek marzenie,
313- dobrze że brzozy nie ścieła ;) :)
Oj, nie żartuj. Uwielbiam Twoje perkozy, czaple i inne ptactwo.
Czas pożegnania ze stawami - zawsze smutny. Jest tu jakiś magnes, który mnie przyciąga. Pomimo, że nie udało się wykorzystać wszystkich okazji na zdjęcia (lenistwo poranne), zrobić makro rosy na łące, złapać czapli w locie, poskładać rozsypanych puzzli, było cudownie, chociaż trochę inaczej.
314
Załącznik 180791
Trzeba trochę odkurzyć wątek. Stawy już we wspomnieniach.
Zawzięłam się ostatnio na sympatyczne biegusy, dzisiaj spotkałam chyba najładniejszego ze wszystkich, niestety zdążyłam zrobić 3 fotki i.... młodzi ludzie z psem skutecznie mi go spłoszyli. Nie wrócił już w to samo miejsce i więcej go nie zobaczyłam. Trzeba mieć pecha, bo potem przez ponad godzinę nie było żywego ducha w promieniu kilometra.
Wydaje mi się, że to kamusznik zwyczajny (z tej samej rodziny bekasowatych co biegusy), ale poczekam aż abir albo Muminek potwierdzi.
315
Załącznik 181742
316
Załącznik 181741