164 najbardziej mi się spodobało :grin:
Wersja do druku
164 najbardziej mi się spodobało :grin:
154... gdyby tak jeszcze całe płatki się zmieściły. :) Miło widzieć, że ciągle tutaj zaglądasz Tadeuszu :)
Alnico, do 164 najtrudniej było podejść, bo to maciupki pąk w stosunku do dorosłej tarczy słonecznika. Podstawowe trudności, to jak zwykle - wiatr, światło nie takie, szybkość rozwoju pąka niesamowita, wczoraj jeszcze był kulisty, dziś już się otworzył i stracjł grację, tło nie takie, itd. Z zewnątrz taki pąk wygląda, jakby nie miał potencjału. Dopiero zrzutowanie go na sensor i obejrzenie na monitorze (dużym) pozwolło zrewidować wrażenie. Jutro nie było pogody, pojutrze, to był zupełnine inny twór. Teraz trzeba czekać do nastepnego sezonu.
Pzdr, TJ
---------- Post dodany o 18:37 ---------- Poprzedni post był o 18:25 ----------
Emc2, w 167 usunąłem łodygę, aby fotka przyciągała uwagę.
Słoneczniki, to są obiekty bardzo duże i każdy mógłby znaleźć w nich coś dla siebie. Moje przystawianie się do nich z innych kątów kończyło się niepowodzeniem. Być może poszukiwanie fragmentów tarczy słonecznika, jakieś specyficzne wykadrowanie mogłoby przynieść ciekawsze wyniki.
Jeśli chodzi o zoomowanie w trakcie focenia, to jakoś mi ta technika nie leży. Zoomowanie wiązałoby się z poruszeniem zdjęcia, a to chyba odejmowałoby niż dodawało fotce atrakcyjności. Większość kadrów jest centralnych nie dlatego, że tak sobie wstępnie, z góry wymyśliłem, tylko dlatego, że wiele moich prób wykazało (dla mnie), że centralne kadrowanie (nie zawsze , nie w każdej sytuacji, nie przy każdym świetle) przynosi najczęściej bardziej wyważone rezultaty.
Pzdr, TJ
---------- Post dodany o 18:43 ---------- Poprzedni post był o 18:37 ----------
Mysikróliku, też jestem tego zdania - obcięcie płatków odbiera symetrię zdjęciu.
Staram się ciasno kadrować, bowiem zauważyłem, że w plenerze słonecznikowym, gdzie tła nie mozna sobie dobierać jak się chce, całość tarczy słonecznika w kadrze wywołuje wrażenie jakiejś małości (nie zawsze, ale najczęściej tak jest), pustki tła, wpychania się innych kolorów i motywów niż intenstywna żółć płatków, symetria tarczy, itd.
Pzdr, TJ
---------- Post dodany o 18:52 ---------- Poprzedni post był o 18:43 ----------
Saboor, podstawowy powód jest podobny do tych, które motywują himalaistów do wspinania się w górach - bo góry są. Podobnie jest ze słonecznikami. Bo sloneczniki są.
Poza tym to moje wystawianie się jest równiez realizacją celu wątku - pokazanie, jak ćwiczę się w foceniu, jak się potykam i błądzę, a także najambitniejszy cel - zainspirowanie innych, by obserwując moje falowanie i wywijanie wyciągali jakieś twórcze wnioski i robili lepiej, składniej, by nie ilość, a jakość.
Pzdr, TJ
Twoim słonecznikom akurat centralne kadry pasują, wywołując niekiedy kontrastowy efekt i wyciągając masę niuansów. Dla mnie właśnie lepiej, że liście są obcięte, to dodaje statycznym na pierwszy rzut oka kadrom jakiejś dynamiki. Natomiast objęcie całego słonecznika pozbawia go uroku detali, jakie można odkryć dzięki ciasnemu kadrowaniu. Zawsze jest coś za coś :-)
Obcięte płatki, to jest także kwestia patrzenia domyślnego, uzupełniania formy przedstawionej częściowo do całości. Podobnie jest z czytaniem słów, niekoniecznie dane słowo musi zawierać wszystkie litery, mózg potrafi domyślić resztę na bazie poszukiwania sensu znaczeniowego. Podobnie jak ze słowami jest z kwiatami, pisarz i fotograf muszą podać minimum elementów, by odczytujący słowo, czy zdjęcie mógł domyślić sobie formę do pełnej.
Kwiaty są trudnym (dla mnie) tematem, ponieważ zawierają w sobie przede wszystkim sensy estetyczne. W domyślnym (uzupełniającym formę do pełni) patrzeniu, kojarzeniu musimy korzystać z zasobu naszych wzorców estetycznych, a zasób taki oraz sposób jego kojarzenia z oglądanymi fotkami powstaje z obcowania z różnymi formami sztuki wizualnej.
Kwiaty są w dużej części estetyką abstrakcji, uporządkowanej, nieraz symetrycznej, ale abstrakcji, a ta przywodzi oglądającym różne skojarzenia, nie koniecznie takie, jakich spodziewa się autor zdjęć kwiatowych.
Trochę to zagmatwałem, ale coś w tym jest.
Pzdr, TJ