sorry, oto brakujacy link ;)
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=50645465
Wersja do druku
sorry, oto brakujacy link ;)
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=50645465
Nie jest tak źle z tym napięciem. Współczesna elektronika radzi sobie znakomicie z takimi różnicami. Starsza nie. Tak było np. w Olympusach OM-1 i OM-1n, gdzie oryginalna bateria winna mieć napięcie 1,35V. A takie baterie są od kilku lat zakazane - zawierają związki rtęci. Przy 1,5V (różnica zaledwie 0,15V) elektronika szalała. Jedyne wyjście - do dziś - to zakup baterii Zink-Air 1,35V, które są drogie, ale długowieczne (5-10 lat), lub przeróbki. Późniejsze OM nie miały tego problemu. Np. OM-10, mimo, że też oryginalnie zaprojektowany dla 2x1,35V działa dobrze przy 2x1,5V, również przy dużo mniejszych napięciach. Problemy pojawiają się poniżej 2,2V. Nie sądzę, aby napięcie 7,4V było problemem w E-1. Ja mam dodatkowy akku Albinar 7,4V/1400mAh i nie widzę różnicy z oryginalnym, prócz 3 krotnie niższej ceny. Spodziewam się jednak krótszej żywotności.
Piotr
To ciekawe co piszesz, pocieszyłeś mnie bardzo, jeśli faktycznie aparaty "trawią" te ogniwa to spoko rezejrzę się za zapasowym. Dzieki
Nie tak znowu głupi!Cytat:
Zamieszczone przez zyggy
Niewykluczone, że to skutek wyjątkowo niskiej oporności wewnętrznej ogniw 2,5Ah, które dostarczają prądu o zbyt dużym amperażu - a elektronika aparatu postepuje zgodnie z zasadą: "jak dają to bierz!!!" - co kończy się jakimiś przetężeniami w układach zasilania?
Oczywiście to tylko przypuszczenia, ale są urządzenia, gdzie nie zaleca się stosowania źródeł zasilania o zbyt małej oporności wewnętrznej...
Swoją drogą: nigdzie nie zetknąłem się ani z zakazem ani z przyzwoleniem na stosowanie ogniw o ogromnej pojemności w miejsce akku Olympusów 1700mAh - producenci fotoaparatów najwyraźniej chowają głowę w piasek i "nie zauważają" problemu :oops:
Jedyny przypadek, gdzie wyraźnie napisano, iż akumulatory są niezalecane w miejsce alkalicznych baterii AAA to analogowy Olympus Zoom 800 (czy jakoś tak podobnie - mam ten aparacik i sprawdze w domu jak się nazywa).
Pzdr. ZoltAn
Hmmm pewnie nic nowego w dyskucje nie wniose, ale powiem tylko tyle ze dysponuje ollym 725 i dwoma kompletami aku sanyo 2100mAh i Forever 2400mAh. Na obu kompletach nie spotkalem sie do tej pory z jakims naglym brakiem pradu. Jedynie czego z wlasnego widzimi sie nie uznaje to doladowywania aku. Wiem ze niby te nowe ogniwa nie posiadaja efektu pamieci, ale jakos przywyklem do tego ze wymienam aku dopiero jak mi sie sam olly o to upomni, wtedy puste od razu do ladowarki , a zaraz potem do torby i czekaja na swoja kolej. Nigdy nie przechowuje pustych aku. Moze poprostu mam sczescie co do jednostkowego produktu,a moze to im sluzy ;] pozdrawiam
Posiadam:
1/ fabryczny komplet Olympus 1700mAh kupiony razem z Olkiem D490.
Eksploatowane długo i bez sensacji - w końcu dwa z czwórki wyraźnie zaczęły słabnac.
2/ dokupiony trzy lata temu Ansmann NI-MH 2100mAh - dla uzupełnienia Olympusków.
Poczatkowo ansmany sprawowały się dobrze (przez około rok) - ale po jakims czasie zaczal pojawiać się coraz wyrazniejszy efekt pamięciowy - mimo prawidłowej eksploatacji i okresowego rozładowywania "do dna" w latarce.
Niemniej obydwa komplety używane w D460 spisywały się niezle.
Nowy zakup: wyjątkowo mało używany fotak Olympus C2100UZ z kompletem Energizer 1700mAh.
Od samego poczatku dwa enerdżajzerki z czwórki (kupionej z tym aparatem) do ****! Rozładowywały się po kilkunastu zdjęciach z fleszem. Przy robieniu zdjęć bez lampy dawało się zrobić około 50 zdjęć.
Zaryzykowałem: złożyłem sobie czwórkę z dwóch lepszych Olympusów i takichże dwóch Energizerów.
Wyselekcjonowałem je rozładowujac znamionowym pradem "do dna" i sprawdzajac maksymalny prad szczatkowy po zakończeniu rozładowania kontrolnego i około godzinnym "odpoczynku" akumulatorków.
Pomimo, że znafffcy absolutnie to odradzaja (tzn. kompletowania akumulatorów różnych producentów) dobrany w ten sposób kwartecik okazał się bardzo udanym zwiazkiem - akumulatorki maja wyjatkowo zbliżone charakterystyki robocze.
Rozładowuja się w tym samym czasie i maja "pozostałosć pradowa" o tej samej wartosci: rzekłby fabryczny selekcjonowany kwartet. Używam ich głównie w D490.
Kolejny zakup: Sanyo 2300mAh (lato 2003) - nie wiem co to znacza zawodne akumulatory :shock: Idealne rozładowanie po długim czasie (ca 200zdjęć pradożernym Olkiem C2100 :!: :!: :!: ), taka sama "pozostałosć" pradowa.
Kolejny zakup: Sanyo 2300mAh (jesień 2004) - też do C2100.
Te akumulatory sa wprost nie do zajechania!!! W C2100 obydwa komplety Sanyo sprawuja się fantastycznie - jeden z nich włożony awaryjnie do D460 był uzywany tak długo, że w końcu zapomniałem kiedy były ładowane :shock: :shock: :shock:
Dopiero ponowne przełożenie ich do C2100 przypomniało mi (po kilkunastu zdjęciach z fleszem :!: ), że jednak warto było je przedtem naładować :?
Jak ja to robię:
1/ eksploatuje akumulatorki do "zgasnięcia" aparatu :!:
2/ nigdy nie doładowuję "dopełniajaco",
3/ co kilka ładowań wyjęte ze "zgasniętego" aparatu akumulatorki wkładam do zasobnika mocnej latarki i dalej rozładowuję aż do ciemnorubinowego jarzenia się włókna żarówki. :idea: .
Okazuje się, że latarka swieci na takich "rozładowanych" w aparacie akumulatorkach jeszcze dobrych trzydziesci - czterdziesci minut :!: :!: :!:
4/ ładuję je w wyjatkowo mułowatej ładowarce Olympus BU-300 aż do zgasniecia kontrolki - około 12 godzin. Wbrew pozorom ładowarka ta całkiem przyzwoicie ładuje akumulatorki 2300mAh i to do pełna (zawsze myslałem, że jest ona typu zegarowego - a ona ma mikroprocesor!).
Pzdr. ZoltAn
Witam.
Ktoś się pytał jak sprawdzałem napięcie na bateriach..otóz takim śmiesznym urządzeniem z wyświetlaczem LCD <nie wiem jak się nazywa> do badania tego typu spraw.
Okazało się, że jeden Energizer słabnie dużo szybciej niz pozostała 3jka... i to on prawdopodobnie powoduje te nieoczekiwane pady. Czytając ten temat dochodzę do wniosku, że Energizer ma chyba często trefne aku. Pozostanę przy swoich GP - szybko, łatwo i STABILNIE.
A Energizery pójdą jako baterie do pilotów :P
Mam pytanie: ładowarka GP powerBank Quick jest mikroprocesorowa, czy standartowa? ( http://www.powerbank.pl/pb.php?secti...ukty&produkt=7 )
Bo jest tam napisane, że jest 8-godzinna...a po tym czasie jeszcze nigdy nie miałem zielonych kontrolek :P
Oraz kolejne pytanie: Czy w tej ładowarce, należy ładować aku możliwie długo <nawet jeśli od dłuższego czasu jest "ready">, czy wyjąć ją od zasilania i ponownie podłączyć ?
1/ bardziej do dziecięcych jeżdżących zabawek: piloty wymagaja ogniw o większej rezystancji wewnętrznej (typu "wąż do wody") - akumulator zas jest "wiaderkiem", z którego mozna brac tyle, ile sie chce, więc się nie zdziw jak pilot weźmie "skolko ugodno" i cos w nim padnie :?Cytat:
Zamieszczone przez dolby
2/ lepsze ładowarki maja opcję "dyżurnego ładowania" czyli w miarę spadku ładunku (samorozładowania) doładowuja akumulatory mikroprądem - nie grozi to konsekwencjami w postaci narastania efektu pamięciowego.
Pzdr. ZoltAn
A tak przy okazji dyskusji o aku - jak wygląda sprawa ich trwałości?
W Kwietniu 2004 zakupiłem 8x 2100mA Energizer'a. Złożone w dwa zestawy sprawowały się wyśmienicie aż do teraz. Ostatnio wyraźnie spadła ich pojemność. W kwietniu mogłem zrobić 300 - 400 zdjęć (całą kartę 128MB) - dzisiaj po 150 aparat się wyłącza.
Aku są ładowane w firmowej ładowarce V-2988 (Energizer) po 15 godzin, były formatowane, cała eksploatacja zgodnie z zaleceniami.
Zmieniałem ładowarkę, aparat - zawsze tak samo.
Czy to nadchodzi już koniec "okresu przydatności" czy to coś innego?
Jak u Was wygląda czas eksploatacji aku?
1) Ok, dobrze wiedzieć :)Cytat:
Zamieszczone przez ZoltAn
2) Hmm, w opisie tej mojej ładowarki jest napisane, że po łądowaniu następuje "ładowanie podtrzymujące"... to to ?