I nic dziwnego, że rosół jest tradycyjną potrawą narodową. Nam nie potrzeba wrogów zewnętrznych, jesteśmy samowystarczalni w destrukcji.
Wersja do druku
I nic dziwnego, że rosół jest tradycyjną potrawą narodową. Nam nie potrzeba wrogów zewnętrznych, jesteśmy samowystarczalni w destrukcji.
Tradycyjne danie niedzielne najlepsze, Rutualny rosół z koguta... super!
No to następne.
1043
Załącznik 238031
1044
Załącznik 238037
1045
Załącznik 238032
1046
Załącznik 238036
1047
Załącznik 238033
1048
Załącznik 238034
1049
Załącznik 238035
1050
Załącznik 238038
Chyba największy dramat naszych wyborów polega na tym, że ciągle musimy wybierać mniejsze zło.
Piszesz jakbyś wolał wybierać mniejsze dobro...
Problem nie polega na wyborze, tylko na rozumieniu zasłyszanego przeze mnie stwierdzenia: Co z tego, że więcej kradną, kiedy dzielą się z nami, a tamci nie dawali...
Mam takie małe déjà vu: jakbym już to kiedyś o tym czytał, o wypadkach z ostatnich dziesięcioleci XVIII wieku....
Wolałbym wybierać większe dobro. W naszym położeniu geopolitycznym mamy trzy opcje:
- podpiąć się pod Berlin,
- podpiąć się pod Moskwę,
- uprawiać elastyczną politykę, starając się wyciągnąć maksimum korzyści dla Polski.
Realnie mamy dostępne dwie pierwsze opcje, trzeciej nikt nie proponuje.
Koniec polityki.
Jeszcze tylko trochę historii: rozbiory dokonały się w imię obrony tradycyjnych wartości...
I oby się nie skończyło jak w XVIII wieku...
Coś jest w tym co piszesz.
Kiedyś usłyszałem przypadkiem rozmowę dwóch starszych panów.
Narzekali na poprzednią władzę. Mówili między sobą jak ktoś z owych rządzących powiedział " pieniędzy nie ma i nie będzie " .
Panowie ci zadowoleni byli że teraz ci obecni jakieś pieniądze dają.
1051
Załącznik 238046
1052
Załącznik 238049
1053
Załącznik 238048
1054
Załącznik 238052
1055
Załącznik 238050
1056
Załącznik 238051
1057
Załącznik 238047
1058
Załącznik 238053
Bynajmniej to o czym piszesz to tylko pseudopatriotyczna obwódka i interpretacje.
Właściwą przyczyna było zapychanie budżetów rodzinnych i własnych ówczesnych posłów na Sejm. Ktoś w końcu przyjmował niemałe datki za poparcie, a nawet regularne pensje i zaszczyty od przedstawicieli późniejszych zaborców w zamian za głosy... Tak przecież kupowano veta, kupowano głosy w interesach zewnętrznych państw, zatwierdzano zabory.
Słowo klucz - "pieniądze dają".
Znam sporo ludzi którzy nie skalali się w ciągu swojego życia żadną pracą. A żyją od dotacji do dotacji. Często gęsto pijani tak, że ich dzieci plątają się bezpańsko po klatce schodowej lub podwórku. Czasem w nocy.
Niestety, miałem tę nieprzyjemność wezwać służby aby zaopiekowały się 5-letnią dziewczynką bo rodzice pijani spali w zamkniętym mieszkaniu.
W ramach radosnej zemsty, porysowali mi samochód. Oni, bo mam kamerę i ich nagrało. I znowu mieli kłopoty.