Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
No właśnie, jak analog to cały proces od początku do końca przeprowadzamy samodzielnie. Jak oddam do labu to tak jakbym robił zdjęcia w jpg i bez sprawdzania prosto z karty dawał do labu aby mi z tego zrobili odbitki. Zero kontroli nad procesem.
Z analogiem na razie idę na mały kompromis i błony kupuję, ale i to się z czasem zmieni ;)
Tradycyjnych odbitek srebrowych nie robię, wolę pigment, gdzie wszystko sobie sam robię, ale do tego trzeba mieć duży negatyw a nie miniaturki 4x5" ;)
Z drugiej strony leży gdzieś na półce stare lustro ze szkłami 50/1.4 i 35/1.9, tyle że nie chce mi się tego skanować, a powiększalnika nie mam gdzie postawić.
Ale jak zdjęcie ma wyjść na pewno to cyfra jednak ma swoje zalety.
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
A ja bez bólu dawałem do labu. Fakt ze do jednego. Konkretnego.
Tylko tam.
Wołali mi. Skan robili. Tak duzy jak chciałem...
Zawsze niemal bw i zawsze bez obróbki. I na płytę :)
Co do uwagi ze czerni nie ma na załączniku, powiem ze lubię kontrasty ale lubię tez szarości.
Ten film jakos nigdy kontrastu mi nie dał. Za to go lubię :)
I raz jeden byłem w innym. Druknac większy format musiałem od ręki, a "moj" był zbyt zAjety ze y to zrobic na juz.
Tyle ze ten drugi to z polecenia kolegi.... Wiec tez sprawdzony.
Co do dłubania w pliku, to staram sie nie dłubać. Choc oczywiscie jesli ktos chce to można :)
Powiekszalnik własny łaził za mna długo. Ale jako ze ja 6x7 miec tez muszę, klamota nie było gdzie postawić i jakos tak sie zeszło.
A teraz na jakis czas zupełnie mogę zapomnieć o samodzielnej pracy w ciemni.
Laby zostaną mi w Warszawie, ale nie znam żadnych jeszcze.
Moze macie tanie i dobre miejsce w wawie gdzie zrobią tez 6x7 i fortuny nie wezmą ? Ze skanem i drukiem ?
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Cytat:
Zamieszczone przez
sepi19
Postanowiłem się zabawić w porównanie zdjęć cyfrowych z analogowymi. Jaka jest faktycznie różnica pomiędzy nimi. Zdjęcia zrobiłem tym samym obiektywem przepinając go z analoga na cyfrę. Z cyfry surowy Raw otworzyłem w Ps i bez ingerencji "wywołałem" do Jpeg, Z analoga zeskanowałem cyfra do Raw i analogicznie "wywołałem" do Jpeg.
Zdaję sobie sprawę z faktu "ułomności" takiego porównania, niemniej jednak zapraszam do wrzutek i dyskusji.
Zdjęcia nie kadrowane, różnica wynika z cropa matrycy cyfrowej.
ps. i nie pozabijajmy się w dyskusji o pierdoły ;)
Przy takich kadrach, i takiej wielkości (rozdzielczości) - chociaż i na odbitce A4 byłoby to samo - można powiedzieć, że nie ma różnic. Dokładnie tako samo porównanie było by w przypadku cyfrowe FF vs. kompakcik.
Różnice zaczną się pojawiać przy porównywaniu cropów lub też przy innych kadrach.
Wg. mnie przy obecnych matrycach mała klatka kliszowa nie ma żadnych szans pod kątem technicznym. MF kliszowe jeszcze się broni, ale skanować wypadałoby na bębnie.
Przenoszenie kliszy w świat cyfry poprzez fotografowanie kliszy aparatem cyfrowym nie ma najmniejszego sensu, nie lepiej od razu ten kadr zrobić cyfrą :wink: o wiele wygodniejsze podejście ... ale to temat rzeka na oddzielną dyskusję.
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Mały obrazek na kliszy niestety odpada przy obecnych cyfrakach. Chociaż, jeśli chcemy mieć ostro po przymknięciu powyżej f8 to analog nam to da, a cyfra zamydli ;) Jednak ja widzę przewagę w fotografii czarnobiałej. Dobór filmu, dobór wywoływacza, utrwalacza. Tu można naprawdę sporo wpływać na efekt końcowy. No i ostatnia część to przeniesienie analoga w świat cyfrowy. Bardzo wiele zależy od skanera. Nawet jeden skaner potrafi zupełnie inaczej skanować tą samą błonę. Np. Epson V700 (który posiadam) ma swoje oprogramowanie (Epsona) i SilverFast. W jednym i drugim oprogramowaniu dostaniemy zupełnie inny obraz. Biorąc pod uwagę możliwość skanowania w SilverFast w technice HDR (składanie skanów tej samej klatki, ale z innymi wzmocnieniami sygnału), możemy dostać naprawdę dobrej jakości obraz. Jednak przewaga analoga nad cyfrą jest widoczna dopiero przy średnim formacie. Dobre szkło i taki Ektar Prof 100 i dostajemy niesamowitą ilość detalu (na klatce 6x6 nawet powyżej 50 mpix rozdzielczości w przeliczeniu na cyfrę). Do tego możliwości zabawy z GO, plastyką zdjęć (inną niż malego obrazka). Cena średniaków cyfrowych jest koszmarna, a i tak są tą nie do końca średniaki (klatka rozmiaru 45x30mm, a nie 56x56).
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Tyle, że dzisiejsze FF cyfrowe pozwala na naprawdę duże odbitki.
GO też jest większa niż z dużych formatów analogowych i to jest zaleta, bo wyostrzyć poprawnie duży format tak aby detalu było faktycznie więcej niż na cyfrze łatwo i szybko się nie da.
Bez super skanera trudno będzie uzyskać więcej detalu z analogu niż z cyfry.
Tyle, że nie każdy robi analogiem bo zależy mu na dużych powiększeniach. Ja robię tylko stykowo i zdjęcia można oglądać pod lupą, jakby komuś bardzo zależało na detalach ;)
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Na zwykle tory wątek schodzi.
Ostrość, zaraz cropy beda itd. Głupoty :)
A przeciez wiadomo ze nie o to chodzi w analogu.
Tak samo jak wiadomo ze bez DSLR raczej cieżko juz dzisiaj focic.
Choc można.
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Cytat:
Zamieszczone przez
urzyszkodnik
A przeciez wiadomo ze nie o to chodzi w analogu.
Tak samo jak wiadomo ze bez DSLR raczej cieżko juz dzisiaj focic.
Choc można.
Otóż to, kliszak jest super i będzie świetny, jak Mirek pisał: dopóki ciemnia będzie magiczna a nie rutynowa.
Cyfra jest i będzie świetna dopóty, dopóki będzie się chciało zdjęcia robić.
Porównanie: gramofon(kliszak)-compact(cyfra) jest idealnie trafione.
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Klisza jest dla entuzjasty lub profesjonalisty, który ma klientów z dużą ilością czasu i rozumiejących na czym to wszystko polega.
Cyfra jest dla zawodowca, który nie może czekać (bo klient nie chce czekać) lub dla amatora, który także nie lubi czekać (na efekty).
A jakość nic nie znaczy - to nam (albo klientowi) ma odpowiadać, a nie "anonimowym internautom" ;) (ze słynnego: "24-70L is sharp enough for Annie Leibovitz but is not for some anonymous amateurs on the Internet").
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
A no wlasnie, jakość nic nie znaczy...trafione.
Ale zabawa sie liczy :)
Odp: Z cyfry i analoga - porównanie.
Mam wrażenie, ze sporo tracimy z kliszy przy skanowaniu, szczególnie na płaskich skanerach. To jest właśnie problem średniego formatu, gdzie mało kto używa dedykowane skanery do filmów i większość skanów jest z płaszczaków, które maja ok 1/2 oficjalnej rozdzielczości. Oczywiście przy szczegółowych skanach wychodzi ziarno, ale to jest właśnie urok analoga.
Porównywanie takich zdjęć jak zamieściłeś chyba nie ma sensu, co właściwie chcesz porównać? Klimat czy rozdzielczość ? Chyba bardzie pomocne było by np pokazanie zdjęć krajobrazowych z dużą ilością detalu czy portretów z rozmytym bokehem.
Technicznie to już nawet matryce 6 mpix zbliżały się do filmu 35 mm - przypominam sobie takie artykuły sprzed lat. Zresztą mam parę sporych kolorowych powiększeń zrobionych przed laty przez kolegę na powiększalniku z filmu małoobrazkowego. Technicznie (jeśli mówimy o ostrości itp) są dużo gorsze niż to co można wycisnąć właśnie z tych 6 mpix, przy starannym powiększaniu pliku i wyostrzaniu. A fotki z 12 czy 16 mpix to już bajka.
Teraz każde zdjęcie, nawet to wywoływane z RAW poddawane jest obróbce- stąd przecież różne wyniki z różnych wywoływaczek. A zdjęcie analogowe było tak reprodukowane, jak zapisały to barwniki czy srebro na kliszy. Wpływ na wyostrzanie był znikomy, poprzez dobór papieru czy światła w powiększalniku. Niestety, całkowicie analogowych labów do koloru już nigdzie nie ma (aczkolwiek jest taka firma na Spokojnej w Warszawie, gdzie można się w takie rzeczy pobawić, oczywiście za odpowiednią cenę).
Jednak to jest pewien koszt postępu i do pewnych rzeczy już trudno wrócić. Proces analogowo-cyfrowy jest jednak prostszy i tańszy. Łatwiej go przeprowadzić samemu i starać się odzyskać kontrolę nad obrazem, ale już nigdy nie pędzie taki sam, zawsze w skanie masz już nie ziarno tylko jego obraz w pixelach. Ja robię dużo zdjęć analogowych, wywołuję c-41 w labie i skanuję je sam na skanerze nikona.