-
Generalnie używam statyw sporadycznie. Większość moich zdjęć robię z podchodu, więc w efekcie by mi tylko wadził. 300mm sprawdza się bardzo dobrze i uważam, że złe opinie o tym szkle wynikają głównie z lenistwa niektórych użytkowników - to nie jest obiektyw do pracy w trybie auto. 300mm trzeba opanować, stabilizacja w body dużo daje... jest to obecnie moje ulubione szkiełko. :)
-
A jak wychodzi to z bardziej płochliwymi zwierzakami? Na jaką skuteczną (w Twojej ocenie) odległość należy z nim podejść, by zdjęcie było coś warte? Wiadomo, że do słonia to dalej niż do kolibra :-P. Ale chodzi mi mniej więcej o to, czy da radę wyłuskać np. ptaka (kruk, jakaś sroczka) z drzewa, stojąc prawie pod nim? Albo sarenkę z około 50m?
Ciekaw jestem, jak on się sprawdza w takich warunkach?
Niezmiernie mnie kusi to szkiełko, ale jestem jeszcze na etapie przekonywania siebie :wink: do niego.
-
Oj z odległością trudno mi jednoznacznie oszacować.
To jest 150mm
A to 300mm
Duże ptactwo typu wrony czy gołębie spokojnie podejdziesz. Sarny także, chociaż tutaj jednak lepsza jest zasiadka. Do ptasiej drobnicy się jeszcze nie przymierzałam, ale myślę, że będzie dobrze. :) Na pewno nie jest to mega teleskop ;) jednak to dla mnie jedyne sensowne szkło dla fotografii jaką uprawiam, w naprawdę dobrej cenie.
-
Witaj
Podpisuję się pod Anią :)
Z moich doświadczeń z obiektywem 300mm mam takie wnioski:
1) robisz czatownię (ja jeszcze nie miałem okazji) i realizujesz swoje marzenia... zwierzęta podchodzą na bliską odległość i 70-300 jest w tym momencie prawie idealny.
2) focisz najbardziej dostępną zwierzynę - łabędzie, bociany, gołębie i szybko stwierdzasz, że to Cię nudzi, po kilku dniach masz tego dość..
3) masz farta i trafiasz na okazy które z jakiś przyczyn miały uśpioną czujność - niestety często to się nie zdarza, w życiu jak i w fotografowaniu przydaje się szczęście ;)
jeśli chcesz zobacz mój wątek: https://forum.olympusclub.pl/showthread.php?t=12179
- przez 5 miesięcy z obiektywem 70-300 - nie mam za dużego dorobku - jednak z tego szkiełka cieszę się cały czas jak dzieciak :)
Pozdrawiam
-
Przeglądnąłem Twój wątek - fantastyczne foty, prawie jak reklama ZD 70-300 :wink:.
Muszę przyznać, że coraz bardziej chce mi się tego szkiełka...
-
5 załącznik(ów)
No to dorzucam jeszcze kilka.
Spotkanie z tą przesympatyczną rodzinką było zgoła nieoczekiwane :grin:
Przynajmniej dla mnie.
One na szczęście, niezbyt przejmowały się gostkiem z Olkiem, łażącym między nimi............. i trochę trzęsącym portkami :oops:.
A jakże mi światła w obiektywie brakowało . .....:evil:
Niektóre zdjęcia, są robione z lampą ..... A dziki zachowywały się jak modelki na wybiegu...
Zresztą oceńcie sami
-
No tak. Szkoda lampy. :( Bardzo ciemno było? Nie dało się zaryzykować takiego ustawienia: IS1, ISO 400, f/jak najjaśniej się da, F/czas na taki, aby EV było maksymalnie -1 i wyciągać potem z RAW?
-
Aż taki zaawansowany nie jestem :oops:
Poza tym ,to nie wiem, czy IS by pomogło, tak z przejęcia drżały mi ręce
-
Doradzam tylko ćwiczenia na trybie manualnym jak najwięcej ;) potem w takich przypadkach bardzo się przydaje. :wink: Wcale się nie dziwię, że drżały Ci ręce ;) IMHO stabilizacja sporo daje, mam porównanie po e-500 :wink:
-
Poblem w tym, że ciemno, a poza tym zwierzaki to ciągle się ruszały
Jak ustawiłem priorytet przysłony to czas ustawiał się na ok 1/50 - zdjęcie utrzymałem, tylko obiekt nie chciał współpracować :wink:.
Robiłem na pełnym manualu na minimalnej przysłonie, ustawiałem czasy 1/60, 1/80, i wyżej efekt był taki, że albo fota była poruszona, albo zbyt ciemna - próbowałem wyciągnąć to z RAWA - efekt był moim zdaniem niezadawalający - lepsze są te z lampą.
Tak teraz myślę, że gdybym miał ze sobą 14-42 efekt mógłby być lepszy.