W warunkach kibelkowych lepszy jest mały laptop :-)
Wersja do druku
W warunkach kibelkowych lepszy jest mały laptop :-)
A ja w kibelku czytam gazetę, bo nie mam lapka.
Mam solidny, świetny, super wypasiony, wielozadaniowy, muzycznie uzdolniony, graficznie nie do ..... no bo wyłączą.
Normalny komputer na wagę wart sporo. :grin:
Mylne podejście. Obsługujesz je inaczej - z większej odległości. Tak jak "obsługuje się" książkę, gazetę. Nie musisz tego trzymać w ręku by wszystko widzieć. Nikogo do nich na siłę nie namawiam - miałem tego w rękach sporo (recenzje, targi etc.), w tym jeden własny, teraz nie mam żadnego i żyję. 10-cali to jak dla mnie za dużo. Wolę bardziej mobilne konstrukcje 7-calowe. Dlatego iPad mini ma dla mnie większy sens niż iPad maxi, którego po testach kompletnie mi nie brakowało.
Pewne jest natomiast, że dobry sprzęt kosztuje i cała ta gocleverowa chińszczyzna jest o kant zada rozbić. Ludzie zrażają się do tabletów, bo brną w tanich plastikach i nieczytelnych ekranach. No a ekran to przecież w tablecie/smartfonie podstawa.
Przygodę zaczynać można od BlackBerry PlayBook (ok. 800 zł za wersję 64 GB) czy od Asus Nexus 7 (999 zł). Taniej się specjalnie nie da.
No to pojechałeś, a ja myślałem , że moje 24 cale ekranu to mało.
Zawsze można zamienić "zamiast" na "i". Kindle to jeszcze insza mańka: Słońcoodporność, bateriożywotność i papierolajkość. Ale B&W...
Mam nadzieję, że chłopaki z góry ściągną mi wreszcie jakiś tablet do testów - sprawdzi się czy potrzebuję ponownie tabletu, czy też odwyk w postaci Nokia X1-01 + Kindle + OMD należy utrzymać.