Ważek zazdroszczę, u mnie łąka bardzo monotematyczna jeśli chodzi o owady. Ważka jakaś raz na 2 lata się trafi...Cytat:
Zamieszczone przez lisiajamka1
Wersja do druku
Ważek zazdroszczę, u mnie łąka bardzo monotematyczna jeśli chodzi o owady. Ważka jakaś raz na 2 lata się trafi...Cytat:
Zamieszczone przez lisiajamka1
Fajny skrzydlaty. Może u sąsiadów większą sadzawkę mają :)Cytat:
Zamieszczone przez lisiajamka1
Mają i to dużo większą :evil: :grin: ale dzięki temu do mojej sadzawki od czasu do czasu coś ciekawego zaleci lub przypełza :grin:Cytat:
Zamieszczone przez robtor
spokojnie wątek własny możesz z robactwem zakładać...fajne foty robiszCytat:
Zamieszczone przez lisiajamka1
Dopiero wczoraj wieczorem na taki piękny wątek trafiłem:-)
I chyba warto coś w nim zaprezentować - ze względu na osobiste lenistwo wstawiam zestaw o drapieżnym pająku - Tibellus oblongus, które poszedł godzinę temu na forum www.makropasja.pl.
Tibellus oblongus to bliski krewny bokochoda i kwietnika, różniący się od nich nietypowym, bardzo wydłużonym ciałem. Pająk ten nie używa sieci - kamufluje się znakomicie na źdźbłach trawy lub podłużnych pędach i chwyta z zasadzki różne ofiary - czasem mniejsze:
1.
niekiedy również większe od siebie:
2.
Jego częstą ofiarą padają inne pająki - np. kwadratnik:
3.
Ale czasem trafia też kosa na kamień - w tym przypadku młody Tibellus na również jeszcze młodego, ale już znacznie większego od siebie bagnika - Dolomedus fimbriatus:
4.
Również i dorosłym Tibellusom zdarza się ulec silniejszemu przeciwnikowi - w przypadku tego spotkania zwyciężył kwietnik - Misunema vatia:
5.
I na koniec - jak widać na poniższym zdjęciu Tibellus jest też kanibalem - być może to samica posila się samcem po kopulacji co u pająków dość często się zdarza:
6.
Nooo, świetna seria :)
Pikna seria :)
pozdro
fakt przednia seria, dla mnie brakuje troszeczkę kontrastowego światła na Twoich fotach, są że tak się wyrażę bardzo spłaszczone kontrastowo. Ale to pewnie tylko moje widzimisię. Detal i reszta super.
Fajne opowieści :)
Super wrzutka :grin: