To akurat nieprawda - piątka jest jakieś 30 gram cięższa. Może mają niespójne dane - czasami podaję się wagę korpusu bez karty i baterii, czasami z.
Wersja do druku
Dziś próba praktycznego zastosowania aparatu w drodze do i z pracy. Wniosek: cichy, nie wadzi nikomu, nie zwraca uwagi, nie budzi podejrzeń.
Znów napotkało mnie kilka niespodzianek. Np. zrobiłam kilka zdjęć kota (zdjęcie w załączniku). Ostrość wyraźnie ustawiłam na centrum kota, celowane z premedytacją. W pracy przeglądam - tablica ostra jak żyleta, a kot (zwłaszcza oczy) - mydło. Wspólnie z kolegą Sejlorem porobiliśmy jeszcze trochę zdjęć. Przeglądamy - dziwne nieostrości. Już, już chciałam strzelić focha na system, ale okazało się, że mimo nieużywania programów tematycznych, gdzieś tam w ustawieniach była odhaczona "diorama" :D Na szczęście miałam też rawy.
Acha, kółko od przysłony (to przy wizjerze po prawej) jest zbyt łatwo dostępne, często przypadkowo się przekręci i zdarzają się niespodzianki.
Poniżej kilka obrazków. Ponieważ testuję praktyczność i ergonomię (na tym mi zależy), wybaczcie, że nie zrobiłam testu z monetą.
I jeszcze sprawa RAW-ów. Miałam problem już z E-M5 w RawTherapee - otwierały mi się rawy mocno zdesaturowane. To samo teraz po wczytaniu plików z E-M10. Po zaktualizowaniu RT problem zniknął :) Bo niby skąd stara wersja miała znać aparaty, których wtedy nie było? :mrgreen: Myśl, kobieto... :roll:
Rozumiem oburzoną minę kota - szynka z piersi kuraka, a cena jak za tyłek prosięcia.
Ale jak odczuwasz swoją zniknalność w tłumie z tym sprzęt? Oglądają się, nie oglądają, rzucają chytre 'one dollar', czy może faktycznie cię nie widzą?
A od strony technicznej też trochę boję się tych wszystkich cudów edycyjnych w em10 - chciałbym tylko rawy i spokój, a tam jakieś krzywe, itp, nigdy nie wiadomo co sobie człowiek przełączy przez przypadek. Aha, kółko z przodu mi czasem się 'blokuje'.
No właśnie ze znikalnością jest super. Ludzie widzą mnie, ale nie widzą aparatu. E-510 zawsze przyciągał wzrok.
Dzięki memu dobrodziejowi - Sawie (), mogłam dziś wypróbować M.ZUIKO DIGITAL ED 12mm 1:2.0. Hipsterski egzemplarz, po przejściach - od razu wzbudził moje zainteresowanie. Coś jak facet ze szramą na policzku. Albo ze złamanym nosem :D Matko... cóż to za duet z E-M10... Nazwałabym ich "No problem". Ani razu nie usłyszałam "Nie chce mi się", "Za ciemno", "Nie teraz, spróbuj później", "Nie dam rady", itp. Na każde pytanie odpowiedź brzmiała "No problem". Z takim duo można jechać na koniec świata. Myślę, że nawet w faveli w Rio nikt by nas nie ruszył, bo we trójkę wyglądalibyśmy na autochtonów :D
Trochę zalatany dzień, nie miałam więc czasu na solidne przetestowanie. Wrzucam więc kilka naprędce machniętych zdjęć moich dzieciaczków. Osoby technicznie uzdolnione i ze wzrokiem wyczulonym na pewno dopatrzą się szumów, aberracji i chromów, jednak ja osiągnęłam dziś nirwanę. Jeśli facet za każdym razem mówi mi "no problem" i nigdy nie powie "nie chce mi się" - jestem w stanie pozwolić mu czasem zaszumieć.
EDIT: Nie wiem, dlaczego nie wczytują mi się exify. Nawet na potrzeby testu odhaczyłam w RT opcję zapisywania. W pierwszych postach były, teraz nie. Sorki - obadam sprawę.
Mam to szkło, potwierdzam każde Twoje słowo :)
Pierwsze z tej serii - to kukanie zza rogu genialne jest :D
Hmm, a dla mnie jest ono zbyt daleko - tzn niewygodnie mi się tam sięga. Nawet zastanawiam się czy nie zmienić przeznaczenia... - teraz mam oryginalnie - przysłonę i tego używam najczęściej.
Przypadkowo nigdy mi się nie przesunęło.
Wiem, że mam krótkie paluchy, teraz wynika, że bardzo krótkie:oops:
Mówimy o tym samym kółku?
ładnie, ładnie. pierwszy krok do zakupu zrobiony.
to taka strategia jak z psem dzieci robią. najpierw trzeba wnieść do domu, a potem żal oddać:-P
ciekawe zdjęcia bufetowo, miałaś frajdę pewnie z tego zestawu