No to kolejna fota z tego widowiska. Żałuję, że nie mogłem temu tamatowi poświęcić więcej czasu. Ale w czasie występu musiałem pilnować moich dziaciarów, by:
a) nie pobiły się
b) nie rozbiegły się
Ich matka w tym czasie była u kosmetyczki czy jakiejś innej cholery. Wieć tylko kilka pstryków mam z tego. A szkoda, bo mieli ze sobą jeszcze zielonego gada, który wyglądał jak prawdziwy smok (tylko miniaturowy).
218