Ostatnie dwie wrzutki miłe dla mego oka.
Wersja do druku
Ostatnie dwie wrzutki miłe dla mego oka.
Na środkowym przeszkadzają mi nieostre kwiatki przysłaniające spódniczkę modelki. Ten element na moje oko jako czerwony i współpracujący z czerwienią ust powinien być jednolicie czerwony.
TJ
Moim zdaniem ładnie wszystko zagrało a co za tym podoba się.
W ostatnim czasie myślałem o tym, że dawno mnie tu nie było i mam spore zaległości. Jeszcze nie wszystko zostało pokazane, chociaż sam projekt został zakończony.
O tym pewnie już pisałem, założyłem na 2020 rok wykonanie 50 sesji zdjęciowych. Średnio wypadała jedna sesja w tygodniu. Po covidowej przerwie od ok 11.03 do 19.04 wskakiwały nawet po dwie czy trzy w tygodniu. Gdy nie udało mi się zrobić w jednym tygodniu sesji, robiłem dwie w kolejnym. Bywały i kumulacje po trzy sesje tygodniowo. Ponieważ jednocześnie zależało mi na regularnym uzupełnianiu profilu na Instagramie oraz na stronie na FB, pociągało to za sobą ogrom pracy przy obróbce. A tu miało być jak najlepiej, więc też poświęciłem niezliczone godziny na retusz. Efekt? Cóż, mam swoje wątpliwości, choć w danym czasie starałem się wykonywać 100% roboty, którą zaplanowałem. To miało jeden przykry skutek - przemęczenie. Kreatywność zaczęła siadać, ale plan musiał zostać wykonany. W sierpniu zrobiłem aż sześć sesji. Dużo więcej wziąłem na barki w maju. Uwaga, dziesięć sesji w ciągu miesiąca! Pod koniec, we wrześniu odbiłem z obranego kierunku, weszła pierwsza sesja aktu. Spora odskocznia, powiew świeżości. Takie sesje zrobiłem później jeszcze trzy. Ostatecznie, pod koniec listopada, jadąc już w zasadzie na oparach zamknąłem projekt. Po dwóch tygodniach przerwy zrobiłem ostatnią sesję w studiu. Miałem dość gonienia za modelkami, terminami, retuszem, za zdjęciami ogólnie. Uwierzycie lub nie, odechciało mi się.
Teraz zasadnicze pytanie, po co to wszystko pisać?
Mogłoby się wydawać, że robienie sesji zdjęciowych, w szczególności kobietom atrakcyjnym, to sama przyjemność i radość. Zadanie, które sobie narzuciłem w 2020 roku pokazało, że owszem, jest fajnie, ale tylko do pewnego momentu. Ilość zabiła jakość i przyjemność z robienia tego co się kocha. Przyjemność i pasja przerodziły się w obowiązek, wymagała tego żelazna konsekwencja, potrzeba było samodyscypliny, wytrwałości, uporu. Moment, w którym wyretuszowałem ostatnie zdjęcie z tego projektu był tym, w którym odczułem potężną ulgę. Uwierzcie lub nie, ale przez długi czas naprawdę nie brakowało mi fotografowania. Odpoczywałem. W międzyczasie zdarzyło się sporo i to też mnie absorbowało bardziej niż fotografia. Między innymi też dlatego od lutego nie było mnie tutaj. Ta przerwa jednak ma swój plus. Nie zostaliście zanudzeni kolejnymi sesjami z 2020 roku. Chciałbym Wam jeszcze coś pokazać, ale tylko to co naprawdę warto. A później pójdziemy dalej, ponieważ na ten rok założyłem inny plan. Tym razem bez napinania się, z podejściem na zasadzie "jak się uda to super, jak nie to też dobrze".
Ale, ale, ale... na zakończenie tego przydługiego wywodu liczba. Nie udało mi się skończyć projektu z pięćdziesięcioma sesjami. Zamknąłem go wcześniej, stanęło na liczbie 44.
Czterdzieści cztery sesje. To dużo, bardzo dużo.
I teraz, po raz pierwszy zwróciłem na to uwagę. W 2020 roku skończyłem 44 lata. Czterdzieści cztery sesje na czterdzieści cztery lata życia. Niechcący wyszło symbolicznie.
Jeśli wytrwaliście do tego momentu, należy się nagroda - zdjęcia.
Ta sesja została zorganizowana dla dwojga nastolatków, mojej córki i jej przyjaciela, który rozkochał się w fotografii. Dla Ewy, ponieważ kocha psy, a modelka ma pięknego, białego owczarka, widzieliście go kilka stron temu. Dla jej kolegi, żeby miał możliwość zmierzenia się z fotografią trochę bardziej zaawansowaną. Podczas sesji używałem dwóch lamp Yongnuo umieszczonych w osiemdziesięcio centymetrowych oktach. Komary żarły jak wściekłe, sesja była więc krótka - ok 40 minut - za to bardzo owocna.
Załącznik 236156
Załącznik 236157
Załącznik 236158
Pomysły tych twardych kobiet są czasami zastanawiające. Świat się zmienia, niekoniecznie nadążam...
Zdjęcia się mi podobają.
Dzięki za odwiedziny, Andrzeju.
Dziewczyna ze zdjęcia zajmuje się projektowaniem tego typu stylizacji, interesuje się cosplayem głównie od tej strony. Poza tym, oczywiście, pozuje też w swoich projektach do zdjęć. I nie jest kobietą twardą, ale dobrze odnajduje się w tej roli. U mnie mogliście ją zobaczyć w roli łuczniczki, a później w duecie z białym owczarkiem :)
Skoro jednak tu jestem, wrzucę może następne zdjęcia, które chciałem Wam pokazać.
Załącznik 236313Załącznik 236314Załącznik 236315
Zdjęcia całkiem ciekawe, choć nie za bardzo pasuje do nich modelka. Mz lepiej prezentowałaby się w takich okolicznościach pani z lepszą muskulaturą. Nadawałoby to zdjęciom realizmu i charakteru.
Mam pewne uwagi do ogólnych założeń tej sesji. Po stronie modelki: przeszkadza mi nowoczesny makijaż + zbyt dokładny malunek wokół oczu oraz włosy zmierzwione na szybko. Rozumiem, że może tak miało być, ale to jest po trochę zbyt sztuczne. Po Twojej stronie zasadniczo wszystko gra, wybrałbym tylko godzinę mniej złotą, a bardziej mroczną. Ogólnie zgrabnie to wyszło
Mnie podoba się ta gra światłem i cieniem. Interesujące zdjęcia