No nie bądź głupi. Każdy ma parcie na PK a Ty nie? Przy Nikonie, gdzie PK leży w zasięgu ręki?
Żarty stroisz albo po prostu prowokujesz.
;)
Wersja do druku
No to może i ja dołożę kilka sampli, co prawda nie miałem jeszcze czasu porządnie się pobawić tym szkiełkiem ale bardzo mi odpowiada ostrość na f/2.
Się nie nabijaj, każdy ma jakieś marzenia a ja akurat o PK nie marzę.
Zostały mi do odfajkowania tylko dwa obiektywy 105/2,8 micro i 200-400/4VR. Do tego drugi D300/D300s i koniec marzeń sprzętowych.
Ważniejsze są te marzenia zdjęciowe, sprzęt to tylko półśrodek do ich realizacji.
A 35-100/2 to bardzo zacny półśrodek:grin:
Nabijam się, ale tylko z ciężkiego parcia na PK.
Jak do tej pory miałem trzy pokusy, żeby zmienić na inny system (z perspektywą przesiadki na PK...). No i d.pa, ani razu nie udało mi się znaleźć dość przekonujących argumentów.
A gdy widzę takie obiektywy jak ZD 35-100/2.0 to naprawdę przestaję czuć jakąkolwiek pokusę.
Tak więc mam podobny tor rozumowania :)
Przeniosłem przepychanki na ich miejsce. Widać, że niektóre osoby muszą sobie cały czas coś udowadniać i rozwalają każdy wątek...
Pozwolę sobie jeszcze kilka sampli podesłać...
Większe fotki tu: http://picasaweb.google.com/wielblad/Sopot14032010#
i tu: http://picasaweb.google.com/wielblad...deckiGniewino#
Pozdrawiam.
Mam to szkło od jakiegos czasu. Wykorzystuje je wylacznie amatorsko , jako uzupelnienie mam 14-35mm .
W zalaczeniu sa zdjecia z takiego wlasnie amatorsko-rodzinnego wykorzystania.
Jestem bardzo zadowolony z tych obiektywow i mimo wszelkich podrózy nigdy nie mialem z nimi problemow...no poza granica Izraelska gdzie obiektyw byla badany jak bomba.
Dlaczego Pan chciał sprzedać ten super obiektyw 35-100mm ZD i aparat E-3 też?:wink:mnie też "wszystko" leży w e-systemie ale coś jednak brakuje,wydaj mi się ,że rożdzielczość i AF.Kolor najlepszy według mnie ma Olympus ,plastyka obrazu i jakość sprzętu (pancerność)super.Miałem 35-100mm ZD ,niestety miał jakąś wadę fabryczną bądz był uszkodzony mechanicznie w transporcie,dziwnie zniekształcał tło,teraz mam uraz przed zakupem innego egzemplarza.Był bardzo cięzki i nie wygodny w obsłudze.Zastanawiam się czy nie zmienic systemu na tańszy,powszechniejszy i byc może lepszy...?
Podpinam się pod wątek Eddiego, ponieważ podobnie jak on, miałem przyjemność poużywać trochę ZD 35-100.
Nie ma lekko.
Obiektyw jest duży i ciężki. Wraz z gotową do fotografowania E-trójką (bez gripa) waży około 3kg. Jak dla mnie takim zestawem fotografuje się względnie komfortowo, w sensie nie odczuwałem zmęczenia podczas 1-2 godzinnej sesji. Tali zestaw w rękach kobiety mógłby być już zbyt ciężki, jakkolwiek niepoprawnie politycznie to brzmi ;-). O ile samo fotografowanie jest względnie komfortowe, to już miałem problem gdy odpinałem ten obiektyw żeby użyć innych szkieł. Nie ma problemu, jak można go gdzieś odłożyć i wracać, gdy się go potrzebuje. Jeżeli trzeba się z obiektywem przemieszczać mając go non stop przy sobie, dosłownie na sobie, to już taki bagaż staje się trochę uciążliwy. Czuć przy sobie taki „klocek”, dodatkowo za każdym razem kiedy chciałem schować obiektyw trzeba odpiąć osłonę przeciwsłoneczną. Do obiektywu dołączony jest gustowny i praktyczny pokrowiec, który po przewieszeniu przez ramię pozwala na względnie komfortowe noszenie go. Ja go nosiłem w torbie Lowepro Nova 190 AW, która jest dość wysoka i obiektyw fajnie wchodził w pionie, jednak gdybym go miał używać dłużej, zakup większej torby byłby koniecznością. Na poniższym zdjęciu E-3+ ZD 35-100 w popularnym plecaku Naneu Pro Alpha, jak widać niewiele miejsca już zostaje na inny sprzęt.
Nie wyobrażam sobie zabierania tego szkła w góry, na rower, na wycieczkę, do podręcznego bagażu lotniczego, czy wszędzie tam, gdzie małe gabaryty i waga są pożądane. Nie jest to wada bo to sprzęt nie do tego, jego nie zabiera się przy okazji…
Lans gratis. Obiektyw jest duży, wygląda poważnie, najzwyczajniej zwraca uwagę, szczególnie z założoną osłoną przeciwsłoneczną. Jak się jest z nim wśród ludzi nie da się nie zwracać na siebie uwagi.
Małe jest piękne.
Jednym z moich ulubionych obiektywów E-systemowych jest Zuiko Digital 50/2 Macro. Ten obiektyw rzecz jasna nie zastąpi ZD 35-100, ale może być jego alternatywą, szczególnie w okolicy ogniskowych zbliżonych do 50 mm. Ciekawy byłem jak wypadnie konfrontacja tych szkieł – z jednej strony uznany obiektyw staoogniskowy, z drugiej zoom, ale z najwyższej półki, dodatkowo znacznie droższy. Nie robiłem specjalistycznych testów, wykresów tabelek, ale porównywałem zdjęcia robione tym samym motywom, w tych samych warunkach, ze statywu. Jak na moje oko różnice są pomijalne, w sumie nie zauważyłem takowych, może poza ciut wyższym kontrastem ZD 50/2 i lepszym zachowaniem się pod światło w specyficznych warunkach. Na plus dla ZD 50 należy również AF – co prawda znacznie wolniejszy niż w ZD 35-100, ale jak mam wybierać pomiędzy szybkością a celnością AF, to wolę to drugie. Z jednej strony porównanie do ZD 50 doskonale świadczy o walorach optycznych ZD 35-100, z drugiej – parafrazując zasadę Dosi można by zapytać – skoro nie widać różnicy to po co dźwigać ;-)? Odpowiedź jest prosta – dla długiego końca 35-100.
Tu można pisać same superlatywy. Obiektyw od pełnej dziury jest ostry (bardzo ostry). Daje obrazy, które cieszą oko – obiektyw pięknie rozmywa tło, daje, krystaliczne, czyste obrazy. Każdy kto lubi oglądać pliki 1:1 będzie zadowolony. No prawie każdy, znajoma, której zrobiłem portret z niepokojem zapytała: „to ja mam wąsy?” ;-). Obiektyw z racji jasności i kątów widzenia może być świetnym szkłem portretowym, co nie zmienia faktu, że wszystkie niedoskonałości skóry, włoski, rozszerzone pory itp. widać jak na dłoni, ale to tylko dobrze świadczy o tym szkle.
Wracając do porównania ZD 50 z 35-100 nie będę oryginalny, ale pomarudzę. Gdyby było jakieś stałoogniskowe Zuiko, powiedzmy 80/2 lub 100/2, dające obrazek jak 35-100, ale siłą rzeczy mniejsze, lżejsze i tańsze niż ZD 35-100 – kupuję w ciemno.
Autofocus - łyżka dziegciu w beczce miodu. Czytając test na Optycznych miałem świadomość, że obiektyw nie ma silnika SWD, a więc AF może pracować nieco głośno i nie być demonem prędkości. Na początku obiektyw mnie nawet pozytywnie zaskoczył, bo ostrzył całkiem szybko i względnie cicho, mniej więcej jak ZD 14-54, gdzie brak SWD absolutnie mi nie przeszkadza. Problemem okazała się jednak celność autofocusa. Po zrzuceniu serii pierwszych zdjęć na komputer okazało się, że spora część zdjęć była nietrafiona z ostrością, która często była za obiektem, przy czym większy był z tym problem bliżej szerszego końca obiektywu. Zacząłem eksperymentować i obserwować zachowanie pracy układu AF. Było hmmm, dziwne. Kierując obiektyw prostopadle na porowatą ścianę, a więc dość łatwy motyw dla AF, przy S-AF i naciskaniu spustu migawki, obiektyw miał tendencję do trafiania w inne miejsce za każdym razem, czasem trafiał, czasem ostrzył na BF. Przestawienie na C-AF również skutkowało dziwnym zachowaniem – przy tej samej ścianie, a więc statycznym obiekcie, aparat miał tendencję do doskakiwania, szukania ostrości, zachowywał się jakby obiekt był ruchomy, nawet jak dla pewności umieściłem aparat na statywie. Wpięcie obiektywu do E-330 paradoksalnie znacznie poprawiło sytuację. Zmiana firmware w E-3 z 1.4 na 1.2 również. Po tym zabiegu w zasadzie było ok., nauczyłem się używać tak, że praktycznie każde statyczne zdjęcie było ostre, z tym, że czasami jak AF nie trafił, co było widać w wizjerze, ostrzyłem jeszcze raz. Ostatecznie nie ma tragedii, da się z tym żyć, niemniej od obiektywu „top pro” wpiętego w najwyżej pozycjonowany korpus w systemie oczekiwałbym znacznie pewniejszej pracy AF.
Podsumowanie: znakomita optyka, piękny bokeh, bardzo solidna budowa, cymesik pod względem jakości obrazka. Z drugiej strony duży, ciężki i co by nie pisać drogi. Można mieć zastrzeżenia do pracy AF z E-3. O ile przy portrecie, na koncercie, czy plenerze ślubnym sprawdzi się znakomicie, to już przy dynamicznym reportażu, czy fotografii sportowej praca AF może doskwierać.
Wkrótce postaram się wstawić jeszcze kilka zdjęć z tego obiektywu.