Zamieszczone przez
DzejPi
Wczoraj musiałem wejść w rolę dr. Dolittle.
jakiś ptaszek nie zauważył szyby (ptaki niestety posiadają tę "ułomność") i zderzył się z nią. Widziałem gdzie spadł i szybko poszedłem go odnaleźć bo niechybnie stałby się pokarmem licznej grupy miałczących futrzaków. Był to Rudzik. Okazało się, że jest ogłuszony ale cały. Wziąłem go do domy przygotowałem bezpieczną "izolatkę", podałem kroplę wody pipetką i zostawiłem w spokoju. Doszedł do siebie po niecałcych 2-godź. Z nieukrywaną satysfakcją wypuściłem go do jego przestrzeni życiow...