dog_master wybacz zbytnią uszczypliwość , ale czasem wkurza mnie jak ktoś strasznie biadoli, że FL36 jest beeeee i nie można nią fotek robić . Lampy trzeba się NAUMIEĆ bardziej niż aparatu . Tak około pół roku to zajmuje. Napewno lepiej mieć FL 50 bo swaiatła nigdy dość . Fl 36 to najmocniejsza z amatorskich lampek choć powoli się ładuje. Jak się używa flesza trzeba też wyjatkowo wiecej używać rozumu. Trzeba przed zrobieniem zdjecia ocenić możliwosci . Ocenic wszystko co do okoła sie znajduje . Jaki to bedzie mialo wplyw na odbijanie światla emitowanego przez lampę . Ostatnio znajomy świeżo upieczony właściciel lampy fl36 moj kolega focił w harcówce z lampą do gory, a na suficie rozwieszona byla wojskowa siatka maskujaca . Od czego miało się swiatlo odbić !!! Tu nawet 2 FL 50 by nie pomogły. Czasem trzeba palnik skierować na coś co odbije światlo i nie koniecznie na sufit !!!. Ja kilka dni temu robilem imprezę andrzejkową w dużej sali lekcyjnej w szkole . Była jasna podłoga , jasne ściany i choć światla były calkowicie wyłaczone wszystkie fotki wyszły super . Musiałem jeszcze zmniejszać siłe błysku lampiszona bo przeswietlało . Sala była coś z 80m kw powierzchni. Fociłęm Fl 36 imprezy taneczne na wielkich salach w zupełnych ciemnosciach i dawało rady. Przede wszystkim polecam robienie mniejszej iliści zdjęć tak np. jak dawniej bylo 36 klatek na imprezie z pieskami za to przemyslanych. Też focę wystawy psiowe bo kocham pieski . Nie zrobilem nigdy więcej niz 50zdjęc . Z czego ponad połowa zostaje na HD.