Szare wiewiórki jednak sympatyczniejsze. Ale najbardziej mi się podobają nasze krajowe rude:-)
Stadion pięknie się komponuje z monumentalnymi górami w tle.
Gratuluję spotkania z wielorybem - nie wątpię że zostanie na długo w Twojej pamięci.
Wersja do druku
Szare wiewiórki jednak sympatyczniejsze. Ale najbardziej mi się podobają nasze krajowe rude:-)
Stadion pięknie się komponuje z monumentalnymi górami w tle.
Gratuluję spotkania z wielorybem - nie wątpię że zostanie na długo w Twojej pamięci.
Najwyższy czas kończyć opowieść.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy rejsem w kierunku kolonii fok. Foki były, niestety było też bure zachmurzenie, bure morze bure foki i zdjęcia są mało udane.
Następnie udaliśmy się wzdłuż wybrzeża Atlantyku w kierunku Przylądka Dobrej Nadziei. To koniec Afryki, gwoli ścisłości bardziej na południe wysunięty jest Przylądek Igielny. Dla mnie miejsce wpływające na wyobraźnię. Jakoś tak przesuwały mi się przed oczami wszystkie przygody Tomka Wilmowskiego, które połykało się za dzieciaka z wypiekami na twarzy i gdy nie można było nawet marzyć o tym, by zobaczyć te różne miejsca na świecie tak różne od szaroburej końcówki PRLu.
Załącznik 267643
Załącznik 267644
Załącznik 267642Temperatura wody w Atlantyku- brrr jakoś tak Bałtyk w kwietniu :)
Załącznik 267645Ale plaże są przepiękne.
Załącznik 267641
Załącznik 267640
Załącznik 267637
Załącznik 267638
Zwróćcie uwagę jak mały jest dom na tej skale.
Załącznik 267639
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Załącznik 267654
Załącznik 267653
Załącznik 267652
Ostatnim punktem dnia był rezerwat pingwinów przylądkowych.
Załącznik 267647
Załącznik 267648
Załącznik 267649
Załącznik 267651
Załącznik 267650
Załącznik 267646
Foki może i bure, ale za to pingwiny świetne! Dzięki za ciekawą relację.