Fajne foty, wiem że fotografowanie w tamtym klimacie to nie takie proste, jak z człowieka się leje strumieniami.
Wersja do druku
Fajne foty, wiem że fotografowanie w tamtym klimacie to nie takie proste, jak z człowieka się leje strumieniami.
Zaglądam tu regularnie a relacja i zdjęcia są dla mnie interesujące :)
Ciekaw jestem przemyśleń i relacji. Aż tak za idealne państwo bym tego miasta jednak nie uznał (jak i żadne inne), tym niemniej jakbym miał wybierać spośród wielkich miast miejsce do zamieszkania to na dzisiaj byłby to właśnie Singapur. Ogólnie rzecz biorąc wolę jednak jakieś bardziej zaciszne zadupie :)
Wcale się nie dziwię :)
Na szczęście podróżowałem samolotami więc nie doznałem bliskich spotkań z karaluchami i innymi oblechami. Generalnie Malezję wspominam jako przyjazne, bezpieczne, tanie i bardzo sympatyczne miejsce. Ogólnie pojęty klimat tego rejonu Azji mi odpowiada, spokojnie mógłbym tam mieszkać.
Prawdą jest że przez dwa dni ciężko ocenić całe miasto-państwo za idealne. Ale po prostu świetnie się tam czułem i to co zobaczyłem i przeczytałem o tym miejscu każe mi je tak nazwać. Czystość na ulicach, doskonałe metro, piękne parki i zabytki oraz dzielnica biznesowa, lato przez cały rok i 3% bezrobocie...
Ale fakt że gdzieś musi być ten haczyk, zgodzę się że nigdzie nie jest i nie będzie idealnie:)
Nie zaprzeczam, aczkolwiek muszę rozwiązać problemy czasowe, kupić nowego kompa i na nowo obrobić tamte zdjęcia, bo nie jestem zadowolony z nich. Na razie za tydzień lecę do Namibii i to jest numer jeden.Cytat:
Zamieszczone przez '[COLOR=#4D5153
Namibia jest super :)) kompa i tak kupisz do obróbki zdjęć.
Ubierz się dośc ciepło - co prawda teraz u nich zima będzie przechodzić w wiosnę, ale jednak.
Po przyjeździe do Singapuru, gołym okiem było widać że ceny są dwukrotnie lub trzykrotnie wyższe niż w Malezji czy Tajlandii. Za pokój porównywalny do izby wytrzeźwień za dwie noce płaciliśmy tyle samo co za sześć nocy W bardzo przyjemny hotelu w Phuket. Ale w końcu to tylko łóżko i prysznic potrzebny był nam do szczęścia. Jak na razie zapraszam do zwiedzania bardzo klimatycznej i przyjemnej dzielnicy Little India.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
Żeby nie było, zaglądam, oglądam i czytam. :)
Ja też - i jeszcze podziwiam:-)