jestem skłonny podzielić się posiłkiem......:mrgreen:
Wersja do druku
jestem skłonny podzielić się posiłkiem......:mrgreen:
To jak tak to może wezmę swojego:
https://forum.olympusclub.pl/attachm...3&d=1370418073
Ok, już wiem. Mojego królika nie będę brał bo go zeżreją :D
Nie, co ty. Tak długo jak królik do miski psa się nie przybłąka będzie spokój ;). A tak to na zasadzie ciekawostki, przyjdzie powącha, łapą trąci, może szczeknie, a wszystko po to by ocenić czy rozwija podobną prędkość, by się poganiać. Przynajmniej w ten sposób mój ocenia koty. Jak się najeża i nie ucieka to nie warto się z nim bawić. To samo z psami, jak pokażą zęby i szczekają to nie ma co podchodzić, jakieś zestresowane muszą być ;).
Widzę, że zwierzaków będzie więcej. Może wynajmiemy od pobliskiego gospodarza jakąś obórkę? :wink:
Jakby mi tak na Myrdka szczeknął, to zawał gotowy. Facet jest stareńki, ma 12 lat
Oj tam, jeszcze nie pełnoletni nawet..... Nastolatek.... tak jak mój SSWS:grin:
---------- Post dodany o 13:01 ---------- Poprzedni post był o 12:59 ----------
ja jak dawałem do michy mej nieboszczce jamniczce Koli, takie mięsko dla psów w galarecie...... Ło matko , jak to wspaniale pachniało....... :-P
Nie dziwię się, że kiedyś podobno nasi emigranci żarli psią karmę z puszek.