Poddaję się samoukaraniu :oops: - nie będę oglądał tego wątku
Wersja do druku
Poddaję się samoukaraniu :oops: - nie będę oglądał tego wątku
Witajcie ponownie. W obawie o własne zdrowie a przede wszystkim nerki zobowiązuję się pisać dalej :) Kolejny dzień naszej podróży stał pod znakiem Buddy, a nawet trafniej napisać wielu Bud ale po kolei. Po porannym śniadanku ruszamy do fabryki batiku. Oglądamy w niej tkaniny stworzone wspomnianą techniką malarską, polegającą na kolejnym nakładaniu wosku i kąpieli tkaniny w barwniku, który farbuje jedynie te miejsca, które nie zostały zamaskowane warstwą wosku. Taki lekko prymitywny photoshop wymagający trochę fizycznego zachodu :) W fabryce jesteśmy około 40 min i wyruszamy do jaskiniowych świątyń w Dambulli.
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...m/PC100527.jpgPośrodku Trójkąta Kulturowego w imponującej 160-metrowej skale koło miasta Dambulla mieści się najbardziej okazała i otoczona największą czcią buddyjska jaskiniowa świątynia na Sri Lance. Od czasu, gdy w I w. p.n.e. utworzył ją uprzednio wygnany król - uwaga trudna nazwa - Walagambahu I, świątynie nawiedziły miliony pielgrzymów z całego świata. Władca straciwszy tron na rzecz tamilskich najeźdźców (Tamilowie - to jedna z nacji na Sri Lance, zamieszkująca północną część kraju, stanowi ok 20% Lankijczyków), przez 14 lat ukrywał się tu w pieczarach, a potem w akcie wdzięczności za odzyskanie tronu w Anuradhapurze, zbudował świątynię. Naprawiano ją i powiększana kilka razy. Już na samym wstępie mamy do czynienia ze sporym kontrastem. Z jednej strony świątynie skalne, efekt pracy utalentowanych rzemieślników, z drugiej strony ociekająca kiczem świątynia "Golden Tample", będąca efektem działań obecnych budowniczych, z nijak komponującą się z otoczeniem dłuuugą procesją na moje oko plastykowych buddyjskich mnichów niewiele różniących się od krasnali ogrodowych. Kiczem nie będę się zajmował, bo szkoda mojego i Waszego czasu, dlatego opiszę to co warto opisać - czyli świątynie jaskiniowe. Na początku podchodzi się pod górę - jest dość stromo ale podejście nie stanowiło większego problemu. Widok z góry jest dość ciekawy mimo, iż nie jesteśmy wcale tak wysoko 341 m n.p.m.Siedzimy na schodkach i wsłuchujemy się w opowiadania przewodnika. Obok nas na murku siedzi banda małp - 5 kumpli przypatrujących nam się z odległości 50 cm. Mają dziwne miny - nie podobamy im się chyba. Wcinają kokosy i nadal patrzą. Nagle łapa jednej z nich powędrowała na włosy pewnej Pani siedzącej najbliżej. Trzeba być czujnym nigdy nie wiadomo kiedy zaczną chcieć się bawić, lub kiedy będą złe. Dla kogoś kto wybierze się kiedyś na Sri Lance ważna rada - zamykajcie okna pomieszczeń w których śpicie, szczególnie jeśli będziecie spali w dżungli. W przeciwnym wypadku albo napotkacie w pokoju małpy albo ich nie spotkacie, bo uciekły z Waszymi rzeczami na drzewa..
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...531_resize.jpg
Wszystkie pieczary są do siebie podobne i generalnie można znaleźć w nich to samo czyli figury Buddy. Nie oszukam Wasjeśli powiem, że różnorodności wielkiej w tym nie ma, jako że np w jednej świątyni możemy zauważyć około 20 takich samych figur. Pierwsza pieczara to wiharaja Dewaradźa. Mamy tu 14-metrowej długości śpiącego Buddę, wyrzeźbionego w jednym fragmencie skały. Druga jaskinia to Świątynia Wielkich Królów - największa w Dambulli i najbardziej ekscentryczna. Mamy tu całą masę rzeźb - największą liczbę w całym kompleksie. Spore wrażenie wywołują malowidła pokrywające ściany oraz sufit. Trzecia jaskinia nosi nazwę wiharaja Maha Alut. Powstała za panowaniajednego z ostatnich wielkich królów Kandy. Znajdziemy tu to samo co w poprzednich czyli ponad 50 figur (praktycznie takich samych) przedstawiających Buddę. Wiharaja Pacchima to czwarta z jaskiń. Nie muszę chyba pisać co można w niej zastać? Z ciekawszych jej elementów można wymienić małą dagobę, która według legendy zawierała klejnot królowej Somawathie - ale kim ów królowa była, niestety nie wiem, więc nie opiszę..
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...564_resize.jpg
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...571_resize.jpg
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...582_resize.jpg
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...m/PC100596.jpg
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...610_resize.jpg
https://forum.olympusclub.pl/konkurs...615_resize.jpg
Jak znajdzie się czas to jutro wrzucę kolejną część. Muszę się trochę usprawiedliwić. Wszystkie zdjęcia robione w jaskiniach były robione z ręki. Na domiar złego trafiliśmy na święto buddyjskie toteż praktycznie walczyliśmy o każdy metr z pielgrzymami :(.
Ciekawe zdjęcia i opis, ale małpa jedząca kokosa najbardziej mi się podoba :).
Mam pytanie. Lankijczycy się modlą w świątyniach. Te modlitwy, to np. prośby do wysłuchania (przez kogo?) podziękowania (dla kogo?), czy rozważania o życiu i przyszłości świata? Do kogo modlą się buddyści przed figurami?
Pzdre, TJ
No właśnie to jest pewna niedorzeczność. Z jednej strony Lankijczycy uważają buddyzm jako filozofię i tak nam go co niektórzy przedstawiali. Ponadto Budda podobno osiągnął stan para-nirvany (niektóre rzeźby ukazują buddę leżącego z jednym z palców u nóg dłuższym od innych - nie pamiętam, którym, co odróżnia ten stan od stanu nirvany), co u nich jest stanem ostatecznym, więc można uznać, że Buddy nie ma już ani ciałem ani duchem a sam odszedł w nicość (tak nam to przynajmniej tłumaczył przewodnik). Z drugiej zaś strony hołd jaki oddają Buddzie, sposób jaki celebrują święta, które są mu poświęcone, jaki szacunek oddają relikwiom mógłby wskazywać na bardziej religijny charakter.. Tym bardziej, ze często medytacja, rozważania o przemijaniu i kruchości świata wypierane są przez modlitwy i podziękowania, które własnie odbywają się przed figurami Buddy. Przewodnik mimo, iż buddysta nie umiał nam nigdy jednoznacznie odpowiedzieć czy dla nich buddyzm to filozofia jedynie czy już religia, a sam Budda czy jest jedynie nauczycielem, któremu oddają szacunek, czy już może Bogiem, którego czczą. Dla mnie osobiście Lankijczycy traktują to jako religię mimo, iż temu zaprzeczają. Jak dla mnie jednak wyraźna jest różnica między chrześcijaństwem, judaizmem czy islamem, gdzie moim zdaniem "każdy trybik" kręci się prawidłowo, a buddyzmem, gdzie widzę dużo nieuporządkowania, chaosu, wiele niedopowiedzeń i sprzeczności. Oczywiście jeśli uraziłem kogoś, kto jest buddystą to bardzo przepraszam, ale to tylko moje własne odczucia wynikające z być może zbyt powierzchownych obserwacji.
Nie było na tej wycieczce przypadkiem Renaty z siostrą z Lublina ?
Chyba była Pani Renata :) i ze znajomymi ze Śląska.
---------- Post dodany o 14:27 ---------- Poprzedni post był o 14:26 ----------
A siostra p. Renaty chyba już nie z lublina tylko okolice Szczecina/Bydgoszczy?
nom, dokładnie tak :) Widziałem jej zdjęcia ostatnio i większość Twoich kadrów jest u niej :)
Podoba mi sie Budda. Opis ciekawy.
Sądzę, że zwykli ludzie traktuję Buddę jako bóstwo, bo jak inaczej można potraktować oddawanie czci, składanie darów? Kult jednostki, materializm dialektyczny?
Z jednej strony mówi się, że buddyzm, to tylko filozofia istnienia, osiągania doskonałości, a z drugiej strony jest tam czczonych wielu oświeconych następców Buddy jak bóstwa, uznaje się niebiosa jako najwyższą instancję, a także przyjmuje się koncepcję karmy - sumy grzechów i dobrych uczynków oraz mało zrozumiały dla europejczyków łańcuszek reinkarnacji, czyli zdarzeń nadzwyczajnych, które w chrześcijaństwie są nazywane wprost cudami.
W sumie moim zdaniem, to jest jak najbardziej religia, tylko tym różniąca się od ściśle definiowanych religii, że nie ma w niej centralnej siły sprawczej dającej początek światu (w buddyźmie świat nie ma początku ani końca) - Boga stwórcy zastępując ją kosmosem, dążeniem skończoności i niedoskonałości ludzkiego bytu (w danym wcieleniu) do pełnej harmonii z nieskończonością niebios.
Uff.
Pzdr. TJ