Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
skow
Interpretacja zaczyna się gdy nie ma dokumentacji technicznej dot. danego formatu pliku
i metadanych zawartych w tym pliku.
Gdyby była dokumentacja to większość tzw wywoływarek produkowałaby obrazek podobny do tego prosto z puszki lub np Olympus Viewer.
Istnieją dwa sprzeczne poglądy. Jeden mówi, że aparat zapisuje obrazek idealny i ten obrazek powinien być prezentowany. Drugi mówi, że to co dostarcza aparat to dopiero półprodukt, który musi być jeszcze prawidłowo wywołany np. poprzez ustawienie balansu bieli, krzywej tonalnej, nasycenia poszczególnych odcieni, etc, etc... Ja uważam, że nie ma żadnej jedynie słusznej interpretacji, to co widzisz w JPG z body to po prostu interpretacja programistów Olympusa, którą dało się upchnąć w komputerku w aparacie.
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
darkelf
Drugi mówi, że to co dostarcza aparat to dopiero półprodukt, który musi być jeszcze prawidłowo wywołany np. poprzez ustawienie balansu bieli, krzywej tonalnej, nasycenia poszczególnych odcieni, etc, etc... Ja uważam, że nie ma żadnej jedynie słusznej interpretacji, to co widzisz w JPG z body to po prostu interpretacja programistów Olympusa, którą dało się upchnąć w komputerku w aparacie.
Coś jak nasze oko, zupełnie marny, kitowy obiektyw. rejestruje obraz, a mózg nasz , czyli jakiś mózgowiewer go dopiero wywołuje, ustawia balans bieli , ostrość, właściwą GO , nasycenie barw etc. etc. I to co widzimy to jest interpretacja programisty naszego osobistego "wywoływacza" wewnętrznego...:wink:
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Właśnie o to mi chodzi. Aparat widzi obraz inaczej niż nasz mózg w momencie robienia zdjęcia. Celem interpretacji/obróbki powinno być takie przekształcenie tego co daje aparat aby uzyskać to, co widzieliśmy.
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
darkelf
Właśnie o to mi chodzi. Aparat widzi obraz inaczej niż nasz mózg w momencie robienia zdjęcia. Celem interpretacji/obróbki powinno być takie przekształcenie tego co daje aparat aby uzyskać to, co widzieliśmy.
Gdyby to było takie proste , wystarczyłoby wstawić w pierwszą fotę i co jakiś czas próbnik kolorów, szarą kartę Kodaka i byłoby po problemie. Moim zdaniem pokazujemy nasze odczucie, nasz odbiór krajobrazu, sytuacji zdjęciowej, lub przetwarzamy zastaną lub wyprodukowaną sytuację tak by podobała się/ nie podobała się lub wywoływała emocję u odbiorców tej fotografii ( zastosowanie np. filtrów artystycznych).
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Wydaje mi się, że mamy to samo na myśli. Konkretnie w książce Dana Margulisa jest to świetnie wyjaśnione na przykładach. Zieleń jest bardziej zielona w naszych wspomnieniach niż na "prawdziwym zdjęciu", niebo jest bardziej niebieskie, ale nie chodzi jedynie o kolory. Gdy widzimy coś krótko to mózg zapamiętuje tylko najwazniejsze rzeczy, pomijając inne. Oglądając zdjęcie możemy przyjrzeć się wszystkiemu powoli. Stąd wyostrzenie oczu czy nawet wyretuszowanie przebarwień na skórze może też uczynić zdjęcie "bardziej takie jak pamiętaliśmy".
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
darkelf
[...] to co widzisz w JPG z body to po prostu interpretacja programistów Olympusa, którą dało się upchnąć w komputerku w aparacie.
Nie. To nie jest interpretacja. To co się dzieje w Olympus Viewer to nie jest jakiś przypadek.
Interpretacje masz w oprogramowaniu takim jak "dcraw" lub podobnym.
Nie wszystko da się rozpracować metoda prób i błędów bez dokumentacji technicznej.
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
skow
Nie. To nie jest interpretacja. To co się dzieje w Olympus Viewer to nie jest jakiś przypadek.
Interpretacje masz w oprogramowaniu takim jak "dcraw" lub podobnym.
Nie wszystko da się rozpracować metoda prób i błędów bez dokumentacji technicznej.
No i własnie Ty myślisz, że RAW przepuszczony przez Olympus Viewer jest "tru" a przepuszczony przez dcraw to "podróbka".
A mi (i chyba niektórym innym osobom też) chodzi o to, że nie ma żadnej jednej najlepszej interpretacji.
Są różne algorytmy zamieniania RAW w obrazek i te algorytmy się cały czas rozwijają, powstają nowe, wprowadzane są poprawki.
Zdjęcie zrobione aparatem E-1 który powstał miliard lat temu można przepuścić przez algorytmy które dopracowano w 2012. Czy wtedy będzie mniej "tru" niż Olympus Viewerem z czasu powstania E-1?
Odp: Fotografia cyfrowa – dar od niebios czy przekleństwo?
Cytat:
Zamieszczone przez
darkelf
No i własnie Ty myślisz, że RAW przepuszczony przez Olympus Viewer jest "tru" a przepuszczony przez dcraw to "podróbka".
A mi (i chyba niektórym innym osobom też) chodzi o to, że nie ma żadnej jednej najlepszej interpretacji.
Są różne algorytmy zamieniania RAW w obrazek i te algorytmy się cały czas rozwijają, powstają nowe, wprowadzane są poprawki.
Zdjęcie zrobione aparatem E-1 który powstał miliard lat temu można przepuścić przez algorytmy które dopracowano w 2012. Czy wtedy będzie mniej "tru" niż Olympus Viewerem z czasu powstania E-1?
Widzę, że niezbyt się rozumiemy a czytając to co napisałeś mam wrażenie, że skupiasz się na drobnym wycinku jakim jest interpolacja
(gdzie faktycznie jest jakieś pole do popisu dla nowych algorytmów) a zapominasz o całej reszcie.
Bo co nowego można wymyślić w np. temacie saturacji?
Bierzesz wektor [R,G,B] i mnożysz przez macierz 3x3 i uzyskujesz nowy wektor [R,G,B].
Jeśli chodzi o E-1 i zdjęcie zrobione w 2004 to JPG z puszki lub ORF z Olympus Coś_Tam (wywołany w 2004) będzie penie w 100% wyglądał identycznie (kontrast, poziom czerni, kolory itp) jak JPG wywołany Olympus Viewer w 2012.
Weźmy np taką rzecz jak zniekształcenie geometryczne obrazu.
Robiąc zdjęcie E-1 i ZD50 w 2004 do ORF'a zapisane zostały metainformacje na temat zniekształcenia obrazu (każdy obiektyw zniekształca, jeden więcej, drugi mniej nawet ZD50).
Czy wywołując wtedy ORF w Olympus Studio była robiona korekta geometrii tego nie wiem ale na pewno MOGŁA BYĆ.
dcraw na pewno tego nie robił.
I tu jest właśnie ta istotna różnica: mogę bo wiem od nie mogę bo te 9 liczb zapisanych w EXIF dot. zniekształcenia geometrycznego to czarna magia.
Pamiętam, że była tzw afera dot. Nikona i balansu bieli.
Zmienili format zapisu informacji w EXIFie dot. balansu bieli i większość oprogramowania na tym poległa.
A poległa z powodu braku dokumentacji technicznej.