Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Cytat:
Zamieszczone przez
banc
Czyli przejechałeś z ciemnego na jasne? Jak szybko? Pytam poważnie, bo znajomość własnego aparatu to podstawa w unikaniu problemów. A chciałbym ten efekt przetestować.
W pełni się z Tobą zgadzam - niestety nie miałem zbyt dużo czasu na zapoznanie się z nim. Ale z drugiej strony specyfika sytuacji też była niecodzienna - trwający może 15 min ślub wymagał szybkiego aparatu i oka. Kadrowanie było raczej energiczne niż powolne (ale nie szaleńcze ;) )
---------- Post dodany o 09:15 ---------- Poprzedni post był o 09:13 ----------
Cytat:
Zamieszczone przez
Bodzip
Wywołałem sobie ten kadr. Faktycznie wygląda tak jakby światłomierz pozostał w tyle i pozostawił parametry z garnituru.
Ale nie jest źle. Zapas jest na tyle duży, że dłonie nie są przepalone.
Dlatego mi się spodobała matryca - jest taka mało olkowa ;)
/EDIT
Szkoda że nie można edytować starszych postów, bo przypomniało mi się jeszcze, że:
1. Irytował mnie dosyć głośno działający stabilizator obrazu
2. Migawka - przydałby się jakiś tryb cichy 3-4fps/s, bo w jest zdecydowanie zbyt mocno słyszalna ;)
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
No i czar prysł. Jak ktoś słusznie zauważył "biżuteria foto". Zerknąłem sobie na ceny obiektywów i jeszcze bardziej się wkurzyłem. Biednemu wiatr w oczy.
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Cytat:
Zamieszczone przez
szamaniec
No i czar prysł. Jak ktoś słusznie zauważył "biżuteria foto". Zerknąłem sobie na ceny obiektywów i jeszcze bardziej się wkurzyłem. Biednemu wiatr w oczy.
A w jakim innym systemie "biednemu wiatr" w oczy nie wieje ? :lol: Żeby nie "było", to ja głównie z nikona korzystam :) , ale czasami i z sony albo canona :lol: . Jakoś nie zauważyłem żeby tam było TANIO, dobrze i profesjonalnie :) .
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Robert pisze powyżej, że wyciąganie z cieni przy ISO 1600 i wyższych daje papkę. Niestety matryca Panasonica może nadal buty całować matrycy Sony jaka jest choćby w E-PL5.
Wprawdzie z tą papką to taki kolokwializm trochę :mrgreen: bo zauważyłem (pewnie nie ja jeden) że jakość końcowa mocno zależy od programu wywołującego, jak też i od światła w konkretnym przypadku.
Szkoda, wielka szkoda, że we flagowcu powrócono do Panasonica, tym bardziej, że Sony też robi matryce z czujnikami fazowymi.
Jeszcze słowo o oprogramowaniu.
Wracam czasami do starych zdjęć zrobionych jeszcze E-400. ISO powyżej 800 praktycznie tam nie istniało. Teraz, z nowym oprogramowaniem jestem w stanie wywołać na akceptowalny, poziomie ISO 1200.
Z E-30 wyniki są jeszcze lepsze.
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Cytat:
Zamieszczone przez
robtor
A w jakim innym systemie "biednemu wiatr" w oczy nie wieje ? :lol: Żeby nie "było", to ja głównie z nikona korzystam :) , ale czasami i z sony albo canona :lol: . Jakoś nie zauważyłem żeby tam było TANIO, dobrze i profesjonalnie :) .
w sumie to w żadnym,jednak Samsung ma chyba najbardziej przystępne cenowo obiektywy ;).
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Z zainteresowaniem przeczytałem wątek. E-M1 został poddany bardzo ciężkiej próbie. Dla mnie są ciekawe wnioski, jakie z tej próby wyciągnął Robert. Pierwszy najbardziej zasadniczy - bezlusterkowiec E-M1 nie dorównuje lustrzankom, nie dorasta do takiej E-5 np. pod względem szybkości autofokusa i nieraz celności (często zdarza się łapanie ostrości na obiekt poza, jeśli ten obiekt jest lubiany przez AF w E-M1). Także autor testu stwierdził nienadążanie AE oraz smużenie EVF (bardzo dobrego EVF) przy szybkiej zmianie kadru w warunkach mniejszego światła.
Mam pytanie - czy ta konkretna próba i doświadczenia jakie Autor miał z lustrzankami, nie potwierdzają, że lustrzanki pod pewnymi względami nadal górują nad bezlusterkowcami? To nie jest prośba o stronniczość, tylko pytanie zadane w aspekcie technicznym.
Z przeprowadzonej próby z E-M1 wynika, ze aparat daje sobie świetnie radę w olbrzymiej większości sytuacji, jakie zdarzyć się mogą amatorom (dla olbrzymiej większości fotoamatorów jest to 100 % sytuacji), jest doskonałym narzędziem foto. Tylko w pewnych wyżyłowanych sytuacjach ujawniają się niedostatki i aparat zostaje w tyle za lustrzankami. Czy tak?
Pzdr, TJ
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Cytat:
Zamieszczone przez
RobertW3D
Tak oto stare nawyki wygrały z nowoczesną technologią i marketingową papką o cudach jakich to nie ma ten korpus ....
/.../
3. Wifi, aplikacje na komórki i takie tam - nie wiem jak to działa, nie potrzebowałem, nie testowałem - dla mnie to zbędne gadżety.
/.../
AF - największy zawód. Fotografując idącego powoli w moimi kierunku psiaka przy zachodzącym świetle (za moimi plecami) E-M1 nie był w stanie wykonać ani jednego naprawdę ostrego zdjęcia (najczęściej ostrość była za obiektem). Do zdjęć pejzażowych, spacerowych - ok, ale cudów nie oczekujcie.
/.../
Jak dla mnie OMD E-M1 to aparat, który w codziennych zastosowaniach jest APS-C killerem, ale nie za tą cenę. Poza tym ma naprawdę godnego konkurenta - Fuji X-T1 z jeszcze lepszym EVFem i matrycą.
Wszystko się zgadza :)
Co ciekawe, zauważyłem, że AF-S w dobrych warunkach działa sprawniej i pewniej niż AF-C/AF-C+TR
Fuji X-T1, może i ma lepszy wizjer oraz matrycę, jednak tam ponoć AF jest jeszcze bardziej zawodny od tego w EM-1...
Co do wi-fi, to w sobotę tydzień temu akurat mi się przydało :)
Młodzi mieli zaplanowaną niespodziankę-album dla rodziców i zależało im, aby wysłać do labu jedno ze zdjęć z błogosławieństwa. Ponieważ nie zgodził bym się wyciągać karty i wsadzać do jakiegoś "obcego" kompa, wi-fi w tym momencie rozwiązało problem :)
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Trzeba trochę zmienić styl pracy, używając bezlusterkowca. Lustrzanką na ślubach się napierdziela fotki serią, żonglując kartami pamięci, a potem sprawdza się co wyszło z 2000+ zdjęć. W bezlusterkowcach trzeba korzystać z histogramu na żywo, automatycznego podkładu zdjęcia w wizjerze - nie trzeba powtarzać zdjęć o nieudanej ekspozycji, bo takich po prostu nie ma, a poza tym od razu po zrobieniu zdjęcia widać, czy ostrość i kadr jest ok, więc nie trzeba powtarzać na zapas. W ten sposób produkuje się mniej zdjęć z wyższym odsetkiem tych udanych i z mniejszym odsetkiem niepotrzebnych. To daje więcej czasu na myślenie w trakcie fotografowania i należy z tej okazji po prostu skorzystać.
A tak swoją drogą to zoomy f/2,8 do m4/3 to ja bym sobie zostawił na kościół i fotki kotletowe, a na ciemną salę taneczną w ogóle był ich nie brał (a zoomy z E-Systemu to w ogóle zostawiłbym w domu). Nie da się nimi uzyskać sensownych czasów do zamrożenia ludzi w ruchu, a i użyteczność iso w zasadzie kończy się na 1600 - to nie fulfrejm, gdzie włączasz iso 6400 i z lampą na drugą kurtynę zapominasz o świecie. Tu trzeba używać stałek, i to szerokokątnych, bo łatwiej nimi złapać ostrość. Teleobiektywy zostawić na plener. Używać nóg, zwiększyć obszar AF, doostrzać ręcznie, czasem ostrzyć strefowo. Da się, tylko trzeba sobie wyrobić inne nawyki.
Inna sprawa, że w Olku nie zwiększysz w sensowny sposób obszaru AF, a focus peaking rzeczywiście staje się bezużyteczny po ciemku. Wizjer też nie pomaga, bo za bardzo szaleje w nim ekspozycja, a widoczność w słabym świetle jest ograniczona - poprawiają to "nocne kadry", ale uniemożliwiają przy tym sensowne korzystanie z histogramu. Wady te nie są jednak typowe dla całej kategorii bezlusterkowców, więc to problem dotyczący konkretnych modeli czy producentów, a nie rozwiązań systemowych.
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Bardzo dziękuję za komentarze - cieszę się, że mój amatorski test się podoba i wywołuje dyskusję :)
Tadeusz, pomimo tego, że E-M1 to naprawdę doskonały aparat, to jak na flagowca jest w niektórych sytuacjach po prostu niewystarczająco dobry - gdy olek sprzedawał go powiedzmy za 50-60% ceny i jasno mówił, że jest dla entuzjastów, to tak. Lustrzanki tak samo jak średni format są w pewnych sytuacjach po prostu niezastąpione. Fakt, że E-M1 zmniejsza dystans do nich nie oznacza, że jest na tej samej linii - a już na pewno nie w stosunku do tych, które są porównywalne cenowo. Fakt, że przez większość życia używałem luster i np mi EVF z natury mi nie leży. Poza tym E-5 pomimo, że przez wielu ignorowanym mocno mnie "rozpieścił" - bardzo dobry AF (same krzyżowe punkty), LCD, który można całkowicie zamknąć i korzystając z wizjera i górnego wyświetlacza używać go niczym analoga. Ale mogę sobie wyobrazić, że w bardzo wielu zastosowaniach (fotografia podróżnicza, makro) może być wychwalany pod niebiosa - i za dużo przesady w tym nie będzie.
Odp: [OlyTest] Olek na ślubie czyli nieplanowany test E-M1
Cytat:
Zamieszczone przez
Boa
Co ciekawe, zauważyłem, że AF-S w dobrych warunkach działa sprawniej i pewniej niż AF-C/AF-C+TR Fuji X-T1...
To wynika z tego, że AF-C jest nadużywane i wykorzystane najczęściej wtedy, gdy jest niepotrzebne. Jak chcesz mieć jego dobre zdjęcie, a nie całą serię, to używaj AF-S, nawet do obiektów w ruchu. Ustaw sobie wcześnie punkt AF wm odpowiednim miejscu i jak już znajdziesz kadr, wciskaj spust migawki do końca - pół sekundy i masz zdjęcie. Wymaga to tylko pomyślenia z półsekundowym wyprzedzeniem. To nie jest trudne ;-)
A Fuji nie ma AF-C+TR.