:) dziękuję za miłe słowo :)
Z końmi zazwyczaj jest tak, że widząc człowieka albo się oddalają (bo pewnie zaraz siodło przywlecze i znów trzeba będzie tyrać) albo się przybliżają sprawdzając czy człowiek nie ma czasem jabłka, cukru czy kawałka suchego chleba...
Te dwa były tak wyluzowane i było im tak wszystko jedno że mogłem spokojnie koło nich chodzić i próbować do zdjęć się przymierzać... one nie zwracały na mnie zupełnie uwagi...