coraz bardziej podoba mi się ten wątek.
Twój styl obróbki zdjęć podoba mi się, kadry zresztą same się bronią.
Ostatnie zdjęcie z żołnierzem super, jestem też pod wrażeniem ile ubrania ma na sobie żołnierz. Rozumiem, że tak przy upale ok 50C.
Wersja do druku
coraz bardziej podoba mi się ten wątek.
Twój styl obróbki zdjęć podoba mi się, kadry zresztą same się bronią.
Ostatnie zdjęcie z żołnierzem super, jestem też pod wrażeniem ile ubrania ma na sobie żołnierz. Rozumiem, że tak przy upale ok 50C.
Ja widziałem żołnierzy brytyjskich w krótkich szortach w Afryce też na filmie o II WŚ, pewnie z powodu tak roznegliżowanego ubioru mieli takie problemy z Africa Corps ;-)
Marylka, jak radziliście sobie z wodą do picia?
Jedna sprawa to noszenie, widziałem, że Amerykanie używają camelback-ów.
Druga sprawa to pozyskiwanie, chyba nie zawsze mieliście paczkowaną wodę i chyba trzeba było używać nieznanych źródeł :-?
Myślałem, że macie jakieś tabletki na wypadek, kiedy trzeba by użyć takiej wody.
Sam jestem ciekaw co mi się teraz rozwija w organizmie :-?
Kiedyś moja córka w Egipcie przygotowała sobie wodę z kranu do przemywania twarzy ale wlała ją do zwykłego pet-a 1.5l a ja całą wypiłem :-)
Coś tam mieliśmy, jakieś odkażalniki do wody. Lepiej nie ryzykować :)
Wiem co to Rośki, przejeżdżam dziennie dwa razy przez Siemianowice i czasami się mijamy :)
miałem takie tabletki jak za młodu pod namiot jeździłem, ojciec był w armi, trochę chlorem śmierdziało ale czasami wodę z jeziora dało się wypić jak się nie chciało drałować do wioski po kranówę :) jak dziś o tym pomyślę.... ech