Odp: Olympus XZ-10 - krótka ocena
Wpadłem do wątku, obejrzałem koncertowe fotki z XZ-10 i pomyślałem sobie - jak ta technika idzie do przodu, taką maleńką małpeczką można wypichcić takie foty z koncertu i to na wysokiej czułości. Nabrałem wielkiego szacunku dla XZ-10 (nie mówiąc o jego większym bracie XZ-2) i dodam również, że bez znającego się na rzeczy fotografa ten aparacik jest takim samym gadżetem, jak np. Nikon D810 w rękach pierwszoklasisty.
Pzdr, TJ
Odp: Olympus XZ-10 - krótka ocena
Bardzo udane kadry i jakościowo maleństwo daje radę, chciałbym w XZ-2 ten zakres z takim światłem.
Cytat:
Zamieszczone przez
Tadeusz Jankowski
[...] dodam również, że bez znającego się na rzeczy fotografa ten aparacik jest takim samym gadżetem, jak np. Nikon D810 w rękach pierwszoklasisty.
Z jednej stron trochę truizm, z drugiej jakże trafne spostrzeżenie. Totalny ignorant może dzięki niemu co najwyżej mniej zepsuć zdęcie. :)
Odp: Olympus XZ-10 - krótka ocena
Ja zakupiłem ten kompakcik i jestem bardzo zadowolony. Jednak mając EM-5 jako podstawowy aparat, XZ-2 wydaje się za duży, chodziło mi o coś mniejszego i prostszego do stricte pamiątkowych fotek, stad taki wybór.
Okazało się że w połowie sierpnia w Warszawie praktycznie był niedostępny w sklepach, FJ, Saturn, Euro i MM miały tylko egzemplarze wystawowe, ostatecznie znalazłem ostatni w MM na Ostrobramskiej, dzięki błędnemu stanowi magazynowemu (sprawdzanie w komputerze dostępności towaru to lipa...)
Zalety to :
1) świetna obsługa z pierścieniem wokół obiektywu, pewnie to samo jest w XZ-1 i 2, ale dla mnie w kompaktach nowość.
W trybie P ustawiłem tam korektę +-, w A- przysłonę i w S- migawkę i jest "jak w prawdziwym aparacie" :-)
2) O jasności obiektywu nie ma co pisać- rewelacja. Na tele ładnie rozmywa tło w portretach (jak na kompakt oczywiście) Kiedyś używałem hybrydy Sony 828 z zeissem 28-200/2-2,8 i bym powiedział że jest podobnie (tyle że zakres nieco inny)
3) Z lenistwa na wakacjach fotografowałem przeważnie na P i Auto ISO. Bardzo konserwatywnie trzyma się jak najniższego ISO i maks. otworu, tak ze w praktyce rzadko wychodzi poza ISO 800 nawet na zdjęciach o zmierzchu czy w sztucznym świetle. Stabilizacja tu sporo pomaga. Tak więc gorsze wysokie ISO w porównaniu do XZ-2 nie jest takie dotkliwe.
4) Zupełnie normalnie działa w nim tryb wireless flesza- sprawdzone z FL-36, przydatne w domowych fotkach typu "imieniny u cioci" - można uzyskać ładne odbite od sufitu i ścian światło. Nawet jest chyba opcja "pojedynczego błysku" dla zwykłych fotocel.
5) Obsługa, menu, funkcje b. podobne do EM-5 - bardzo łatwo się odnaleźć w gąszczu opcji. Jest guziczek FN pod który można przypisać wybraną funkcje....
6) W sumie niesamowita ilość opcji wpakowana w to małe pudełeczko, łącznie z wireless i regulacją świateł-cieni. nie chce mi się siedzieć z instrukcjami i stawiać krzyżyki, ale ma chyba prawie to wszystko co EM-5 :-)
7)solidna, metalowa obudowa
Wady
1) Bateria jednak za mało pojemna. Od razu dokupiłem drugą i zewnętrzna ładowarkę (brak w zestawie- ładowanie przez USB)
2) Tak jak tu mój szanowny kolega zauważył, rzeczywiście jest jakiś "bug" w oprogramowaniu i jeśli dotyka się ekranu, nawet przy wyłączonym trybie dotykowym, XZ-10 nie nastawia ostrości i w konsekwencji nie robi zdjęcia
3) Brakuje mi lepszego trybu makro na długim końcu obiektywu, trudno dołożyć np raynoxa bo brak możliwości założenia pierścienia na obiektywie, ew jakaś samoróbka trzymająca się na gwincie statywowym.
4) czasami wkurza wyskakująca lampa przy zmianie trybów- np w art - jakby nie pamięta tam wyłączenia jej
Co do fotek, to potrwa, ale mam parę podobnych motywów sfotografowanych EM-5, XZ-10 i stareńkim podwodnym TG-600