Nigdy nie biegale,ale kolana.....cie rozumiem
Wersja do druku
Ja tam takich biegaczy widziałem w zeszłym roku na zasypanym śniegiem szlaku z Gąsienicowej na Kasprowy, już sam ich widok mnie zmroził :shock:
Choć biegi nie dla mnie to na kolana i nogi nie narzekam, przynajmniej nie widzę by się coś pogorszyło przez te wszystkie lata, cały czas tak samo (podobnie jak dziewczyny - też ciągle te same mi się podobają :grin:).
alnico, wybacz że w Twoim wątku, ale tak zboczyliśmy z tematu ...:mrgreen:
Chyba pokazywałem - chłopcy biegnący na Tarnicę.
Załącznik 133293
Spoko, wrzucaj. Nieźli zawodnicy, biegać ze sztangą i to jeszcze na Tarnicę :shock:
A skoro jesteśmy przy Bieszczadach to tam misiu na ludzi poluje :shock:. Dobrze, że go nie spotkaliśmy :)
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/za...nie-zyje/dd05h
No to tylko pozazdrościć zdrowia :) . U mnie niestety pomiędzy tymi dwudziestoma kilkoma a czterdziestoma kilkoma latkami nastąpił jakiś regres zdrowotny dotyczący nóg a konkretnie kolan. Biegać biegam dalej po terenie, choć dużo, dużo mniej jak kiedyś i tylko po równym :) no i coś tam się dalej po górach łazi :grin: .
Trzeba mieć niekiepską formę żeby z taką sztangą pocinać - szacun :)Cytat:
Chyba pokazywałem - chłopcy biegnący na Tarnicę.
Żeby formę zrobić?