E tam.To screen z kamery przemyslowej.Ona podglada tych co tace z kieliszkami trzymaja.
---------- Post dodany o 12:26 ---------- Poprzedni post był o 12:24 ----------
Daj na pw zrodlo ziola.Tez chce takie odloty miec,zeby to widziec.
Wersja do druku
E tam.To screen z kamery przemyslowej.Ona podglada tych co tace z kieliszkami trzymaja.
---------- Post dodany o 12:26 ---------- Poprzedni post był o 12:24 ----------
Daj na pw zrodlo ziola.Tez chce takie odloty miec,zeby to widziec.
Moim zdaniem najtrafniejsze podsumowanie dyskusji.
Sam element weselny potrafi popsuc cale zdjecie tylko dlatego, ze sie kojarzy z kotletem. Bez urazy i zlosliwosci :)
Jaka byscie postawili ocene, gdyby sie okazalo, ze na dole stoi para mloda i masa wyglodnialych gosci?
+
Tak z ciekawosci jak dlugo "artystyczne fotki z kotleta" kreca/podniecaja uczestnikow imprez weselnych ?
Nie wierze, ze tak slabo u ciebie z wyobraznia.....
Poza tym nie mam, bo weselnych nie robie :mrgreen:
Jedno zrobilem i stwierdzilem, ze sie nie znam na tym kompletnie :mrgreen:
wiosna...
Kaczy, kupuję tę fotkę, wspaniałe zestawienie fioletów, radosnej wiosny oraz podchodu fotografa do tematu. Pewne mankamenty kompozycyjne pomijam, bo tutaj się liczy co innego - czerń spodni i biodra szeleszczące taftą.
Przy okazji chcę wyrazić pogląd, że stawianie pytania, czy fotki weselne mogą być artystyczne, czy nie - jest problemem sztucznym, pozornym. Dyskusja - co jest artyzmem, a co nie - jest bezprzedmiotowa, jeżeli nie dotyczy konkretnych dzieł.
Wysuwanie argumentu, ze fotografia ślubna nie zasługuje na uwagę, bo ma mnóstwo ograniczeń i w większości uprawiają ja kotleciarze jest bez sensu. Malarstwo sztalugowe ma również mnóstwo ograniczeń i uprawiają je w większości pacykarze.
Ale co to ma do rzeczy, czyli do dzieł, które można uważać jako dzieła sztuki fotograficznej, czy malarskiej?
W Niderlandach, gdzie powstało najlepsze (po włoskim) malarstwo na świecie, sztuka najwyższych lotów, było mnóstwo wielkich artystów, którzy malowali drzewa, inwentarz chłopski – krowy, kury, świnie, bójki chłopskie, wesele chłopskie (Breughel), a nawet sekcję zwłok (Lekcja anatomii Rembrandta). Impresjonizm umownie jest postrzegany (obok obrazu Impresja - wschód słońca) od obrazu pokazującego absolutnie banalną scenę – śniadanie na trawie. Obraz przedstawiający zwykłą scenę z pikniku otworzył nowe perspektywy w malarstwie
Zwyczajne tematy, zwyczajni ludzie, banalne sceny, a jednak obrazy wiszą w muzeach i nikt ich nie kwestionuje jako dzieł sztuki. Henri Cartier-Bresson wspomniany w tym wątku nie fotografował królów i książąt tylko ulicę, ludzi zwykłych i niezwykłych.
Nie temat, nie sprzęt i nie umowa ze zleceniodawcą zdjęć jest główną przeszkodą w kultywowaniu sztuki, tylko twórca.
Fakt, że artystów w ślubnej fotografii jest mało (ale w każdej innej dziedzinie artystów jest mało) nie powinien skłaniać do kwalifikowania jednych tematów fotograficznych jako dających pole do popisu artystom, a drugich jako absolutnie nieprzydatnych dla „artyzmu”.
To że pan Ziutek trzaska zdjęcia komunijne, ślubne i jakie tam jeszcze, nie znaczy, że ta dziedzina jest wykluczona z działalności artystów, a przynajmniej dobrych rzemieślników wykonujących fotki z pazurem, z duszą.
Pzdr, TJ
Tak jest. Zwłaszcza, że Polska to w większości nie Warszawa.
Ponoć nie brakuje też chętnych na wykonanie zlecenia za free - tzn za fotki do portfolio:) - niektórzy nawet są skłonni do takiej akcji dopłacić:shock:
Nie jedni z najlepszych w Polsce!
Jedni z najlepszych fotografow slubnych na swiecie!
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=14420
:roll:
k@czy - skromny jesteś :-) gdyby ten kadr przesunąć troszkę w prawo zdjęcie byłoby z "wysokiej półki" ( moim zdaniem ).
Najlepszy, najgorszy, naj...? Co te określenia dziś znaczą?!
Najczęściej tylko odzwierciedlają jakąś wypadkową marketingu, PijaRu i siły wybicia.
Pisałam o tym wcześniej - z jednej strony cierpimy na brak autorytetów, z drugiej autorytety odrzucamy, skoro.... nie podzielają zachwytu nad naszym portfolio.
Wielu amatorów widziałoby się w roli wybitnych absolwentów np takiej Opavy jeszcze zanim ktokolwiek ich tam przyjmie... problem w tym, że większość nawet nie widzi szansy, aby startować, Ci którzy startują i odpadają od razu, autorytatywnie:wink: twierdzą, że tamci w Opavie ...hmmm g...wno wiedzą:shock:
Nie ma w ludziach pokory, nie ma dystansu do samych siebie.
Ślubni z kolei (i komercyjni w ogóle) mają o tyle czytelniejszą sytuację, że dyplomy i wykształcenie artystyczne im zupełnie niepotrzebne do odniesienia sukcesu zawodowo-finansowego - tu działa taki sam prosty marketing jak w przypadku pasty do zębów, proszku do prania czy podpasek.
Konsumenckie gusta i znajomość tematu (w tym wypadku odrobina zmysłu estetycznego) tylko do pewnego stopnia weryfikują ten "podstępny reklamowo-marketingowy proceder":twisted::wink:
PS Czy ktoś z Was się zastanawiał skąd taki nagły wysyp warsztatów dla ślubnych foterów organizowanych przez te największe nazwiska w branży? Podcinanie gałęzi na której siedzą? Wręcz przeciwnie:twisted:
Nie mozna pozwolic, zeby taki piekny watek umarl......
Kto zna autora, ten moze wygrac darmowa sesje :D
PS.
nie - to nie jest wczesny Ansel.....
Autora nie znam, ale młodemu współczuję.