Piecuszek pierwsza klasa.
Wersja do druku
Piecuszek pierwsza klasa.
Yac od piecuszka był daleko, jakieś 3m ;)
wybrałem się nad średzkie i straszna bida z ptakami, Trochę łęczaków się pałęta, krwawe tylko słychać w oddali, legendy głoszą że widziano 6 batalionów, trochę płaskonosów, kryzys pełną gębą. Wszystko przez Tuska
Ale piecuszek "wyszedł" znakomicie.
Gratuluję i pozdrawiam.
Raz po raz siadał na tulipanie od obiektywu, tak jak pisze kowal - 2,3m od okienka.
Gimp chyba wycina exif - muszę sprawdzić.
1/640 300mm F8 ISO320
Ogólnie trochę muszę ponarzekać na nowy obiektyw - mam problemy z trafianiem ostrością - czasy idealne jak dla mnie, a ostrość nie na wszystkich fotkach - albo robię coś źle, albo ustawienia nie takie (po ostatnim obiektywie zrobiłem ustawienia fabryczne aparatu) a może oprogramowanie powinienem zaktualizować ... ?
Fakt faktem piecuszek bardzo ruchliwy, muszę jeszcze poćwiczyć.
Pzdr
---------- Post dodany o 15:40 ---------- Poprzedni post był o 15:38 ----------
Dzięki - a który lepszy ten z rozłożonymi skrzydłami czy drugi ?
Dzięki Kasprzyk za info.Takie poświęcenie , leżeć godzinami i upolować często jedno fajne foto albo i nic ,ja Cię podziwiam. Dla mnie fajniejszy ten wietrzący skrzydła.
Kowal, nie załamuj mnie:roll: mam za krUtki obiektyw :cool: na taką odległość..
przyłączę sie do gratulacji. taki mikrus a tak ładnie pozuje. szybki palec sie liczy:grin:. brawo
Ja te legendy mogę między bajki włożyć :), bo z ptaszorami nie jest źle tylko o 4.00 pobudkę trzeba zrobić
https://forum.olympusclub.pl/attachm...9&d=1367864915
https://forum.olympusclub.pl/attachm...0&d=1367864919
Załącznik 87779Załącznik 87780
Kasprzyk - piękny psiaczek
piasbog -ten najeżony to co to takiego ?
Wczoraj wybrałem się do budy z zamiarem ponownego uchwycenia jenota - niestety przyszedłem nie w porę - mama wraz z dwójką maluchów kręciła się przy innym wyjściu nory, zauważyły mnie i się schowały, wiedziałem, że już nie wyjdą, dlatego postanowiłem posprzątać teren - tzn poskracać chwasty, trawę, i tak przygotowałem sobie "ścieżkę" do zdjęć w ich kierunku. Następnie, poszedłem robić porządek w drugim kierunku - tam gdzie pokazałem ostanie zdjęcie jenota, bez specjalnych zabiegów rwałem trawę rękoma i zbliżałem się do nory, w pewnym momencie się zorientowałem, że coś mnie obserwuję - zza pokrzyw wystaje głowa borsuka, przebywał w miejscu w którym przed wczoraj schował się jenot. Wróciłem się po aparat, niestety było zbyt ciemno na zrobienie zdjęć - dwie fotki strzeliłem, ale nawet jako dokument zbyt słabe są. Okazało się, że borsuki były dwa, przez chwilę nawet pomruczały - na mnie ? nie wiem, miałem do nich z 5,6 metrów,
w każdym razie ciesze się ze spotkania :)
Cudowne bataliony. Gratuluję.