Ale ja miałem na myśli 984 B,że nie jest spitolone.984 A - z tym się zgodziłem,że jest spitolone.
Wersja do druku
B. też jest spitolone. Gdyby cała ręka zmieściła się w kadrze to zrównoważyła by głowę przytuloną do lewego górnego rogu. No i ostrość nieteges, ale to bym przeżył gdyby kompozycja była okej.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Mam nadzieję, że nie tylko dlatego iż kilka postów wyżej zadeklarowałem staranne komponowanie kadrów. :wink:
Dzięki za komentarze. Doszedłem do wniosku, że mój wątek jest trochę ponury - większość fot czarno-biała, pełno żebraków i żuli. Postanowiłem więc go rozweselić.
Wpadłem na prosty marketingowy chłyt z powodzeniem stosowany przez Karola Strasburgera, który od lat doprowadza do łez miliony telewidzów opowiadając przezabawne dowcipy na początku programu Familiada.
Dlatego do każdej publikowanej foty będę dołączał jakiś dowcip. Oto pierwszy:
Wbiega chłopak do apteki, widzi długą kolejkę i zaczyna lamentować:
- Boże, tam człowiek leży i czeka, a tu taka kolejka; Boże, tam człowiek czeka, a tu taka kolejka; tam leży człowiek, a tu taka kolejka!
Ludzie z kolejki popatrzyli po sobie, jedna z osób:
- Proszę niech Pan idzie pierwszy, proszę.
- Och, dziękuję.
I do aptekarki:
- Dzień dobry, proszę paczkę prezerwatyw.
Tymczasem kolejna fota:
985
985- bardzo podobają mi się tego typu zdjęcia. Mają w sobie coś wzruszającego. Myslę, że powodem jest zaufanie ptaków do człowieka tak, że siadają na nim nie obawiając się doznania krzywdy, oraz człowieka rozumiejącego ich potrzeby.
Wiejo, umknęło mi niestety niepowtarzalne ujęcie. Ten dżentelmen wkładał sobie kawałki bułki do ust, a gołębie wydziobywały mu okruszki. Ech, nie mogę tego przeżałować. :evil:
A mnie nasuwa się takie pytanie: czy fotka ulicy ustawiona za pieniądze to jeszcze street czy już komercja?
Proszę nie bierz tego do siebie, bo nie mam zamiaru negować nikogo i niczego tylko się zastanawiam. To tak jak z giftem np. dla położnej, uważam że przed porodem to łapówka, a po to wdzięczność.
Pewnie wielu "ludzi ulicy" dałoby z siebie dużo, żeby za kasę ustawić niecodzienne zdjęcie, ale to negowałoby sens tej dziedziny fotografii.
Jak to wygląda na miejscu? Czy ci których sfocisz i zorientują się że to się stało to żądają jakiejś kasy, przeprosin? A może sami proponują więcej za kasę?
Ustawiane foty uliczny ani za drobniaki ani za darmochę nie mają dla mnie jakieś większej wartości. To nie jest dla mnie street foto, tylko portret. Bardzo rzadko pokazuję ustawiane, pozowane foty. Najczęściej robię tak - gadam z człowiekiem focąc go z "partyzanta", tak by się nie zorientował. Jak już natrzaskam kilka ujęć pytam go czy mogę zrobić zdjęcie. Człowiek się zwykle zgadza i robię mu kilka ujęć pozowanych, które najczęściej są do d...y. Właśnie dlatego, że sztuczne i pozowane. Przedostatnie zdjęcie wrzuciłem tylko dlatego, że nie wyszły mi foty z partyzanta, a bardzo podoba mi się gość ze zdjęcia.
Nie! Robię zdjęcia w taki sposób, żeby nikt się nie zorientował. Nieraz mi się zdarzało, że człowiek widząc aparat w mojej ręce sam prosił o zrobienie foty.
Daję żulom drobne, bo... tak. Nawet kiedy nie robię zdjęć i nie mam przy sobie aparatu.
Raf, dzięki za szczegółowe info. Szczerze mówiąc byłem przekonany że twoje foty są tym prawdziwym street photo, chciałem jednak poznać trochę realiów zaplecza.
A co do paru groszy dla żulików: my zbieramy czasem grube tysiące na sprzęt, oni parę złociszy na bułkę albo nawet sikacza - nieważne, dobrze jak mamy się czym podzielić. :)
Powodzenia w dalszych "polowaniach" - wątek śledzę, a jakże :)
Dzięki za komentarze. Kolejna fota, ostatnia niedziela, Dzień Kobiet, Kraków, Plac Wszystkich Świętych. I kolejny dowcip.
Głuchoniemy przychodzi do apteki i chce kupić prezerwatywy. Ale w żaden sposób nie może się porozumieć z aptekarzem. Nawet na półce nie było wystawionych żadnych opakowań z kondomami. Klient wyciąga wiec narzędzie na ladę i kładzie przy nim 10 zł. Aptekarz patrzy, patrzy, tez wyciąga penisa na ladę i też kładzie 10 zł. Później chowa przyrodzenie, zabiera swój banknot i banknot głuchoniemego. Gość się wkurzył. Macha rękoma, przeklina w języku migowym. A aptekarz na to:
- Jak nie umiesz przegrywać to po co się zakładasz?
986