Zabawne, bo o ile dobrze pamiętam, to EP-1 było kryptonimem wydmuszki E-3.
Wersja do druku
Zabawne, bo o ile dobrze pamiętam, to EP-1 było kryptonimem wydmuszki E-3.
Jak dla mnie to nazwa niezbyt szczęśliwa - jedna literka+liczba albo jeszcze lepiej po prostu jakieś słowo byłoby znacznie lepsze z punktu widzenia marketingu, przynajmniej w Europie. W dodatku u Olympusa EP-1 to moduł kasowania nagrań do dyktafonów jak i osłona wizjera do E-1. Tu nazwa niewiele się różni więc pewnie będzie się mieszać ludziom przy wpisywaniu w przeglądarki internetowe :wink:
Aparatem z najładniejszą nazwą, który do tej pory miałem był Contax Aria.
Nooo... To rozumiem :) Design trafiony w dziesiątkę. Nie bardzo rozumiem idei obiektywu 17 mm f/2,8 - ani ogniskowa mi do niczego nie pasuje, ani światło. Ciekaw jestem kolejnych szkieł.
Ach, rzeczywiście, E-Pen :)
17/2.8 to moim zdaniem wszystko, czego potrzebuje taki aparat. "Uliczna" ogniskowa, światło w zupełności wystarczające do streetphoto, a do tego malutki. Nie wiem, czemu nie widzisz w tym sensu, epicure. BTW W systemie OM jest malutki obiektyw 35/2.8.
Pzdr
To kwestia moich preferencji. Do streetu wolałbym już ciemnego kita 14-42. Na ulicy światła mi raczej nie zabraknie, a uniwersalny zakres ogniskowych mi się przyda na pewno. A jeśli już stałka, to bardzo chętnie, ale albo szersza, albo dłuższa i jaśniejsza.
No to powiedzmy, że ja teraz nie do końca rozumiem twoje preferencje ;), ale ten obiektyw sens ma właśnie do streetu. W czasach większej popularności dalmierzy analogowych 35-40mm to były ogniskowe w tym celu wykorzystywane bardzo często. Poza tym, Twoje preferencje to Twoje preferencje, nie oznaczają, że reszta rynku ma takie same...
Pzdr
Obiektyw jak obiektyw, jednych ucieszy, innych nie.
Pamiętajmy, że są do tego jeszcze 2 kity panasa, więc 14-45 można sobie podpiąć