Dla 122 i 124 na pewno wartało się zmęczyć trochę. Drapieżniki z bliska też piękne, chociaż nie lubię takich ekspozycji...
Wersja do druku
Dla 122 i 124 na pewno wartało się zmęczyć trochę. Drapieżniki z bliska też piękne, chociaż nie lubię takich ekspozycji...
No właśnie ptaki piękne, ale ekspozycje takie są dla mnie mocno kontrowersyjne. Zastanawiam się skąd są pozyskiwane ptaki - czy to okazy, które z jakichś przyczyn nie dawały sobie radę same w naturze, czy też schwytane (w przypadku chronionych nie wchodzi to chyba w grę) lub wyhodowane?
Wydaje mi się, że to ptaki leczone (zatrute, złamane skrzydło itp). Takie ptaki po długim okresie rekonwalescencji raczej nie mają sznans do powrotu do natury. Ewentualnie młode, które straciły rodziców.
Jesień niespecjalnie mnie urzekła ale ptaszory.... :)
Przypadkiem trafiłem na poniższe stare fotki - wrzucę z okazji zbliżającej się zimy. Te akurat były zrobione na jej pożegnanie. To taka "kontemplacja" artysty nad potęgą i pięknem gór (alp w tym przypadku. Był z nami na nartach taki prawdziwy artysta z krwi i kości jak to mówią, grafik, fotograf. Jak to artysta chodził własnymi ścieżkami i na ogół gdzieś znikał w górach. Raz udało mi się trafić na niego na jednym z szczytów i szybko pstryknąć trzy foty:grin:
144.
Załącznik 104317
145.
Załącznik 104318
146.
Załącznik 104319
Zdjęcia nabierają klimatu w połączeniu z historią :-) Ale wybrałabym tylko jedno, pierwszy strzał chyba najcelniejszy :-)
pierwsze nawet pozbawione komentarza się broni - jednak na lewo od postaci ciemno na prawo jasno - delikatna korekta winiety i cud-miód ; )
Przeleciałem całe mydło i powidło, po prostu ekstra
gdyby drugie było w poziomie...