Kolejne 5km na zachód - Ver-Sur-Mer (49°20'36"N 0°31'00"W). Kanadyjskie dzialo samobieżne Sexton uzbrojone w haubicę 87.5mm. W działa te wyposażone były jednostki brytyjskie lądujace w tych rejonach.
Wersja do druku
Kolejne 5km na zachód - Ver-Sur-Mer (49°20'36"N 0°31'00"W). Kanadyjskie dzialo samobieżne Sexton uzbrojone w haubicę 87.5mm. W działa te wyposażone były jednostki brytyjskie lądujace w tych rejonach.
Zaliczone:)
Jedziemy dalej - Arromanches - (49°20'25"N 0°37'15"W)
W przypadku operacji desantowej jednym z warunków powodzenia jest zapewnienie możliwości dostarczania na uchwycone przyczólki zaopatrzenia i kolejnych oddziałów niezbędnych do utrzymania pzryczółków i wyprowadzenia z nich dalszej ofensywy.
Nieudany rajd na Dieppe w 1942r wykazał, że liczenie na uchwycenie podczas inwazji jednego z istniejących portów i to w stanie na tyle niezniszczonym, by można go było szybko wykorzystać jest założeniem bardzo ryzykownym - nawet gdyby udało się po długich walkach port zdobyć, mógł on być bardzo silnie zniszczony (zarówno podczas walk, jak i wskuteck celowych wysadzeń pzrez broniący portu garnizon), kanały portowe i nabrzeża mogły też zostać zaminowane. Mogło to spowodować uniemożliwienie wykorzystania portu pzrez długie tygodnie. Kapryśna pogoda w rejonie kanału La Manche mogła z kolei uniemożliwiić pzrez dłuższy czas wyłądunek zaopatrzenia bezpośrednio na plaży. Problem ten Alianci rozwiazali poprzez wybudwanie na wybrzezu Normandii w rekordowo krotkim czasie (3 dni od rozpoczęcia inwazji) dwóch sztucznych portów. Składały się one z linii zakotwiczonych falochronów pływajacych z betonowych kesonów, kolejnej linii falochronów osadzonych na dnie (poczatkowo również z elementów betonowych, później w celu wzmocnienia falochronów zatapiano w ich linii wycofane z eksploatacji wskutek zużycia lub uszkodzeń okręty i statki - m. innymi polski krążownik ORP Dragon stał się w ten sposób w lipcu 1944r elementem falochronu portu w Arromanches) Za falochronami statki dowożące zaopatrzenie cumowały przy zakotwiczonych betonowych kesonach połączonych trzema długimi mostami pontonowmi z brzegiem. Pierwszy z portów - Mulberry A - wybudowano w amerykańskiej strefie lądowania - w rejonie plaży Omaha. Drugi - Mulberry B - w brytyjskiej strefie, w Arromanches. Port amerykński został już po 10 dniach zniszczony w wyniku silnego sztormu. Port Mulberry B - mimo iż przy projektowaniu przewidywano, że ma służyc tylko 3 miesiące - był przez 8 miesięcy - aż do zdobycia i uruchomienia portu w Antwerpii - głównym portem przez który płynęło zaopatrzenie dla armii Aliantów walczących w północnej Francji. W ciągu 10 miesięcy wykorzystywania wyładowano w nim 2.5 miliona ludzi, 500 tysięcy pojazdów i 4 miliony ton zaopatrzenia. Do wybudowania portu zużyto 600 000 ton cementu, plywające nabrzeża i mosty pontonowe miały w sumie ok. 15km długości.
Tak to wyglądało w 1944r: http://upload.wikimedia.org/wikipedi...yB_-_Piers.jpg
Obecnie po zatopionych okrętach śladów nie widać, natomiast zachowało się sporo betonowych kesonów - niektóre tkwią w morzu, innee sztormy wyrzuciły na plażę.
Tak to wygląda z wysokiego klifu:
Przy ścieżce prowadzącej z klifu do miasteczka stoi w charakterze pomnika czołg Sherman w barwach dywizji Wolnych Francuzów generała Leclerca. Francuzi bardzo podkreślaja udział wojsk Wolnej Francji w wyzwalaniu ich kraju dyskretnie przemilczając fakt, że ogromna wiekszość żołnierzy generała de Gaulle'a w latach 1940-1942 wiernie służyła kolaboracyjnemu rządowi marszałka Petaina - znaczna ich część brała w tym czasie udział w starciach oddziałów francuskich z brytyjskimi i amerykańskimi (zniszczenie przez Anglików eskadry floty francuskiej w lipcu 1940r w algierskim porcie Mers-El-Kebir, nieudany desant Brytyjczyków na Dakar we wrześniu 1940, naloty francuskie na Gibraltar w lipcu i wrześniu 1940, walki brytyjsko-francuskie w Syrii i Libanie w 1941, zdobycie w lipcu 1942 Madagaskaru i wreszcie walki podczas desantu brytyjsko-amerykańskiego w Afryce Północnej w listopadzie 1942).
Po zejściu na plażę można się przyjrzeć z bliska wyrzuconym na nią przez sztormy kesonom portu:
Niektóre są gęsto obrośnięte glonami i muszelkami małży i skorupiaków (zdjęcia były robione podczas odpływu - w czasie przypływu większa część kesonów niknie pod wodą):
Na placu przy plaży znajduje się muzeum, a wokół niego rozstawiono trochę sprzętu wojskowego.
działko przeciwlotnicze:
amerykański półgąsienicowy transporter opancerzony:
przed nim jakaś armata:
i kilka zdjęć pięknie zachowanej brytyjskiej armato-haubicy 25-funtowej (kaliber 87.6mm):
Na koniec zbliżenie na 'kalkulator' umożliwiajacy wyznaczenie kąta podniesienia lufy w zależnosci od zasięgu stzrału i zastosowanego ładunku prochowego (stosowano amunicję rozdzielnego ładowania - czyli najpierw wsuwano do lufy pocisk, a dopiero później - łuskę z ładunkiem prochu - umożliwiało to stosowanie różnych rodzajów ładunków w zależnosci od wymaganego zasięgu strzału).
Lubię to ! :mrgreen: Świetnie opisane i foty ekstra. :mrgreen:
Przejrzalem watek, brawa dla autora.
No, po powrocie ze zlotu mogłem spokojnie podłączyć się do wątku.
Fajnie piszesz i ciekawe zdjęcia pokazujesz :)
Dodałem do subskrybowanych. Muszę dać namiary mojemu Pawłowi, bo ma fioła na punkcie czołgów, a tu będzie miał co pooglądać i poczytać.
Cieszę się, że się podoba:-)
Jedziemy dalej. 5km na zachód od Arromanches w miejscowości Longues-Sur-Mer Niemcy wybudowali baterię nadbrzeżną. Składała sie ona z 4 bunkrów z armatami morskimi kalibru 150 lub 152mm (różne źródła podają różne dane) oraz bunkra dowodzenia pełniącego równocześnie rolę bunkra obserwacyjnego (bunkier ten stał blisko plaży i była z niego widocznosć na morze, bunkry armat były umieszczone ok. 300m dalej w głębi lądu). W nocy poprzedzającej inwazję bateria została zbombardowana w wyniku czego zniszczeniu uległa jedna z armat oraz linie telefoniczne łączące bunkier dowodzenia z bunkrami armat. W momencie rozpoczecia inwazji trzy ocalałe armaty otworzyły ogien do floty inwazyjnej - odpowiedziały im działa brytyjskich krażaowników - lekkiego Ajax i pomocniczego (pełniącego również funkcję okrętu dowodzenia) Bulolo. Po 20 minutach działa baterii zamilkły nie uzyskujac trafień. Salwy brytyjskich krążowników uszkodziły dwa działa. Po południu ocalałe działo otworzyło ogień do francuskiego krażownika Georges Leyques i również zostało po krotkiej wymianie ognia uciszone nie uzyskując trafień. Do braku skutecznosci ostrzału baterii przyczyniło się bardzo porwanie linii telefonicznych podczas nalotu - z bunkrow dział nie było bezpośredniej widoczności celu i kierowania ich ogniem musiało odbywać się na podstawie komend z bunkra dowodzenia. W sytuacji braku łączności telefonicznej sygnały przekazywano za pomocą chorągiewek sygnałowych, ale dym oraz pył powstały podczas wybuchów pocisków uniemożliwił taki sposób komunikacji. Nastepnego dnia bateria została zdobyta przez oddziały alianckie - jej załoga (184 ludzi) dostała sie do niewoli.
Bunkier dowodzenia (49°20'45"N 0°41'36"W)
Widok z okolic bunkra w stronę Arromanches - widoczne kesony falochronu sztucznego portu Mulberry B:
Pierwszy z 4 bunkrów artyleryjskich (49°20'36"N 0°41'36"W) jest silnie zniszczony w wyniku eksplozji amunicji. Eksplozja nastąpila nie w czasie walk, ale później - gdy bunkry były wykorzystywane jako magazyny amunicji dla zorganizowanego w pobliżu lotniska polowego RAF.
Pozostałe bunkry (rozstawione w linii co 80m w kierunku zachodnim od pierwszego) zachowały sie znacznie lepiej:
Z wnętrza bunkra tak to wygląda:
cdn...