Masz przerąbane jak do Kalifornii nie polecisz i nie przywieziesz worka fotek. :evil::mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Wersja do druku
Tak ale to dwie inne bajki smakowe. Argentyna była bardziej kulinarnie bliska naszej kuchni. Marokańska trzeba lubieć. Dużo mieszanin ziół. Baraniny w miodzie itp..
---------- Post dodany o 23:13 ---------- Poprzedni post był o 23:12 ----------
Już pracuję nad tym od 2 listopada :-)
Na dziś ostatnia wrzutka bo pora wrzucania zdjęć zaczyna zbliżać się do pory ich zrobienia ;-)
Po kolacji i dyskusjach przygotowano dla nas gwóźdź programu. Kolejne grupy wychodziły na kilkanaście minut i wracały zadowolone bardzo. Zastanawialiśmy się o co cho. Na zastanawianiu zeszło nam dwie butelki wina. W końcu nadeszła nasza kolej.
MBUGG18 - Tu wykorzystałem zdjęcie kolegi, bo ja nie mam swoich z wejścia. Spokojnie, kolega pozwolił publikować :-)
Załącznik 162559
MBUGG19 - Kurtki puchowe dostaliśmy, ponieważ wchodziliśmy do....
Załącznik 162562
MBUGG20 - ...niepozornego z zewnątrz pomieszczenia w którym objawiła się nam lodowa kraina. Wódką zmrożoną płynąca...
Załącznik 162564
MBUGG21 - Zrozumieliśmy podniecenie kolegów z cieplejszych krajów. Minus 11 stopni to było dla nich spore przeżycie a wlewanie w siebie tak bardzo schłodzonej wódy wprawiało ich w euforię.
Załącznik 162563
MBUGG22 - Żeby nie było, że jesteśmy zmanierowani. Ubaw mieliśmy ogromny bo jednak zmiana temperatury o ponad 30 stopni poprzez przechodzenie przez drzwi musi wywołać radość. Walnęliśmy po dwie lufy i z nieskrywanym smutkiem opuściliśmy po kilku minutach lokal. Jeden z kolegów skwitował:
- Phi, wielkie mi coś, z chłopakami w lutym, co sobotę tak chlejemy... :-) Tylko u nas na koniec komuś gębę wypadałoby obić...
Rozbawił mnie do łez. Z drugiej strony wyjście na ciepły taras, po takiej szybkiej dawce zakręciło naszymi kuprami. Rozochociło się towarzystwo i chciało wrócić do zimnego baru.
Załącznik 162560
MBUGG23 - Zastanawialiśmy się, czy ten barman lubi swoja pracę...
- Mahmet!, Dostałeś pracę w barze!
- Tak? Supeeeer, dzięki!
- Lodowym...
Załącznik 162561
MBUGG24 - Wróciliśmy do hotelu około 1 w nocy. Momentalnie znaleźliśmy przytulna gawrę, flachę łyski i dyskutowaliśmy do późnej nocy. Kiedy towarzystwo stawało się coraz bardziej niewyraźne...
Załącznik 162566
MBUGG25 - ... omijając kolejkę oblazłem teren ze statywem :-)
Załącznik 162568
MBUGG26 - Fota krzywa, bo statyw też już krzywo stał :-)
Załącznik 162567
MBUGG27 - Mieliśmy jeszcze iść na taras na dachu by zrobić panoramę miasta ale zrobiła się już 3 rano i wypadało pójść się ogarnąć bo o 8.00 wyjazd...
Załącznik 162565
Uuu, Grey Goose. .. Kosztowna sprawa.:) Lód też był z wódy?
Z tym standardem żartowałem sobie. 5* to dla mnie duży zbytek. :-) Może to głupie ale najbardziej odpowiadają mi greckie 2*. Proste pryko, jedna szafka, prysznic i balkon by mieć miejsce na fajki. W takich spuchniętych hotelach mam zawsze problem z nadmiarem wszystkiego. Nigdy nie mam pewności czy zabrałem wszystko, czy coś nie zostało, czy nie zgubiłem czegoś w nadmiarze ręczników, szlafroków, pilotów do klimy, telewizora, itd. Nawet nie chcę wspominać co teraz zostało bo mnie krew nagła zaleje.
Upewnianie się i sprawdzanie trwa zbyt długo... Tym bardziej, że ciuchów zabieram mnóstwo bo np. dzień aktywny, wieczorem kolacja casual chic. Ranek znowu aktywnie, wieczór casual smart albo dzień w garniaku, wieczorem impreza w barze.