jakosć fotek E-300 ( do yaco)
Fotki z E-300 sa zupełnie inne niż z kompaktu który posiadam ( C5050) Niby jakieś takie bardziej realistyczne mieksze jak z analoga , ale brak im tej zadziornosci kompaktowej . Wszystko jakby przygaszone. Ostrosć to jakaś mydlana. W automacie foci wszystko na dużym otworze- niezależnie od warunków oswietleniowych stad ta płytka głębia ostrosci . Jak mu zadam wyższą "f" jest znacznie lepiej ,ale czasy trzeba mocno wydłużyć. No i nie mogę sie przekonac do tego wzorowego ododania bilei jak to piszą chłopcy na fotopolis . Z kompaktu też nie były to kolorki idealne ,ale jakieś przyjemniejsze. Aberacje chromatyczne bardzo znikome nawet w trudnych warunkach typu słońce za drzewami itd. Zniekształcenia na najkrótszej ogniskowej rzeczywiście spore , ale wystarczy minimalnie , dosłownie minimalnie wydlużyć ogniskową i nic sie nie zagina.Nie focilem jeszcze powyżej iso400 wiec zdania na temat przeogromnych szumów jakie ten aparat ma jeszcze nie mam. Nie było potrzeby tak wzmacniać sygnału. No i te system 4/3 chyba sie nie przyjmie . Pozyjemy zobaczym . Eksperymentator ze mnie wiec kupilem ten wynalazek. Jak wszystkie olympusy skierowny do entuzjastow tej firmy i dziwaków.
Aparat ogólnie bardzo przyjemny . Pochodzi z uSA bo mam swoja teorie na temat sprzętu idacego do Polski. Produkowany co prawda w Chinach, ale perfekcyjnie i starannie wykonany . No i w ręku leży idealnie . Mial być Canon 350 d ale paznokcie wbijaly się w korpus i nie dało się go dlużej trzymać. W E-300 moim skromnym zdaniem jest rewelacyjna obsługa. Wszystko tam gdzie trzeba pod ręką.Słowa krytyki należa sie elektrycznemu napedowi ostrzenia . W słabych warunkach trudno manualnie dobrze wysostrzyć . Pierscień pracuje pięknieale ma za duze rozjazdy po okolicy i trudno o precyzje.