Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
henry1
Tak płynie tylko kebab. :-D :-D :-D
Mnie kiedyś na basenie w Wiśle taki "kebab" w kształcie cygara gonił. Im dalej chciałem odpłynąć, tym szybciej on za mną podążał, ale się wtedy wkurzałem :mrgreen:
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
ahutta
Mnie kiedyś na basenie w Wiśle taki "kebab" w kształcie cygara gonił. Im dalej chciałem odpłynąć, tym szybciej on za mną podążał, ale się wtedy wkurzałem :mrgreen:
Nie były to Twoje gatki ? :shock:
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
Bodzip
Nie były to Twoje gatki ? :shock:
Stringi raczej do cygara nie podobne,chociaz:roll:
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
Bodzip
Nie były to Twoje gatki ? :shock:
Nie, ktoś narobił do basenu i sobie takie cygaro pływało :|
Ale trzeba przyznać, że cholernie szybkie było :mrgreen:
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Ja mam podobną traumę z wczesnego dzieciństwa. Było to jednak w wannie podczas wspólnej kąpieli z siostrą :twisted:
A miejsce malownicze i inspirujące (nie wanna lecz abirowe widoczki oczywiście).
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
bufetowa
Ja mam podobną traumę z wczesnego dzieciństwa. Było to jednak w wannie podczas wspólnej kąpieli z siostrą :twisted:
Pozostaje Ci liczyć, że nikt z forum osobiście Twej siostry nie pozna :mrgreen:
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Piękne miejsce i niecodzienny sposób zwiedzania ;-) Czekam na następną wrzutkę.
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Miejsce ciekawe, będę czekał na kolejne wrzutki.
Btw, mi więcej kontrastu potrzeba, coś jak w podbiciu u Mirka54.
pozdrawiam
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Byłem na tych dżipach w górach Taurus, w roku 2007.
Landrower przed nami wywrócił się na burtę- cud że nikt nie zginał, organizator który jechał za nami wysiadł, popatrzał i zemdlał nam na masce samochodu.
Widoki świetne, ale trzeba mieć marynarski żołądek :)
Odp: ABIR - zdjęcia wszelakie
Cytat:
Zamieszczone przez
Koriolan
Byłem na tych dżipach w górach Taurus, w roku 2007.
Landrower przed nami wywrócił się na burtę- cud że nikt nie zginał, organizator który jechał za nami wysiadł, popatrzał i zemdlał nam na masce samochodu.
Widoki świetne, ale trzeba mieć marynarski żołądek :)
:mrgreen:
Myśmy jechali takimi mocno zużytymi suzukami. Wbicie trójki graniczyło z cudem :D
Ale "strat w ludziach" nie było, wszyscy dojechali cali i zdrowi.