Znam z bloga. :wink: lubię ten cykl
Wersja do druku
Znam z bloga. :wink: lubię ten cykl
lubie takie
Ja to się chyba nie znam... ja widzę jedynie zdjęcia gablot...
Dzięki wszystkim za odwiedziny.
mieszko, czy przypadkiem Ci się wątki nie pomyliły? Bo ja w tym nie widzę komentarza szklarza :)
kowalikster, to nie jest kwestia, czy się znasz, czy nie. Podoba się, albo nie i tyle ;) Do odczytania tych zdjęć jest jeden klucz (a może i więcej), a jest nim skala oraz relacja człowiek/"zreklamowana" (takie słowotwórstwo, jak zurbanizowana) przestrzeń. Nie wiem w sumie, czy powinienem to mówić. W każdym razie to dopiero początek i może później będzie to lepiej, czytelniej widać. Jutro mam zamiar robić dalszy ciąg, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Hrabio, wracam, jak wracam, ja istnieję nie tylko w internecie ;)
Pzdr
Już na blogu seria mi się podobała ale skomentuję tutaj. Całość super, 211 najlepsze IMHO. Dziś jak tamtędy przechodziłem to mi się te zdjęcia przypomniały i się mimowolnie uśmiechnąłem. Czekam na więcej.
suchar... Ja nie wiem czy te zdjęcia witryn nie powinny byc robione z polaryzacyjnym. Mi te odbicia przeszkadzają, przeszkadza mi że widać Cię centralnie w odbiciu
moe tak ma być, ale mi to sie nie podobasie
i o ile w 208 to odbicie daje uroku to w 210 chyba już nie
dobas, dla mnie odbicia są nieodłączną częścią tych zdjęć. Dziewczyna z 208 zyskuje ogromne rozmiary w zestawieniu właśnie z "małym" blokiem w tle, w odbiciu. A to, tę dziwną skalę, chciałem pokazać. Samo zdjęcie witryny, z wyciętymi odbiciami, zahaczałoby chyba o plagiat...
To teraz takie, trochę inne, ale nadal z serii "zreklamowany krajobraz".
213. Czarna kawa
Pzdr
może i masz rację.
Teraz jak patrze to przeszkadzasz mi Ty - nie bierz tego osobiście - w odbiciu :)
Byłem w Egipcie. Co prawda głównie pływałem tam przez dwa tygodnie na desce, ale wziąłem również poczciwego cyfraka (i tak za dużego, jak na takie zabawy, mały kompakt mi chodzi po głowie), na wszelki wypadek. Okazało się, że był to dobry ruch, bo hotel, w którym mieszkałem i w którym była baza windsurfingowa znajdował się na obrzeżu zwykłego, egipskiego miasta, które po zmierzchu robi się całkiem ciekawe dla ludzi "spoza". Na głównej ulicy i jej okolicach byłem bodaj dwa razy i przyniosłem stamtąd kilka zdjęć. Pierwsze trzy (chyba znajdą się jeszcze jakieś) zamieszczam poniżej. Egipt to bardzo ciekawy kraj, aczkolwiek wydaje mi się, że najlepiej doświadczyć go, poczuć, na własnej skórze - i przy tym uważać, bo np. za żartowanie o wybuchach w trakcie przebywania na lotnisku można spędzić 60 miesięcy w egipskim więzieniu. Taka oto informacja dla turystów wisiała przy kontroli bagażu. A teraz zdjęcia.
Aha, jeszcze jedno: jeśli oglądacie zdjęcia, to klikajcie w te belki nad nimi, bo przez automatyczny resize na forum tracą ostrość!
204. Sklepy w El Tur
205. Dziecko w samochodzie (to się nazywa "głęboki tytuł!)
206. Stragan
Pzdr
Nie mogę w nic kliknąć. :(